Pamiętasz brytyjskie MG? Przyznaję, że do dziś wspominam komiks z czasów PRL, gdy czarny charakter poruszał się białym MG. Oczywiście długa wyspiarska historia ma swój kres. Kończy się już w 2016 r, gdy fabryka MG w Longbridge została zamknięta. Data jest nieprzypadkowa. W tym samym roku nastąpił słynny Brexit, który przypieczętował losy produkcji w UK i rozpoczął nową erę w historii marki przejętej przez chiński koncern SAIC.
Choć obecnie MG to w całości chińska motoryzacja, to i tak wielu klientów wciąż kojarzy firmę z Wielką Brytanią. I to skutecznie wykorzystują chińscy właściciele. Rozejrzyj się dookoła. Jeśli po drodze w Polsce natkniesz się na chińskie auto, to masz spore szanse trafić na MG. Łatwo o wrażenie, że jest ich najwięcej wśród chińskich marek. Nowy MG HS ma spore szanse na kontynuację sukcesu.
A jaka jest recepta na sukces? Duże auto w bardzo przystępnej cenie. HS to kompaktowy SUV, który rywalizuje z takimi autami jak Citroen C5 Aircross, Ford Kuga, Hyundai Tucson, KIA Sportage czy Nissan Qashqai. Samochód mierzy 465 cm długości, 189 cm szerokości i 166,4 cm wysokości. Auto ze sporym rozstawem osi (276 cm) wyceniono na 109,9 tys. zł w bazowej wersji wyposażenia Excite i ręczną skrzynią. W przypadku dwusprzęgłowej przekładni AT7 DCT to 118,9 tys. zł. I taka też trafiła do Moto.pl na tygodniowy test.
Czy 118,9 tys. zł to dużo? Zerknij do cenników konkurencji, by przekonać się, że pod względem cenowym na MG nie ma mocnych. Otrzymujesz auto z mocnym benzynowym silnikiem 1,5 l o mocy 170 KM, wyposażeniem wymaganym w UE i bardzo obszerną kabiną. Tak obszerną, że Okurowski bez żadnego problemu zmieści się za Okurowskim. Chińskim konstruktorom udało się wyczarować przestronne wnętrze, w którym zamontowano jakże miękkie i wygodne fotele (kierowcy nieco przeszkadza zwężenie siedziska w pobliżu łączenia z oparciem). Przestrzeni starczyło nawet na przyzwoity bagażnik o pojemności 507 l (klapa bagażnika w podstawowej wersji Excite nie jest unoszona elektrycznie) w którym pod podłogą ukryto ogromne styropianowe wypełnienie (jak je wyrzucisz znacząco powiększysz miejsce na bagaże). A do tego uniknięto wpadki jak w Jaecoo J7. Ładowność to sensowne 475 kg (masa własna to 1550 kg).
Gdy zajrzysz do wnętrza (masywne drzwi ze źle zaprojektowanymi uszczelkami, co oznacza spore zabrudzenie połączenia progu i przedniego słupka) to szoku nie będzie. Przede wszystkim zastosowane tworzywa nie śmierdzą. Co więcej, wszystko zmontowano dość solidnie. Stylizacja i materiały nie kojarzą się z tandetą. Muszę przyznać, że Chińczycy postarali się o w miarę przytulne wnętrze, w którym oszczędzono detali na miarę azjatyckiego przepychu i skojarzeń z barokiem. Zapewne szybko zwrócisz uwagę na deskę rozdzielczą i spore ekrany. Tak było w przypadku każdego, kto miał okazję razem ze mną oglądać nowe MG HS.
Tradycyjnych zegarów już nie znajdziesz w MG. W desce rozdzielczej zainstalowano dwa ekrany o przekątnej 12,3" każdy (dobra jakość obrazu). Pod wyświetlaczem w konsoli umieszczono jeszcze pasek przycisków z szybkim dostępem do wybranych funkcji, co należy docenić w dobie manii sterowania wszystkim poprzez ekran. A to nie wszystko.
Doceniam także starania chińskich inżynierów, by obsługa zestawu multimedialnego, była tak prosta jak to możliwe. Ideału jeszcze nie sięgnięto, ale kafelkowy podział na miarę niedocenianego systemu Windows Phone to dobre rozwiązanie. Innymi słowy szybko nauczysz się co i gdzie umieszczono na ekranie. Pewnie wtedy poznasz jedną z pierwszych oszczędności. W MG HS Excite nie znajdziesz automatycznej klimatyzacji. W specyfikacji sprytnie napisano „klimatyzacja sterowana na ekranie dotykowym". Stąd brakuje wskaźnika temperatury (jest tylko paskowa skala) i automatycznej siły nadmuchu powietrza. Wszystko zatem musisz ustawiać i korygować ręcznie na ekranie radia multimedialnego w konsoli.
Czego jeszcze brakuje do ideału w kwestii obsługi i zestawu multimedialnego? Przede wszystkim lepszej pracy Android Auto i Apple CarPlay. W MG HS Excite dostępny jest tylko tryb przewodowy poprzez port USB-A. Stabilność pracy to katastrofa. Próbowałem kilku telefonów i kilku różnych przewodów. Dość często połączenie było zrywane ledwie po kilka sekundach. Niemniej od czasu od czasu udało się utrzymać połączenie na tyle, by pokonać trasę 100 km.
