Wszystko o Volkswagenie Touranie: parametry, osiągi, oceny
Ciężkie jest życie prymusa. Obłożony książkami, w pocie czoła goni za najlepszymi ocenami, omijając klasowe imprezy. Ulubieniec nauczycieli, nie zawsze znajduje uznanie wśród kolegów - chyba że trzeba ściągnąć zadanie domowe. Do tego dziewczyny mają go za sztywniaka i nudziarza. Ile w tym stereotypów, a ile naturalnych zdolności? I czy każdy prymus musi uchodzić za kujona? W świecie samochodów wie o tym niejeden Volkswagen. Na przykład Touran, który właśnie przeszedł głęboką odnowę, aspirującą do miana nowej generacji.
Nie oczekujcie jednak, że nowy Touran rozluźnił kołnierzyk. Niemcy wzięli na warsztat stary model i postanowili dać mu drugie życie. Zaczęli od karoserii. Po face-liftingu pudełkowata bryła zyskała twarz podobną do Polo i Golfa, w międzyczasie zaszczepioną również Phaetonowi. Dość osobliwy przypadek stylizowania limuzyny na wzór tańszych modeli, ale w dobie globalizacji nawet Volkswagen musi dbać o rozpoznawalność. W tym przypadku "rozpoznawalność" nie znaczy może "wyrazistość", ale konserwatywny design Tourana ma inną zaletę. Względem poprzednika współczynnik oporu powietrza spadł z 0,32 do 0,29, a wraz z nim - częstotliwość wizyt na stacji benzynowej.
Pomijając przednie drzwi, poszycie nadwozia składa się z zupełnie nowych elementów. Mniej niespodzianek czeka po otwarciu drzwi. Powiew świeżości bije tu m.in. od kierownicy, panelu sterowania wentylacją oraz nawigacji i zestawu wskaźników z kolorowym ekranem komputera pokładowego - takim samym jak w Touaregu i Phaetonie.
Kokpit odziedziczony po wersji sprzed liftingu, wzbogacony o najnowsze gadżety z półek koncernu, jest książkowo ergonomiczny. W porównaniu do Golfa więcej tutaj twardych okładzin, ale wszystko starannie spasowano, a tapicerki nie poskąpiono ani na boczkach drzwi, ani w bagażniku, ani nawet we wnętrzu schowków. Czym Touran obrywa od konkurencji? Z pewnością brakiem fantazji i kolorów, z których znani są przede wszystkim Francuzi. Przesiadka do Citroena C4 Picasso czy Renault Scenika okaże się niczym podróż w czasie.
Golfowa natura deski rozdzielczej ma swoje zalety. Za kierownicą Volkswagena nie poczujemy się, jakbyśmy prowadzili małego dostawczaka. Przednie fotele mają długie siedziska i zakres regulacji na tyle szeroki, by nikt nie czuł się pokrzywdzony. Problem może sprawiać tylko regulacja wysokości siedziska i pochylenia oparcia wciśnięta w wąską szparę między fotelem a boczkiem. Lepiej więc usadowić się na postoju, przy otwartych drzwiach. Pasażerowie drugiego rzędu mają do dyspozycji trzy niezależne, identyczne fotele - każdy o wadze 17 kg. Można je przesuwać, pochylać, składać i wreszcie wymontować. W porównaniu do konkurencji są całkiem obszerne, a przestronność poprawiają niemal pionowo ustawione szyby.
Komfortowej podróży we czwórkę sprzyja możliwość przesunięcia skrajnych miejsc ku sobie po demontażu środkowego siedzenia. To wszystko znamy jednak z poprzedniej wersji Tourana. Za 3 220 zł w bagażniku mogą wylądować dwa dodatkowe fotele, chowane w podłodze. Tak jak u konkurencji, najlepiej sprawdzą się one podczas krótkich przejażdżek. Specjaliści od sprzedaży zakładają, że na wersję 7-osobową zdecyduje się 40 proc. klientów.
Właśnie w bagażniku koncentrują się dostawcze walory Tourana. 5-osobowa wersja mieści od 695 do 1989 litrów (ładowność od 692 do 718 kg), a 7-osobowa - za sprawą o 7 cm wyższej podłogi - od 121 przez 600 do 1913 litrów. Co na to konkurencja? (patrz: tabela)
Touran dojrzał nie tylko z zewnątrz. Paleta silników obejmuje osiem jednostek, wszystkie z doładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa. Według producenta najsłabsza wersja 1.2 TSI o mocy 105 koni zużywa średnio 6,4 l/100 km (z pakietem BlueMotion). To o 27 proc. mniej niż dotychczasowe 1.6 o mocy 102 koni. Rekordzistą, przynajmniej na papierze, jest jednak 1.6 TDI BlueMotion (105 KM) z wynikiem 4,6 l oleju napędowego na każde 100 km. A co wchodzi w skład pakietu BlueMotion? Wersje z taką plakietką mają w standardzie system start-stop i układ odzyskiwania energii podczas hamowania.
