BMW 328i - test | Za kierownicą

Bajerancki Mam Wózek - nowoczesny silnik zachwycający osiągami i masa wspaniałych dodatków czynią z nowej trójki znakomite auto. Czy nowe BMW ma jakieś wady?

BMW 3 Touring - test | Pierwsza jazda

Nowoczesna, ale nawiązująca do tradycji. Sylwetka nowego BMW serii 3 to zamierzony kompromis, jaki styliści musieli wypracować. Z jednej strony auto musi być natychmiast rozpoznawalne na całym świecie, z drugiej powinno odróżniać się od poprzednika jasno komunikując, że pod elegancko skrojonym garniturem nadwozia znajduje się najnowsza technika.

Zamierzenia stylistów znakomicie udały się, zwłaszcza w przedniej części auta. Długa maska, nowy kształt reflektorów sięgających aż do wlotów powietrza i odsłonięte boczne powierzchnie nerek to cechy szczególne modelu F30. Pod nimi znajduje się zderzak, którego kształt zdradza nam charakter kierowcy. Wersje Sport, Modern i Luxury - każda z nich ma inne wykończenie i każdą można poznać po charakterystycznych dla danej specyfikacji lampach przeciwmgielnych. Tył też został narysowany od nowa, chociaż wygląda znajomo. To zasługa lamp tylnych, których kształt przypomina te z większej "piątki" (F10).

>>> BMW 328i - sprawdź ceny używanych <<<

Test zaczynam od oględzin wnętrza. Chcę znaleźć jakąś wadę auta, które nie ma ich za wiele i mieć z głowy rubrykę "Hamulec". Zadanie wydaje się łatwe, wszak wszystkie dotychczasowe "trójki" cierpiały z powodu ciasnoty, lub preferowały niewysokich pasażerów - głównie z tyłu. Z przodu czeka fotel ustawiany za pomocą wielu silniczków. Dość szybko można znaleźć właściwe ustawienie, a do przestronności trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Przesiadam się więc do tyłu. I tu niespodzianka. Moje 182 cm wzrostu nie są wystarczające, by cokolwiek wytknąć średniakowi BMW. Nad głową niewielka rezerwa, kolana nie dotykają oparć przednich foteli, a i stopy czują się swobodnie.

BMW 335i xDrive - test | Za kierownicą

Tajemnica tkwi w wymiarach. Rozstaw osi zwiększył się o 5 cm, długość niemal o 10 cm. BMW jest też wyższe, tym razem różnica nie jest już tak imponująca i wynosi +0,8 cm. Wszystkie te wartości zebrane razem sprawiają, że BMW serii 3 pozbyło się podstawowej swojej wady. Nawet bagażnik jest większy, co prawda tylko o 20 l, ale zawsze.

Siadam z powrotem z przodu. Wysoka jakość montażu i materiały wżyte we wnętrzu też nie poprawiają mi humoru - bo są bez zarzutu. Nawet lepiej, są bardzo dobre. Muśnięcie przycisku Start/Stop budzi do życia pokładową elektronikę. Na samym środku deski umieszczono ogromny wyświetlacz wyglądający jak leżący na boku iPad. Przed oczami klasyczne, czytelne zegary. Klasyczne tylko z pozoru, gdyż zatopione w kolorowym wyświetlaczu obsługującym wskaźniki temperatury, poziomu paliwa kontrolki różnej maści i komputer pokładowy. Obok dźwigni 8-biegowego automatu znany już od lat okrągły joystick do obsługi systemów pokładowych i-Drive - także w języku polskim. Siedzę w wersji Sport, więc mam do wyboru jedną funkcję więcej, niż oferują wersje Modern i Luxury. Jeśli tylko najdzie mnie ochota centralny "telewizor" może pokazywać mi aktualnie rozwijane przez silnik moc i moment obrotowy. Powoli zapominam o postawionym przed sobą zadaniu i zaczynam się wkręcać w zamontowane na pokładzie bajery. A na tym nie koniec, wszak czeka mnie jeszcze "radość z jazdy". Taką przynajmniej mam nadzieję.

Oznaczenie 328 na autach BMW pojawiło się w przeszłości dwukrotnie. Po raz pierwszy w 1936 roku, a po raz drugi (328i) w 1995. Wówczas oznaczało rzędową "szóstkę" o pojemności 2,8 litra (193 KM) i zniknęło z tylnej klapy w 2000 roku ustępując miejsca modelowi 330i. Wraz z nowym modelem o fabrycznym oznaczeniu F30 BMW powraca do tej w pewnym sensie legendarnej nazwy. Tym razem jednak silnik ma jedynie cztery cylindry i dwa litry pojemności. Swoją moc czerpie dzięki dwóm turbinom wyciskającym z niego 245 KM.

Używane: BMW serii 3 (1998-2005) E46

Z pozoru mocno wysilona jednostka to jednak dziecko najnowszej techniki. Silnik BMW oddaje moc równo i bez zająknięcia. Coś takiego, jak turbodziura nie występuje, a silnik ciągnie od niskich obrotów aż do czerwonego pola. Moment obrotowy szczytuje już przy 1250 obrotów (350 Nm) i dalej biegnie w linii idealnie poziomej aż do 4800. Maksymalna moc występuje przy 5 tys., więc do sprawnego przyspieszania wystarczyłby - przynajmniej teoretycznie - cztery biegi. Ale dziś samochody nawet te sportowe, to nie tylko osiągi, ale też oszczędna jazda. Ma w tym pomagać aż ośmiobiegowy automat. Kosztuje 9,9 tys. zł, ale jest wart swej ceny. Jak taki silnik można ocenić? Najlepszą rekomendacją niech będzie zdobyty tytuł Engine of The Year w kategorii do 2 litrów pojemności.

