Maserati Quattroporte Automatica - test | Za kierownicą

"Całkiem możliwe, że to najpiękniejszy i najbardziej godzien pożądania sedan na świecie" - tak o tym samochodzie pisze miesięcznik "Top Gear". Maserati Quattroporte to dowód na to, że luksusowy ekwiwalent Ferrari może mieć czworo drzwi i że nie wszystkie luksusowe sedany muszą być niemieckie.

Za komuny świat był prostszy. Sprzedawano jeden rodzaj odkurzacza, ze dwa rodzaje lodówek, Fiaty, Łady, Škody iWartburgi, a nóż kuchenny, jedyny dostępny rodzaj, nazywał się "nóż kuchenny". W dobie wszechobecnej reklamy nieraz tęsknię za czasami, gdy rzeczy nazywano prosto i zwyczajnie: "herbata gastronomiczna", "bar restauracyjny", Syrena Bosto (bielski osobowo- towarowy)... Na szczęście istnieją jeszcze producenci towarów różnego typu, którzy nawet w krajach, które nigdy nie zaznały łaski komunistycznego ustroju, nazywają rzeczy po imieniu.

Weźmy na przykład taki włoski samochód, który nazywa się po prostu "czterodrzwiowy". Początkowo miał tylko półautomatyczną skrzynię biegów w układzie transaxle, teraz zyskał wersję z normalną przekładnią automatyczną, która nazywa się normalnie: "Automatica". Proste? Niby tak, ale nie do końca. Mamy bowiem do czynienia z samochodem, który ma ponad pięć metrów długości, rozstaw osi wynoszący ponad trzy metry i waży mniej więcej dwie tony. Wożony podobnym prezydent Włoch pewnie sobie nawet nie zdaje sprawy, jak dobrze się bawi jego kierowca, gdy wraca pustym samochodem do garażu. Ale do rzeczy.

To już nie to samo Maserati co w latach 80., gdy jedynym elementem auta, który nie psuł się codziennie, był słynny zegarek zamontowany w centrum tablicy rozdzielczej. Silniki Biturbo miały okres trwałości krótszy niż lody w upalny dzień, a plastiki w kabinie były tak mizernej jakości, że nie przeszłyby chyba kontroli jakości w Togliattigradzie. Teraz nowe Quattroporte (niedługo także coupé Gran Turismo, których wiele kręci się po fabryce przy via Ciro Menotti wModenie) budowane przez pełnych entuzjazmu robotników, z których prawie żaden nie przekroczył 30. roku życia, po ostatecznej fabrycznej kontroli jakości wyjeżdża na 60-kilometrową jazdę próbną na drogach publicznych o różnych nawierzchniach. Potem wprowadzane są poprawki i regulacje, a następnie zewnętrzna firma ponownie zabiera Maserati na jazdę próbną. Dopiero po zakończeniu wszystkich testów czterodrzwiowy supersamochód z Modeny może być ekspediowany do odbiorcy. Wygląda to poważnie i sprawia, że tym bardziej wścieka mnie wiedza o tym, że w zasadzie tylko w dwóch krajach nie ma importerów Maserati -w Polsce iw Indiach. Podobno mamy szanse na oficjalny import aut zModeny w przyszłym roku, czyli na spóźnione dorównanie Rumunii i Ukrainie. Super.

Zaraz, zaraz, ale właściwie o co chodzi z tym automatem? Otóż początkowo Quattroporte było oferowane tylko z półautomatyczną przekładnią mechaniczną DuoSelect. W układzie napędowym stosowano rozwiązanie zwane "transaxle", czyli skrzynia biegów znajdowała się wraz z mechanizmem różnicowym przy tylnej osi. Taki patent znacząco poprawia rozkład mas w samochodzie z klasycznym układem napędowym. Dodatkowo stosowano układ smarowania silnika z suchą miską olejową. Ale... skrzynia DuoSelect była jak słaba prezenterka prowincjonalnej telewizji - ani dostatecznie ładna, ani dostatecznie bystra. Zmiana biegów w trybie automatycznym przebiegała wyjątkowo nieharmonijnie, w trybie ręcznym podróżnymi szarpało jak w popsutej windzie. Amerykańscy klienci narzekali na jazdę wmieście i zaczęli odwracać się od niekonwencjonalnej włoskiej limuzyny. Szybka decyzja i zamówienie na znane z BMW 6-stopniowe automatyczne przekładnie ZF z konwencjonalnym hydrokinetycznym przetwornikiem momentu obrotowego. No tak, ale jak je zamontować w tym aucie? Rezultat gruntownej przebudowy jest taki, że silnik (który ma niebieskie pokrywy zaworowe w odróżnieniu od wersji DuoSelect z czerwonymi) otrzymał suchą miskę olejową, połączono go szeregowo ze skrzynią ZF i dalej z normalnym mechanizmem różnicowym. Mimo tak głębokiej zmiany konfiguracji auta umieszczenie silnika za przednią osią pozwoliło zachować znakomity rozdział mas między osie - 49 proc. przód, 51 proc. tył. Oznacza to znakomitą przyczepność tylnych napędzanych kół.

