Megane R26.R, Focus ST i Astra OPC odchodzą na zasłużoną emeryturę. Mazda tymczasem dla fanów hot-hatchów przygotowała coś specjalnego. Zaledwie pół roku po premierze nowego modelu wprowadziła do sprzedaży najmocniejszą, 260-konną wersję trójki - MPS (Mazda Performance Series). Jej poprzedniczka znalazła uznanie wśród 31 tys. klientów. Ponad 20 proc. z nich to Europejczycy. Jak będzie tym razem?
Na postoju z podwójnego wydechu o średnicy rynny sączy się cichy pomruk, kaszląc przy odpuszczaniu gazu jak rasowe auto rajdowe. W kabinie jednak cicho. Silnik daje o sobie znać dopiero, gdy wskazówka obrotomierza powędruje w górne rejestry skali. Silnik ma niezły dół, a w przedziale 3000-6000 obrotów kipi energią na każdym biegu. Nawet nadbieg, czyli szóstka, pozwala równomiernie przyspieszać od 80 do 250 km/h. Przełożenia skrzyni biegów wydłużono w stosunku do poprzedniczki, a drążek pracuje perfekcyjnie - zupełnie jak w MX-5. Maksymalne 250 km/h 3 MPS osiąga bez zadyszki i gdyby nie elektroniczna smycz, bez trudu zamknęłaby "szafę".
2,3-litrowy silnik z bezpośrednim wtryskiem, czyli po mazdowsku DISI, swoje korzenie ma w poprzedniej generacji Mazdy 6 MPS. Do dzisiaj pracuje pod maską crossovera CX-7 . Przez 3 lata zajmował godne miejsce w 10-tce najlepszych silników świata w rankingu Ward's Best Engine. 260 doładowanych koni osiąga przy 5500 obr./min, legitymując się maksymalnym momentem 380 Nm przy 3000 obr./min. Ważące 1385 kg nadwozie trójki rozpędza do 100 km/h w 6,1 s. To o 0,2 s więcej niż przednionapędowy Focus RS. Czy robi to w podobny sposób?
Nowy MPS ma ulepszony układ przeniesienia napędu z mechaniczną szperą i systemem ograniczającym moment obrotowy na pierwszych trzech biegach. Zależnie od skrętu kierownicy, zapobiega on niekontrolowanym poślizgom przednich kół. Szybko przekonuję się, że przydaje się to w praktyce. W ciasnych łukach i tak na koła trafia nadmiar mocy. Trójka uwielbia zakręty, a na prostej pozostaje raczej znudzona i za nic ma nawet wysokie prędkości. Wiele w tym zasługi precyzyjnego układu kierowniczego, który wierniej niż w przypadku poprzedniczki przekazuje kierowcy, co dzieje się z przednimi kołami.
Zawieszenie jest sztywne. I tyle. Nie piśnie, gdy nie można oderwać głowy od zagłówka. Tylko od biedy pozwala wybrać się na rodzinną wycieczkę bez obawy o sen bobasa na tylnej kanapie. Czy takie paradoksy istnieją? Owszem. Mazda nie różni się pod tym względem od Golfa GTI i adrenalinę dozuje subtelnie. Tylko koni ma o 50 więcej. Nie jest za to tak miękka jak Focus ST, ani tak twarda jak Astra OPC czy Civic Type-R.
Po kilkudziesięciu kilometrach zaczyna mi brakować ryku silnika i mocnych wrażeń. Wystarczy, że zdejmę nogę z gazu, a MPS zamienia się w zwykłego hatchbacka. Silnik robi swoje, nie zdradzając jednak przy tym swojego temperamentu. Tym samym MPS wpisuje się w obecnie panujący trend łagodzenia sportowego oblicza. Zupełnie jak Golf GTI czy nawet Focus RS. Ot, samochód, którym w tygodniu pojedziesz do pracy, wioząc dziecko do szkoły, a w weekend zaspokoisz swoje "sportowe" aspiracje. Czy tak powinno jeździć i wyglądać usportowione auto, do których niegdyś przylgnęło określenie hot-hatch? Co ze sportowym klimatem? Czerwone szycia, wykończenie tapicerki i wstawki kokpitu w tym samym kolorze oraz aluminiowe nakładki na pedały to wszystko, co poza fotelami oferuje kabina wersji MPS. Mazda dobrze odrobiła pracę domową, ale i tak sprawia wrażenie grzecznej dziewczynki.