Chociaż BMW ma zadziorny charakter nie zmusza kierowcy do ostrej jazdy. Ma to swoje zalety. Przy delikatnym operowaniu pedałem gazu obroty nie przekraczają 2 tys. obrotów. Moment zmiany biegu zauważalny jest tylko na obrotomierzu. Nie czuć szarpnięć, a jazda jest płynna. Jeśli taki styl jazdy nam odpowiada możemy pokusić się o bicie rekordów spalania. Jak najniższego dodajmy. W mieście BMW 328i ma zużywać 8,2 l/100 km. Prawdę mówiąc wynik ten jest w pełni osiągalny nawet dla kierowców nie mających pojęcia o zasadach oszczędnej jazdy. Średnia wartość to 6,3 l/100 km. W jego osiągnięciu pomaga tryb Eco i seryjny układ Start/Stop. W cyklu mieszanym samochód spalił w teście 8,6 l/100 km ale przyznam, że nie oszczędzałem... paliwa.

>>> BMW 320 - oszczędne i trwałe auto premium z drugiej ręki - ogłoszenia <<<

Przełącznik trybów jazdy z funkcją Eco montowany jest w standardzie. Za to adaptacyjne zawieszenie i sportowy układ kierowniczy o zmiennej charakterystyce warte w sumie 5,3 tys. zł, to pierwsza opcja, jaką warto dokupić. W zamian otrzymujemy dwa w jednym. Niezależnie, czy wybierzemy Eco, czy Comfort będziemy podróżować komfortową limuzyną w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie jest to może poziom zawieszenia pneumatycznego, ale wystarczy, by nie myśleć o niedoskonałościach naszych polskich dróg. Przełączenie auta na tryb Sport budzi w 328i demona. Jego porywczy charakter opanowuje wszystko, co wpływa na ocenę sportowych właściwości samochodu. Pedał gazu staje się czuły i momentalnie wymusza reakcję silnika, skrzynia biegów skraca czas zmiany przełożeń co objawia się wyczuwalnym szarpaniem (tak ma być), zawieszenie się utwardza, łupiąc co prawda niemiłosiernie na każdej nierówności, ale za to doskonale trzymając auto w ryzach, a układ kierowniczy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia przełożenie układu i sprawia, że BMW prowadzi się niczym przyklejone do jezdni. Wiem, wyświechtany frazes, ale w 100% oddający odczucia zza kierownicy.

Adaptacyjne zawieszenie, czy znakomita przekładnia automatyczna to nie jedyne dodatki godne polecenia. Jeżdżąc dużo w nocy każdy kierowca doceni adaptacyjne reflektory (automatycznie przełączające ze świateł mijania na drogowe i odwrotnie). Niestety nie wszystkie systemy tego typu działają idealnie. Ich czułość na auta nadjeżdżające z przeciwka pozostawia wiele do życzenia. W nowej "trójce" zastosowano jednak układ nowej generacji. Reflektory mają wyznaczone trzy pola - lewe, środkowe i prawe - które działają niezależnie i na dodatek mają zmienne kąty pracy. Oznacza to, że np. mijając auto jadące z przeciwka lewa część przełącza się w trybie mijania, podczas gdy środkowa i prawa nadal pracuje w trybie świateł drogowych. Nikogo nie oślepiam i wszystko widzę. Jednym słowem rewelacja.

Pora oddać testówkę do importera. Wygląda na to, że nowa trójka jest dopracowana i niemal perfekcyjna. To "perfekcyjna" nadal nie daje mi spokoju. Ale co zrobić, zabieram swoje rzeczy z tylnej kanapy z zamykam drzwi. Nie domknęły się. Trzaskam więc i nagle doznaję olśnienia. Mało, że się często nie domykają, to jeszcze ten metaliczny dźwięk, zupełnie nieprzystający do samochodów z Bawarii. Otwieram je i jeszcze raz zamykam. To samo. Kolejne drzwi i ten sam problem.

Z pomocą w znalezieniu kolejnej niedogodności przyszedł mi cennik wyposażenia dodatkowego, na który w BMW zawsze można liczyć. Poszczególne opcje nie są bardzo drogie jak na segment premium, jednak czemu do diaska za antracytową podsufitkę mam zapłacić aż 900 zł? Wypełnianie listy wyposażenia dodatkowego to spora frajda, ale efekt końcowy może przyprawić o ból głowy. Jeśli chcemy mieć dobrze wyposażone BMW do ceny wyjściowej musimy dorzucić kilkadziesiąt tys. zł. W przypadku modelu testowego było to dokładnie 101 755,44 zł.

Summa Summarum

Podstawowa wersja BMW 328i kosztuje 153 300 zł, co jak na auto z silnikiem o mocy 245 KM jest ceną całkiem atrakcyjną. Za stosunkowo niewielkie pieniądze można doposażyć je tak, że otrzymamy dwa w jednym: sportowego sedana lub komfortową limuzynę, które za pomocą guzika można zamieniać w dowolnym momencie, w zależności od humoru i od warunków drogowych.

Gaz

świetne prowadzenie, znakomite osiągi, rewelacyjne zawieszenie, niskie spalanie

Hamulec

nieprzyjemny dźwięk zamykanych drzwi, drogie wyposażenie opcjonalne

Kompendium | BMW 328i Sport

ZOBACZ TAKŻE:

BMW Z4 sDrive28i vs. Porsche Boxster S | Test porównawczy

Audi A4 2.0 TDI 170 KM - test | Za kierownicą

Mercedes C klasa - test | Za kierownicą

Więcej o:
Copyright © Agora SA