Tyle teorii. W praktyce jest tak, że to prawdopodobnie najlepszy czterodrzwiowy samochód na świecie. Tak myślę. Jest wystarczająco wygodny, by być w nim wożonym na tylnym siedzeniu, ale to fotel kierowcy jest najwłaściwszym miejscem w Quattroporte. Układ kierowniczy pracuje wręcz niebiańsko jak na tak ciężki samochód, co szybko dodaje kierowcy pewności siebie. Żadne ESP nie zastąpi poprawnej konstrukcji podwozia. Pomimo bardzo dużej średnicy kół aktywne zawieszenie Skyhook nadąża z doborem siły tłumienia amortyzatorów, tak że nawet na asfaltach podobnych do polskich nadwozie nie kołysze się jak łódka pijanego wędkarza. Pionowe ruchy nadwozia są błyskawicznie wychwytywane, a podsterowność w wolnych i szybkich łukach nie występuje. Przy wyłączonym ESP na suchym asfalcie trakcja pozostaje doskonała i żeby podriftować tym autem, trzeba albo znaleźć wielki plac, albo na drodze publicznej całkowicie stracić rozum.

Silnik z całą swoją łatwością wchodzenia w górne rejestry i jednocześnie pełnymi momentu obrotowego płucami przypomina, że istnieje w przyrodzie coś oprócz turbodoładowania. Panowie z Maserati, pracując wespół z inżynierami Zahnradfabrik Friedrichshafen, napisali nowy software do skrzyni biegów, dzięki któremu zmienia ona przełożenia szybciej niż w aplikacji w BMW. Wautomatycznym trybie pracy działa genialnie, nie zmieniając na przykład niepotrzebnie biegu w trakcie jazdy w zakręcie. Z kolei tryb manualny, w którym dźwignia porusza się w sposób dobrze znany użytkownikom profesjonalnych przekładni sekwencyjnych, a nie domowych konsoli do gier, to cud. Przy wciśniętym do oporu pedale gazu zmiany biegów odbywają się tak szybko, że widać owe chwile wyłącznie na obrotomierzu, a - co warto pamiętać - przy skrzyni automatycznej napęd nie jest przerywany w chwili zmiany biegu. Porządny automat to obecnie w wielu przypadkach optymalne rozwiązanie, lepsze czasem od przekładni mechanicznej ze sprzęgłem lub bez -wystarczy wymienić SLR-a, Porsche 911 Turbo z automatem, Astona DB9.

Mój entuzjazm - tym głębszy, im bardziej zachowanie tego samochodu było dla mnie zaskoczeniem - nie jest bezgraniczny. Drażni mnie lakierowane drewno w kabinie (podobne miała moja ciocia w swym PRL-owskim mieszkaniu) - mimo że to podobno drogie i szlachetne drewno afrykańskie. Drażni mnie to, że płyta z nawigacją Włoch umie mówić tylko po włosku i że w testowym aucie przy gwałtownym przyspieszaniu pojawiała się niesympatyczna wibracja z okolic tylnego mostu sugerująca jakieś niepokojące zjawiska w okolicach mechanizmu różnicowego. Czy to odizolowany przypadek, jak chcą ludzie z Maserati, czy firma z Modeny nadal ma problemy z jakością?

Nie wiem - i to mało ważne. Ten samochód podoba mi się bardziej niż wszystkie auta konkurencji, fantastycznie jeździ i wcale nie jest niemiecki...

GAZ

Dobra praca zawieszenia, silnika i skrzyni biegów, wzorcowy układ kierowniczy, atrakcyjna linia smukłego nadwozia

HAMULEC

Niedoróbki układu nawigacji, wątpliwa estetyka niektórych detali wnętrza, brak oficjalnego importera w Polsce

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.