Zastrzeżenia wzbudza także nawigacja. Niby wszystko powinno być w porządku. MG wybrało oprogramowanie od renomowanego dostawcy jakim jest amerykański Telenav (firma odpowiada za nawigację w wybranych modelach takich marek jak m.in.: Mercedes, Ford, GM, Jeep, Lexus, Mazda czy Toyota), który na macierzystym rynku (USA) ma niemal 25 proc. udziałów (dostawcy nawigacji do nowo produkowanych aut). Ale niestety nie jest ono wolne od wad. Głos lektora to bełkot z mieszaniną polskich i angielskich słów, oraz łamańców językowych.
Na pocieszenie pozostaje, że nagłośnienie jest satysfakcjonującej jakości. Pewnie sam zmieniłbym głośniki na lepsze, ale jestem przekonany, że większość nabywców nowego MG HS pozostanie przy standardowym zestawie 6 głośników (cztery z przodu i dwa z tyłu). Wprawdzie brakuje im dynamiki, ale przynajmniej brzmienie jest dość wyważone z twardym, ale niezbyt głębokim basem i nieco matowymi tonami wysokimi. O dziwo, bardzo przyzwoicie brzmi nie tylko z takich źródeł dźwięku jak Android Auto czy Apple CarPlay, ale także gdy aktywny jest odbiornik radiowy z RDS. Brzmi i pracuje lepiej niż np. w Jaecoo 7. Nie uniknięto jednak wpadki. Moduł do obserwacji kierowcy umieszczono na słupku tak, że przysłania głośnik wysokotonowy.
A co z wrażeniami z jazdy? Na papierze jest nieźle. 170 KM i 275 Nm momentu obrotowego to sporo. W praktyce jednak pozostaje pewien niedosyt szczególnie w niższym zakresie obrotów. Na wrażenie ospałości dobrze zapracował powolny układ start-stop. Stąd zdarzało się, że przy zmianie świateł niektórzy niecierpliwi kierowcy już trąbili zanim MG było gotowe do jazdy. Włączanie się do ruchu także wymaga cierpliwości i bardziej zdecydowanego wciskania pedału gazu. Pewnym pocieszeniem są lepsze reakcje w trasie (praca dwusprzęgłowej przekładni bez większych zastrzeżeń), gdzie z wyprzedzaniem nie jest już tak skromnie jak z ruszaniem spod świateł (przyspieszenie od 0-100 km/h w 9,4 s a prędkość maksymalna to 190 km/h).
Większość chińskich aut poznasz po bardziej komfortowych nastawach zawieszenia. MG HS nie jest w tej mierze wyjątkiem. Dobrze izoluje od większości nierówności jakie spotkasz na drogach lokalnych. Trudno jednak uznać je za przesadnie miękkie, gdyż nie ma efektu bujania wzdłużnego czy nadmiernego wychylania w szybciej pokonywanych łukach. Układ kierowniczy jest mocniej wspomagany, więc samochód nie zachęca do ostrzejszej tzw. sportowej jazdy. W mieście i wolniejszej jeździe jest przyjemny.
Mniej przyjemnie jest w przypadku jazdy z aktywnym tempomatem. Choć dobrze dostosowuje prędkość do warunków na drodze to jednak zbiera cięgi za przeciętnego asystenta pasa ruchu. Ma on skłonności do delikatnego pływania między liniami i późno reaguje na zbliżanie się do krawędzi. Do tego układ rozpoznawania znaków drogowych konsekwentnie odczytuje tablice przy zjazdach, więc na ekspresowej czy autostradzie wprowadza w błąd. Jest co poprawiać.
Niestety. Cudów nie ma także w kwestii ekonomii. MG HS to dobry przykład tego, że wiele chińskich aut nie ma nic wspólnego z oszczędnością. W mieście przy niskich temperaturach (ledwie 1-2 st. C na plusie) i krótkich jazdach samochód ochoczo przyjmie nawet 12 l benzyny. W praktyce w miejskim środowisku trudno utrzymać się poniżej 10 l. W trasie łatwiej zbliżyć się do wartości rzędu 7,5-8 l benzyny. To wciąż sporo.
Pewnym pocieszeniem jazdy w trasie jest zaskakująco dobre wyciszenie kabiny (wystarczy zajrzeć pod podłogę bagażnika, by zobaczyć, że Chińczycy nie skąpili na materiałach). Nawet przy prędkościach autostradowych jest względnie cicho i można prowadzić rozmowę bez podnoszenia głosu. W tej mierze nowe MG HS wypada lepiej niż samochody Forthinga czy Jaecoo i Omody.
Podstawowa gwarancja mechaniczna to 7 lat z limitem przebiegu 150 tys. km (w przypadku taksówek, nauki jazdy czy innych przewozów osobowych ulega skróceniu do 3 lat i 100 tys. km). Ochrona na perforację (tylko wybrane elementy nadwozia i podwozia) to również 7 lat o ile nabywca co roku zaliczy odpowiedni przegląd kontroli gwarancji antykorozyjnej. Krótsza gwarancja dotyczy radia multimedialnego i układów wspomagających kierowcę (3 lata z limitem przebiegu 72 tys. km) oraz elementów eksploatacyjnych (klocki hamulcowe, żarówki, pióra wycieraczek) czy akumulatora 12V (2 lata).
Standardowa fabryczna europejska usługa assistance (30 krajów) to 12 miesięcy z możliwością bezpłatnego przedłużenia maksymalnie do 7 lat (odnawiana automatycznie po przeglądzie w ASO). Obejmuje awarie techniczne i materiałowe (w przypadku uszkodzenia auta na skutek kradzieży czy wypadku fabryczna pomoc MG nie jest świadczona). Samochód użyczyło na czas testu MG Motor. Firma nie miała wpływu i wglądu w treść publikacji.