Mercedes C-klasa - test | Pierwsza jazda

Jeszcze nigdy przy opracowaniu nowego modelu Mercedes nie zbudował tylu prototypów i nie przejechał nimi tylu kilometrów. Blisko 300 aut testowych i 24 mln km mają gwarantować, że nowa C klasa odniesie rynkowy sukces. Czy cena 130 500 zł (C 200 kompresor) mu w tym pomoże?

C klasa, czyli kompakt klasy średniej, dla motoryzacyjnego giganta ze Stuttgartu to niebywale ważne auto. Właśnie na nim w dużej mierze opiera się sukces srebrnej gwiazdy. Ponad sześć milionów sprzedanych egzemplarzy w ciągu 25 lat oznacza 923 auta dziennie, 115 na godzinę (zakładając, że salony otwarte są osiem godzin dziennie) i prawie dwie sztuki na minutę!

Pierwsi na świcie

Czy nowy Mercedes faktycznie jest tak dynamiczny i komfortowy, jak przedstawiał go na światowej prezentacji w Stuttgarcie dr Dieter Zetsche, przewodniczący zarządu DaimlerChrysler i szef Mercedesa? Jako jedna z pierwszych redakcji na świecie mieliśmy okazję to sprawdzić. Tak, tak. Tym razem to koledzy z "Top Gear", "Car", "Autoweek" i "Auto Motor und Sport" musieli uzbroić się w cierpliwość i grzecznie poczekać na dynamiczną prezentację.

Niespiesznie, delektując się każdą chwilą, zająłem miejsce w nowym aucie. Fotele wygodne, z dobrym trzymaniem bocznym. Oparcie miękkie, ale nie nazbyt, żeby podczas dynamicznej jazdy kierowca czuł samochód całym ciałem. To przecież sportowa odmiana C klasy - wersja Avantgarde. W odróżnieniu od Elegance ma bardziej agresywny sportowy przedni zderzak (ma coś z SLR-a) i bardziej surowe wnętrze. No i jeszcze jedno: na masce nie ma celownika. Srebrna gwiazda trafiła na grill, zupełnie tak jak w starych modelach pięćsetki. Dwa różne przody w tym samym aucie to swoją drogą ciekawe rozwiązanie. Aby zwiększyć zainteresowanie nowym samochodem wśród młodszych i tym samym podnieść sprzedaż, Mercedes po raz pierwszy zdecydował się na taki ruch. Z jakim skutkiem - zobaczymy, pewne jest, że przody samochodów różnią się od siebie wyraźnie.

Zapinam pasy i w drogę. Na kilkukilometrowy test specjalnie wybrano dziurawą drogę. Inżynierowie musieli się pewnie nieźle napocić, żeby znaleźć taką w Badenii-Wirtembergii. Następnym razem zapraszamy do Polski. Zawieszenie pracuje cicho, dobrze wybierając nierówności. Żadnych nieprzyjemnych stuków. Jak na Mercedesa, auto jest jednak dość twarde. Przyznam, że dla mnie to dobrze. Z prędkością 80 km/h pokonuję przejazd kolejowy. Choć mocno nierówny, auto jedynie lekko zabujało się na torach. Dalej kilka ostrych zakrętów i wyjazd na autostradę. Równa jak stół nawierzchnia nie zmusiła zawieszenia do szczególnie wytężonej pracy. Żałuję, że w teście nie mogłem sprawdzić pakietu "Agility Control" dostępnego za dopłatą. Ciekawe, o ile sztywniejsze staje się zawieszenie po włączeniu przycisku S? Pewne jest, że układ kierowniczy w tej wersji jest o 6 proc. bardziej bezpośredni niż standardowy.

Rzeczywistość wirtualna

Test dobiegł końca. Całkiem przyjemny, zważywszy, że nie musiałem dotykać kierownicy, gazu ani hamulca. Kilkanaście kilometrów pokonałem bowiem w świecie wirtualnym. Niestety. W symulatorze wykorzystanym po raz pierwszy w historii Mercedesa do stworzenia możliwie najlepszego zawieszenia właśnie nowej C klasy. Po co to wszystko? Do tej pory inżynierowie najpierw opracowywali układ zawieszenia, budowali prototyp i dopiero później mogli przekonać się, jak to wszystko działa. W przypadku nowej C klasy było odwrotnie. Najpierw można było sprawdzić, jak zawieszenie, a co za tym idzie - cały samochód, zachowuje się na drodze, by później zbudować gotowy egzemplarz. Proste i tanie, bo symulator to wydatek zaledwie 150 tys. euro. Zaledwie, bo przygotowanie jeżdżącego prototypu kosztuje ponad milion euro. Co ciekawe, na symulatorze można sprawdzić także, jak jeżdżą auta konkurencji i porównać je z nowymi Mercedesami. Teraz na tapecie jest nowa E klasa (tak, tak, już trwają prace nad kolejnym jej wcieleniem). W kolejce czeka CL i CLK. A prace nad obecnie prezentowaną C klasą rozpoczęto już w listopadzie 2003 roku.

Nie zabraknie AMG

A teraz garść wrażeń z oględzin jak najbardziej realnego egzemplarza. Nowa C klasa zachowała charakter sportowej limuzyny. Auto zbudowano jednak na całkiem nowej płycie podłogowej. Podstawowym silnikiem będzie 4-cylindrowa benzynówka z bezpośrednim wtryskiem o pojemności 1,8 litra. Już dzisiaj można iść do salonu i wybrać jeden z czterech oferowanych na początku modeli: C 200 kompresor o mocy 184 KM, 350 (272 KM), 280 (231 KM) lub diesla 220 CDI o mocy 170 KM. Wszystkie auta oferowane będą z sześciobiegową skrzynią ręczną, a jedynie 3,5 benzyna z siedmiobiegowym automatem. Można także zażyczyć sobie pakiet stylizacyjny AMG. Oprócz spojlerów i zmian we wnętrzu najistotniejsza to chyba w tym przypadku kierownica o mniejszej średnicy i grubszym wieńcu. Na prawdziwą tuningowaną fabrycznie wersję trzeba jednak niestety poczekać do przyszłego roku. Dla miłośników mocnych wrażeń silnik o pojemności 5,4 litra i ponad 400 koni mechanicznych to wystarczający powód, by uzbroić się w cierpliwość. Tym bardziej że C klasa AMG będzie najmocniejszym kompaktem w klasie. Wcześniej, bo pod koniec 2007, pojawi się natomiast możliwość dokupienia pakietu Agility Control. W produkcji pojawią się także wersje coupé i kabrio z miękkim dachem. Można spodziewać się również kontynuacji wersji 4Matic z napędem na cztery koła. Ale to już kwestia przyszłego roku. n

Mercedes C-klasa - silniki

C klasa w stosunku do swojego poprzednika (w nawiasach różnica)

Więcej o:
Copyright © Agora SA