Potężne SUV-y i wyrośnięte pickupy są coraz częstszym widokiem na naszych ulicach. Po części, fenomen ten ma zapewne związek z wciąż pozostawiającym wiele do życzenia stanem polskich dróg. Kierowcy, którzy mają dość kluczenia pomiędzy wyrwami w asfalcie wybierają samochody, które lepiej niż zwykłe limuzyny i kompakty zniosą naszą dziurawą, drogową rzeczywistość. Jednak nie trzeba od razu kupować samochodu wielkości mikrobusu. Fiat Sedici świetnie radzi sobie z miejskimi wertepami, a na dodatek na parkingu zajmuje niewiele więcej miejsca niż mała Panda. Po raz pierwszy w salonach Fiata auto pojawiło się już cztery lata temu. W ubiegłym roku producent zafundował mu jednak facelifting. Przy okazji pod maskę trafił nowy, mocniejszy silnik wysokoprężny.
Dwulitrowy Multijet jest ewolucją wcześniej oferowanej jednostki 1.9 JTD. Silnik rozwija teraz moc 135 KM i dysponuje sporym, jak na tak małe auto, momentem obrotowym (320 Nm). Szybki rzut oka w specyfikację zdradza jednak, że crossover wcale nie jest demonem szybkości. Sprint do setki zajmuje mu 11,2 sek., a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się przy 180 km/h.
Inżynierom Fiata nie zależało jednak by z Sedici uczynić mistrza prostej. Zapas mocy oraz wysoki moment obrotowy mają pozwalać na bezstresową jazdę w całym zakresie prędkości. I z tego zadania odświeżony diesel wywiązuje się bardzo dobrze. Trzeba tylko pamiętać, by nie kręcić go zbyt wysoko. Wysoki moment dostępny od 1500 obr/min. kończy się dość wcześnie. Jest jeszcze jeden minus. Mimo zapewnień Fiata, iż nowy motor jest znacznie cichszy od poprzednika, już po przekroczeniu 3000 obr/min. dobrze słychać charakterystyczną dla diesla melodię.
Zmiany jakim poddano silnik miały zmniejszyć jego apetytu na paliwo. Katalogowe 7 l/100 km w mieście można jednak włożyć między bajki. Nam, przy średnio dynamicznej jeździe udało się zejść do 8,5 l/100 km. Pewnie można jeszcze niżej, ale odbije się o na tempie i stylu jazdy.
Wysokoprężna wersja Sedici dostępna jest wyłącznie z sześciostopniową, manualną skrzynią biegów. Wbijanie poszczególnych biegów wymaga jednak od kierowcy sporej precyzji, a i tak operacja ta nierzadko kończy się nieprzyjemnym zgrzytem. I nie można zrzucić tego na karb zużycia mechanizmu. Przebieg naszego Sedici nie przekraczał 5 tys. kilometrów.
Mocną stroną auta jest jego napęd 4x4, zapożyczony od Suzuki (SX4). W normalnych warunkach moment jest stale przekazywany na przednią oś. W razie poślizgu któregokolwiek z kół, za pośrednictwem elektronicznie sterowanego sprzęgła wielopłytkowego, może być on płynnie przenoszony na koła osi tylnej.
Dostępne tryby pracy napędu można wybierać za pomocą przycisku umieszczonego w tunelu środkowym. W mieście, przy dobrych warunkach drogowych można korzystać z napędu na oś przednią. Jeśli nie czujemy się zbyt pewnie podczas jazdy po nawierzchni o słabszej przyczepności, możemy wybrać tryb Auto. Wtedy układ sam zadecyduje czy i jaką część momentu obrotowego skierować na tylne koła. Istnieje jeszcze trzecia opcja, za którą niepozornemu crossoverowi Fiata należą się największe pochwały. W podbramkowych sytuacjach kierowca może skorzystać z - działającej do prędkości 60 km/h - blokady napędu.
Oczywiście, nie czyni to z Sedici rasowej terenówki. Zresztą, do tego miana auto nigdy nie aspirowało. Dzięki napędowi 4x4, kierowca czuje się jednak znacznie pewniej podczas jazdy w deszczu albo na zaśnieżonej drodze. Może też zapuścić się w las dalej, niż kierowca typowego, miejskiego malucha segmentu B. Do zjechania z ubitej drogi zachęca również spory, wynoszący aż 19 cm prześwit. To niemal tyle samo ile w Jeepie Cherokee (19,6 cm)! To również o niemal 3 cm więcej niż w przypadku konkurencyjnej Kii Soul (16,4 cm) i aż o 5 cm więcej niż w Toyocie Urban Cruiser (14 cm). Pozwala to, bez uszczerbku dla auta, pokonać naprawdę spore wertepy.
Nie należy jednak zapominać, że żywiołem włoskiego crossovera są przede wszystkim ostępy dżungli miejskiej. I tu objawia się kolejna zaleta Sedici. Mimo, iż auto postawiono na wysokich szczudłach, podczas dynamicznej jazdy po asfalcie i przy szybkich zmianach kierunku jazdy, nadwozie nie wykazuje tendencji do bujania. Trzeba przyznać, że inżynierowie Fiata odpowiedzialni za zestrojenie zawieszenia odwalili kawał dobrej roboty.