Podobnie jest na zewnątrz. Trójka MPS waży o 25 kg mniej od poprzedniczki, przemycając na pokładzie kilka nowych dodatków. Świeża stylizacja nadwozia to efekt inspiracji modelami koncepcyjnymi, skutecznie wyróżniający Mazdę z tłumu kompaktów. Tylko czy wesoły wlot powietrza nie dominuje przesadnie nad przednim pasem? Rzecz gustu, ale jak pokazuje ewolucja designu Peugeotów, każdy uśmiech ma swoje granice. Sportowa trójka budzi respekt dzięki dodatkowym spojlerom i 18-calowym felgom. Te ostatnie otrzymały opony 225 zamiast 215-ek, co było jedną z bolączek poprzedniczki. W przeciwieństwie do niej nowa wersja nie jest już "sleeperem", przypominającym słabsze siostry. Gdy pojawi się w naszym lusterku, złudzenia co do wersji silnikowej błyskawicznie rozwieje wlot powietrza do intercoolera na masce.
Na ile pośpiech inżynierów Mazdy odbije się w słupkach sprzedaży, zadecydują klienci. To nie trójka była jednak pierwszym hot-hatchem z Hiroszimy. Już w latach 80. na bazie modeli 323 Japończycy budowali turbodoładowane wersje GTX, występujące także z napędem na 4 koła. Perła w koronie to 323 GT-R, wyprodukowana na początku lat 90. (w liczbie 2500 szt.) tylko po to by auto otrzymało homologację FIA. 183 konie wyciśnięte z 1,8-litrowego silnika turbo pozwalało osiągnąć setkę w niewiele ponad 6 sekund. Po rajdowych sukcesach w grupie N i latach przerwy Mazda wróciła do korzeni. W 2003 r. powstała Mazdaspeed Protege, czyli sportowa wersja 323 ze 170-konnym, 2-litrowym silnikiem turbo, przeznaczona na rynek amerykański.
Pierwsza generacja trójki MPS wykręciła na Nurburgringu godny czas 8,39 min., pokonując Audi S3, Golfa GTI i R32 i Focusa ST. W tyle pozostawiły ją Focus RS, Megane R26.R i Astra OPC. Cenowe potyczki wyglądają podobnie. Za 116 900 zł plus obowiązkowa dopłata 1900 zł za lakier Mazda oferuje szybki i w pełni wyposażony kompakt z audio BOSE z 10 głośnikami, biksenonowymi skrętnymi reflektorami i systemem bezkluczykowym. Podobna Astra OPC z silnikiem o mocy 240 koni kosztuje 115 tysięcy, a 305-konny Focus RS - najmocniejsze auto w segmencie - 124 900 zł. Focusa jednak nie kupimy już w Polsce ani w wersji RS, ani w słabszej ST z 225-konnym motorem. Za 103 450 zł możemy wyjechać z salonu 210-konnym Golfem GTI, który co prawda nie ma w serii rozbudowanego systemu audio, ale wśród bogatej listy opcji znajduje się znakomita skrzynia DSG. Właśnie tego może brakować klientom zza Oceanu, gdzie Mazda zamierza sprzedać większość produkcji MPS'a.
GAZ Wysoka jakość montażu, doskonałe osiągi, umiarkowany apetyt na paliwo, pewne zawieszenie, bogate wyposażenie
HAMULEC Drobiazgi w ergonomii kokpitu, obowiązkowa dopłata za lakier, zbyt łagodna stylizacja usportowionej wersji
SUMMA SUMMARUM Nowa trójka MPS to cichy zabójca. Jeździ szybko, subtelnie i pewnie. Punktuje w kategorii frajda z jazdy, nie tracąc codziennej użyteczności kompaktu. Akurat tym fani ostrej jazdy mogą być zawiedzeni, ale od czego mamy tuning?
Kompendium - Mazda 3 MPS
Marcin Sobolewski
A to Ci dopiero patent! - ZOBACZ TUTAJ