Pod maską może także pracować motor 1.4 TSI lub 2.0 TDI, każdy w dwóch identycznych wersjach mocy (140 i 170 KM). 170-konne odmiany seryjnie połączono z dwusprzęgłową przekładnią DSG, w opcji dostępną także dla 1.4 TSI (140 KM), 1.6 TDI (105 KM) i 2.0 TDI (140 KM).
Statystyki wskazują, że 80 proc. Touranów wyjeżdża z fabryki z turbodieslami pod maską. Testową trasę pokonaliśmy za kierownicą odmiany ze 140-konnym motorem TDI o pojemności 2 litrów, uzbrojonym w zasilanie common rail. Po przekręceniu kluczyka nie ma śladu po twardej pracy pompowtryskiwaczy, a podczas jazdy skuteczne wyciszenie nadwozia przepuszcza do uszu pasażerów jedynie stłumiony szum. Turbodiesel częstuje przednie koła sporą porcją momentu w szerokim zakresie obrotów (od 1500 do ponad 4000 obr./min) i z lekkością rozpędza ważącego 1580 kg minivana. Wniosek? Większości kierowców w zupełności wystarczy słabszy silnik (105 KM). A co ze spalaniem? Dynamiczna jazda krętymi, mazurskimi drogami skończyła się wynikiem 6,5 l/100 km. Touran będzie więc rzadkim gościem na stacjach benzynowych.
Podwozie Tourana to mikstura kolumn MacPhersona z przodu i konstrukcji wielowahaczowej z tyłu. Na pierwszy rzut oka nie zaserwowano tu żadnych zmian. Nowością na liście opcji jest adaptacyjny system DCC z trzema trybami do wyboru (Comfort, Normal i Sport), inne są też nastawy zawieszenia. W porównaniu do twardo zestrojonego poprzednika Touran niepostrzeżenie przemyka po torach kolejowych i ubytkach w asfalcie. Serpentyny nadal mija z dużą dozą pewności siebie, wychylając się nieznacznie. Pasażerów najbardziej ucieszy fakt, że resorowanie w ciasnym gorsecie trybu Sport wciąż pozostaje komfortowe, a kierowcę - znakomita progresja układu kierowniczego.
Dobrodziejstwa mocnego turbodiesla mają swoją cenę. W wypadku 140-konnego Tourana Highline to 99 690 zł (cennik wszystkich wersji znajdziecie tutaj ). Doposażenie go w kilka "drobiazgów" winduje cenę do ponad 110 tys. zł (pakiet Komfort z reflektorami biksenonowymi - 5 090 zł, system nawigacji RNS 510 - 6 500 zł).
Ile zostawimy w salonie konkurencji? W tabeli zestawiliśmy katalogowe ceny 5-osobowych, najlepiej wyposażonych seryjnie minivanów z porównywalnymi dieslami i ręcznymi skrzyniami biegów. Teoretycznie najlepiej wypada Ford C-Max, ale w jego wnętrzu panuje ciasnota, a lada dzień pojawi się następca. Mocną ofertę mają Francuzi, którzy na swoje auta oferują regularne upusty (np. Renault - 8 tys. zł).
GAZ Przyzwoite wykończenie, przemyślana i pojemna kabina, dopracowany i oszczędny turbodiesel, pewne prowadzenie, wysoki komfort jazdy
HAMULEC Konserwatywna stylizacja i kokpit, nawigacja w jęz. angielskim, stosunkowo wysoka cena
SUMMA SUMMARUM Kompaktowy van Renault wyjechał na drogi w 1996 roku. Trzy lata później Opel zaprezentował Zafirę z dwoma dodatkowymi miejscami. Gdy 7 lat temu Touran zapukał do segmentu kompaktowych minivanów, był już mocno spóźniony. Dzisiaj Touran - odmieniony, ale wciąż ten sam - udowadnia, że bycie prymusem ma w genach. Dalej wygląda jak lodówka, brak mu fantazji i przytulności francuskich konkurentów, ale nadrabia wszystkim, co tylko da się zmierzyć. I kto powiedział, że vany to pasmo wyrzeczeń?
Kompendium - Volkswagen Touran 2.0 TDI Highline
Golf GTI do lansu - ZOBACZ WIĘCEJ
Używanej Audi A8 (1994-2002) - warte grzechu? - ZOBACZ TUTAJ