Szkoda, że finezji zabrakło projektantom wnętrza. Jeśli auto ma być adresowane do aktywnych, młodych ludzi, to dlaczego jedynym "nieszarym" elementem wykończenia kabiny jest czerwony znaczek Fiata na środku kierownicy? Na szczęście jakość użytych materiałów oraz spasowanie poszczególnych elementów nie budzi większych zastrzeżeń. Niezbyt gustowne wnętrze Sedici jest za to całkiem przestronne. Zarówno z przodu, jaki i na tylnej kanapie bez większych problemów podróżować mogą nawet wyżsi pasażerowie. Przydałyby się tylko nieco wygodniejsze, bardziej wyprofilowane siedziska foteli.
Ceną za przestronną kabinę jest stosunkowo niewielki bagażnik. 270 l pojemności to o 30 litrów mniej niż w krótszym (2 cm) Urban Cruiserze. Na szczęście, dzięki składanej (i dzielonej) tylnej kanapie, można łatwo powiększyć przestrzeń bagażową do 670 l.
Summa Summarum
Sedici to bardzo wszechstronne auto. Jest małe, więc doskonale sprawdza się w mieście. Dzięki wysokiemu prześwitowi, pokonywanie wysokich krawężników to dla niego bułka z masłem. Sprytnie zestrojone zawieszenie świetnie spisuje się zarówno na wertepach, jak i podczas szybkich przelotów autostradą, a silnik wysokoprężny z zapasem mocy daje kierowcy poczucie bezpieczeństwa podczas jazdy w trasie. Do tego napęd 4x4, który potrafi zamienić miejskiego przednionapędowca w króla... no, może - księcia bezdroży.
Nie znaczy to wcale, że auto pozbawione jest wad. Do jego słabych stron zaliczyć trzeba mało finezyjne wnętrze oraz stosunkowo niewielki bagażnik. Hacząca skrzynia biegów rozdrażni nawet najbardziej spokojnych kierowców, a liczący każdy grosz klienci będą niepocieszeni z powodu dużo wyższego, niż deklarowany apetytu na paliwo.
Fiat myśląc o atutach Sedici najtańszą wersję crossovera z silnikiem benzynowym i napędem na przednią oś wycenił na blisko 55 tys. zł. Odmiana 4x4 z dieslem to już wydatek 69 500 zł. Co na to konkurencja? Kilka tysięcy złotych zaoszczędzimy w salonie Suzuki. Za najtańszą wersję japońskiego bliźniaka Sedici - SX4, zapłacimy 51 900 zł. Za auto wyposażone w napęd na wszystkie koła (i silnik benzynowy) - 64 900 zł. Z niewiadomych jednak względów, japoński bliźniak Fiata nie jest dostępny dieslem i napędem 4x4.
W salonach Toyoty nie znajdziemy korzystniejszych ofert. Urban Cruiser 4X2 z silnikiem benzynowym to wydatek 69 300 zł, a ceny wersji z dieslem i napędem na cztery koła zaczynają się od 87 000 zł. Oferta Kii może skusić klientów, którzy nie potrzebują napędu 4X4. Soul ze 124-konnym benzynowcem to wydatek 46 900 zł, a z dieslem (128 KM) 54 900 zł.
Co ciekawe, jeśli dobrze rozejrzymy się na rynku, dopłacając niewiele ponad cenę Sedici możemy kupić crossovera z segmentu C. Za przednionapędowego Qashqaia - w wersji sprzed liftingu - ze 115-konnym benzynowcem zapłacimy obecnie 59 400 zł. Jeśli nie upieramy się przy silniku wysokoprężnym, najtańszą odmianę Nissana 4x4 kupimy za 74 400 zł. W obu przypadkach to tylko około 5 tys. zł różnicy.
Już niedługo Fiat będzie miał kolejny powód by obniżyć ceny Sedici. Na rynek wchodzi przecież pierwszy crossover Dacii, którego ceny zaczynają się od 39 900 zł.
Gaz: Mocny silnik diesla, komfortowe zawieszenie, skuteczny napęd na cztery koła, duży prześwit
Hamulec: Hacząca skrzynia biegów, wysokie zużycie paliwa, nudne wnętrze, mały bagażnik
Kompendium: Nadwozie: hatchback, 5dr Silnik: diesel, R4, 1956 cm3 Moc: 135 KM przy 3500 obr./min Moment: 320 Nm przy 1500 obr./min Skrzynia: 6b, manualna Wymiary: 4115/1755/1620 mm Rozstaw osi: 2500 mm Masa: 1370 kg Poj. bagażnika: 270 l Przysp. 0-100 km/h: 11,2 sek. Śr. spalanie: 5,4 l/100 km (wg. producenta) V maks.: 180 km/h Cena: 54 990 zł (testowany egzemplarz ok. 77 490 tys. zł)
ZOBACZ TAKŻE: