To nie jest brzydal ani słabeusz. To nietuzinkowy SUV. Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD

To było jeszcze tak niedawno. Pierwszy Hyundai Santa Fe był nudny aż do bólu. Drugi też był niewiele lepszy. Koreańczycy dopiero za czwartym razem zdobyli się na więcej odwagi. Ale za to przy piątym podejściu okazało się, że można pozwolić sobie na jeszcze więcej. Czas na SUV-a, w którym z pewnością będziesz się wyróżniać na drodze. Oto nowy Santa Fe.

Jak się czujesz, gdy wszyscy dookoła zwracają uwagę na twój samochód? Dobrze? Źle? Albo może jeszcze inaczej? Przyznaję, że czułem się nieco zmieszany, gdy odkryłem jak wiele osób zwracało uwagę na nowego Hyundaia Santa Fe. Pan w nowym BMW serii 5 nie dość, że się zrównał ze mną na S7 to jeszcze po chwili podniósł wymownie kciuk w górę. Miłe, nieprawdaż?

Zobacz wideo Droga Transfogarska i nowy Hyundai SANTA FE - połączenie idealne? [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

A jest co chwalić. W rankingu Okurowskiego Santa Fe stoi wysoko jako jedno z ciekawszych i nietuzinkowych aut na rynku. Koreańczycy zadbali bowiem o to, by Santa Fe wyróżniało się na ulicy i wzbudzało skrajne emocje. Znajomy fan dobrze znanej japońskiej marki skwitował, że to jeden z brzydszych modeli na rynku. Zgadzasz się z nim? Cóż, kwestia gustu. Autorowi tekstu Santa Fe spodobał się od razu, choć na pewno nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski

Rozczarowani? Przez chwilę

Bez obaw. To wcale nie będzie przesłodzona do bólu laurka dla koreańskiego samochodu. Szybko pojawiło się pierwsze rozczarowanie. Miny każdego, kto pytał o pojemność silnika były wręcz bezcenna. Tylko 1.6? To stwierdzenie słyszałem wielokrotnie. Tak. To nie pomyłka. Pod maską tego wielkiego SUV-a zmieszczono skromne benzynowe 1.6 l. Dobrze, że nie 1.2 – podsumował jeden z miłośników francuskiej techniki i produktów Stellantis.

Ale te 1.6 l to żaden słabeusz (160 KM i 265 Nm). W kombinacji z silnikiem elektrycznym o mocy 98 KM łączna moc układu hybrydowego sięga 253 KM, a moment obrotowy 367 Nm. Czy to jednak nie za mało, by poradzić sobie z napędem na cztery koła (jest tradycyjny wał napędowy!), ciężkim akumulatorem (13,8 kWh) i autem o masie własnej przekraczającej 2 tony? Wbrew pozorom nie. Nie jest za mało. Wystarczy. Serio!

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski


Kolos (ponad 4,8 m długości) rozpędza się zadziwiająco żwawo. Krzepy mu nie brakuje w mieście przy włączaniu się do ruchu, a także na gruntowych drogach i stromych podjazdach. Do granicy możliwości napędu najłatwiej zbliżyć się na autostradzie, gdy trzeba sprawnie przyspieszyć np. ze 100 km/h. Wówczas już czuć ograniczenia związane z pojemnością. Niemniej bez względu na to czy ciśniesz pedał do podłogi przy ruszaniu, czy też przy wyższych prędkościach to za każdym razem usłyszysz głośniej pracujący silnik, ale nie będzie to tak dokuczliwe wycie znane z innych hybryd. Koreańczycy konsekwentnie stosują klasyczny automat zamiast przekładni CVT, co ma ogromne przełożenie na komfort akustyczny. Ogromne!

Ale zwykły sześciostopniowy automat to nie wszystko. Oczywiście, że Hyundai zinterpretował technikę hybrydy plug-in po swojemu. Stąd pokładowa ładowarka 7,2 kW i zasilanie z domowego gniazdka (brak opcji CCS). Do tego jakże praktyczne rozwiązanie w postaci doładowania baterii 12 V z akumulatora napędu hybrydowego. Dla tych, którzy ładują się w miejscach publicznych przewidziano opcję blokady kabla. Funkcję aktywujesz po wybraniu odpowiedniej pozycji w menu zestawu multimedialnego). Warto o tym pamiętać.

Rozładowana bateria w hybrydzie plug-in? Sprawdź ile pali

Ile zatem przejedziesz na prądzie? Hyundai deklaruje zasięg 65 km. W praktyce udało mi się przejechać nieco ponad 50 km podczas dość gorących dni (tryb elektryczny dostępny do prędkości 55 km/h). Niestety ze względu na problemy z ładowaniem (to nie wina samochodu), nie udało mi się sprawdzić zasięgu w różnych warunkach drogowych. Ale przynajmniej mogłem przekonać się, ile spala samochód z niemal rozładowanym akumulatorem. A to jak wiadomo dość kluczowa sprawa w przypadku hybryd plug-in, które potrafią bardzo nieprzyjemnie zaskakiwać.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski


Szoku nie było. Bez trudu uzyskałem wynik 5,8 l. O taki rezultat łatwo na drogach lokalnych, gdzie zgodnie z przepisami nie pojedziesz szybciej niż 90 km/h. Wystarczy jednak zmienić styl jazdy i bardziej zdecydowanie wciskać pedał przyspieszenia by zwiększyć wynik do 6,9 l. W mieście przy spokojnym tempie zmieściłem się poniżej 8 l. A na autostradzie? Byłem bardzo zaskoczony, gdy po podróży z aktywnym tempomatem (bardzo dobry model adaptacyjny, który działa znakomicie) ustawionym na 140 km/h komputer pokładowy wskazywał wynik 7,9 l.

Byłem równie mile zaskoczony zachowaniem samochodu. Santa Fe niemal z gracją czołgu reagował na podmuchy bocznego wiatru (pod względem prowadzenia i reakcji układu kierowniczego trochę kojarzy się z autami na rynek amerykański). Szybciej zorientujesz się, że jest coś nie tak obserwując innych jak walczą o utrzymanie się pomiędzy liniami niż odczujesz to w Santa Fe. Zapewne to też kwestia masy jak i nieco usztywnionego zawieszenia. Choć Santa Fe wydaje się bardzo komfortowym autem to jednak łatwo o wrażenie, że zawieszenie jest trochę za twarde. Innymi słowy, oczekiwałem bardziej efektywnego pochłaniania wszelkich nierówności (w tej kwestii nie izoluje aż tak skutecznie). Apeluję przy tym o rozwagę podczas pokonywania progów zwalniających. Lepiej zrób to wolniej. Inaczej poznasz co to za uczucie, gdy nieco podbije przód, a następnie tył samochodu. Pasażerowie od razu zapytają co przeoczyłaś czy przeoczyłeś na drodze.

 

Fotele i zgrzewki wody

A skoro wspomniałem o pasażerach. Nie powinni mieć większych powodów do narzekania. Santa Fe to długi samochód z nieco zaskakującym rozstawem osi. Niby 281 cm to niemało, ale np. Maździe udało się uzyskać jeszcze więcej w nieznacznie dłuższym samochodzie. Niemniej i tak kabina jest bardzo przestronna. Nie dziwi zatem, że Hyundai zafundował dość obszerne i bardzo wygodne fotele w pierwszym rzędzie (jeśli będziesz mieć wątpliwości co do nadmiernego podparcia części lędźwiowej to zawsze można nieco zmniejszyć wypełnienie poduszki). W drugim rzędzie jest równie wygodnie a miejsca jest sporo. W testowanej konfiguracji (Caligraphy) przewidziano dwa kapitańskie fotele i kolejne dwa w trzecim rzędzie. Na końcu nie jest aż tak ciasno, ale siedzisko jest dość nisko, więc podparcie dla ud jest już skromne. To już miejsce zdecydowanie dla dzieci. Stąd uwaga. Zwróć uwagę w konfiguratorze na kombinację siedzeń. Santa Fe jest dostępny z 5, 6 lub nawet 7 miejscami. Oczywiście przy trzech rzędach siedzeń przestrzeń na bagaże jest już skromna. Kilka zgrzewek wody zmieściłem jednak bez problemu. Ale gdy złożysz ostatni rząd to zyskujesz jamę o pojemności niemal 630 l.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski

Kabina Santa Fe jest obszerna i solidnie wykonana. Ale solidność wykonania nie idzie w parze z jakością wykończenia. Nie mam zastrzeżeń do spasowania, ale mogę trochę ponarzekać na oszczędne stosowanie tworzyw wyższej jakości. Stąd nowemu Santa Fe nieco bliżej do standardów Toyoty aniżeli Mazdy czy innych modeli marki Hyundai. Szkoda, ale coś czuję, że przy okazji liftingu Koreańczycy poprawią co nieco w tej mierze.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski

Polubiłem koreańskie multimedia. Audio Bose także (chyba najlepsze w gamie aut Hyundai)

Czy obsługa Hyundaia Santa Fe jest trudna? Przyznaję, że niektórym wydawała się skomplikowana. Ale to tylko pierwsze wrażenie kontaktu z autem. W istocie panel z przyciskami i sensorami może wydawać się nieco zbyt rozbudowany, ale można zaskakująco szybko przywyknąć. Albo równie szybko się nauczyć. Doceniam porządny zestaw multimedialny, który pracował szybko i stabilnie. Bez problemu połączył się z Android Auto czy Apple CarPlay i nie zrywał komunikacji. Doceniam również nagłośnienie firmowane przez Bose. To 12 głośników razem z subwooferem i centralnym. Grają na tyle dobrze, że zapewne mało który nabywca uda się do warsztatu car audio. Innymi słowy, Santa Fe w gamie pozostałych samochodów koreańskiej firmy wyróżnia się jednym z najlepszych obecnie dostępnych audio.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski

Najtrudniejsze w konfiguracji nowego Hyundaia Santa Fe będzie wybranie zestawu siedzeń. Sama lista opcja jest dość krótka. Ot kilka lakierów i pakiety zależne od wersji wyposażenia samochodu. W co warto zainwestować? Rekomenduję te, w których znajdziesz nagłośnienie Bose czy porządny zestaw kamer 360 st. Ciekawe, ile osób zdecyduje się na boks dachowy. Zapewne tylko oni poznają ciekawy gadżet w nadwoziu – uchwyty w słupkach za tylnymi drzwiami, by łatwiej sięgnąć do zamków czy zawartości boksu.

Hybryda plug-in dostępna jest tylko w droższych wersjach wyposażenia. To oznacza, że trzeba przygotować co najmniej 276,9 tys. zł na odmianę pięcioosobową. Ukoronowaniem gamy Santa Fe PHEV jest siedmioosobowa Calligraphy, którą wyceniono na 293,9 tys. zł. Wszystkie objęte są pięcioletnią gwarancją mechaniczną bez limitu km. Do tego jeszcze 8 lat ochrony na akumulator wysokiego napięcia. Samochód użyczył Hyundai Motor Poland.

Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD
Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI PHEV 4WD Tomasz Okurowski
Więcej o: