Dacia Spring po modernizacji. Czy wreszcie mamy do czynienia z elektrykiem dla mas?

Dacia Spring nie jest dla każdego, choć przez trzy lata trafiła do ponad 150 tysięcy klientów. Zaspokoi potrzeby specyficznej grupy kierowców. Można porównać ją do Daewoo Matiza, które motoryzowało Polskę dwie dekady temu. Wówcza tworzyły się komitety kolejkowe. Dziś to niewyobrażalna sytuacja.

Spring współdzieli technologię z chińskim Dongfengiem EV EX1. To wynik dalekosiężnej współpracy, która ma w perspektywie przekonywać niedowiarków do elektromobilności. Karkołomna misja, choć z pewnością odważna. Tym bardziej, że najmniejszej Dacii daleko do większych braci. Obniża jednak średnią emisję w koncernie, co istotne w kategorii coraz bardziej restrykcyjnych wytycznych płynących wprost z Brukseli.

Zobacz wideo Nowa Dacia Spring. Poznajemy z bliska Dacię jeszcze przed światową premierą

Dacia Spring podąża własną drogą. Jej cena jest bez wątpienia atrakcyjna

Gdyby włożyć do Springa litrowy silnik benzynowy o mocy 70 KM i ustawić cenę na poziomie 35 tysięcy złotych, mielibyśmy materiał na bestseller. Lekki, zwrotny i pasujący do realiów mocno zakorkowanych miast europejskich. Taki był właśnie Matiz. Co prawda konkurował w kwestii cenowej pod koniec lat 90. z Polonezami i Maluchem, ale oferował nową jakość.

Teraz rywalizacja jest znacznie ostrzejsza. Do głosu na Starym Kontynencie dochodzą chińscy producenci, a auto możemy właściwie kupić bez wychodzenia z domu. Spring nie ma łatwego położenia, chociaż jego cenę należy rozpatrywać w kategorii całkiem atrakcyjnych. Zwłaszcza przy uwzględnieniu dopłat rządowych.

Niemniej, w dobie wszechstronnych crossoverów i SUV-ów, Dacia od debiutu w 2021, przedstawia się dość archaicznie. Teraz zyskała nową twarz zbliżoną do innych modeli koncernu i szerszą możliwość personalizacji. Spring należy do dość typowych przedstawicieli segmentu A. Ma 370 cm długości, 158,5 szerokości i 152 wysokości. Jest zatem krótki, wąski i całkiem wysoki. Rozstaw osi ustalono na poziomie 242,5 cm.

Występuje w wersji osobowej i cargo. Do tego dokładamy jeden z sześciu lakierów. Biały nie wymaga dopłaty, a pozostałe wyceniono na 2300 złotych. Pośród nich jest beżowy Safari widoczny na zdjęciach. Podoba nam się też czerwony Brick. Pozostałe to wtapiające się w tłum odcienie szarości. Ciekawie również przedstawiają się felgi. Są 15-calowe i stalowe, ale dzięki ładnym kołpakom, skutecznie imitują aluminiowe obręcze. To może się podobać. Intrygująco natomiast przedstawia się grafika na zderzakach. Może przywodzić na myśl kamuflaż aut przedprodukcyjnych.

Dacia Spring
Dacia Spring fot. Piotr Mokwiński

Dacia Spring ma niewielki akumulator, ale i niezłą rekuperację

Masa własna Springa wynosi około 950 kilogramów. Sam akumulator trakcyjny obciąża auto 188 kg. Tym samym, to jeden z najlżejszych pojazdów bezemisyjnych na rynku. Kompaktowe konstrukcje ocierają się o 1700 kg. Nie ma tu więc miejsca na ociężałość, ale na spektakularne osiągi nie możemy się szykować.

Ewidentnie konstruktorzy przygotowali wóz z myślą o miejskich wycieczkach. To ciekawa propozycja dla lokalnych dostawców poruszających się w obrębie ścisłego centrum. Wówczas, dość efektywna rekuperacja pozwoli wykręcać przebiegi zahaczające o 250 kilometrów. Trudno o więcej, bowiem zestaw trakcyjnych zapewnia 26,8 kWh netto. Skromnie, ale też auto zadowala się skromnymi porcjami energii. Podczas krótkich jazd obejmujących miasto i powiatowe ścieżki poza nim, komputer pokładowy wskazywał wartości na poziomie 11-12 kWh. Dopiero wjazd na obwodnicę owocuje zwiększeniem zapotrzebowania kalorycznego do 18-19 kWh. Tutaj trzeba jednak umieścić gwiazdkę. Dacia rozpędza się do 125 i 110 km/h w przypadku wariantu Cargo.

O typowo miejskim przeznaczeniu świadczą również parametry napędu. Skromny akumulator litowo-jonowy współpracuje z silnikiem o mocy 45 lub 65 KM. Słabszy zadowoli wyjątkowo flegmatycznych kierowców. Rozpędza się do setki w 19,1 sekundy. Lepiej przedstawiają się cyfry w mocniejszej specyfikacji – 13,7 s.

Dacia Spring
Dacia Spring fot. Dacia

Serce rumuńskiego samochodu nieźle spisuje się w mieście. Nie wgniata w fotel, ale wskazówka prędkościomierza elektronicznego dość żwawo wspina się po kolejnych szczeblach. To ułatwia włączanie się do ruchu i dynamiczną zmianę pasa ruchu. Przy szybkościach aglomeracyjnych, w kabinie jest całkiem cicho. Hałas narasta po przekroczeniu 80 km/h. Przeciętnie też przedstawia się precyzja prowadzenia i wspomagania układu kierowniczego. Często będziemy korygować kołem sterowym obrany tor jazdy i spodziewajmy się sporej podatności na boczne podmuchy wiatru. Docenimy za to prześwit wynoszący 15,1 cm. To odpowiedni pułap, by swobodnie forsować krawężniki i nie lękać się zapadniętych studzienek.

Warto jeszcze wiedzieć, że Dacię możemy ładować prądem zmiennym 7,4 kW od 20 do 80 procent w 4 godziny. W opcji występuje gniazdo DC 30 kW. Tym samym, korzystając z publicznych stacji uzupełnimy energię od 20 do 80 proc. w 45 minut. Czas na obiad, sprawdzenie poczty i newsów ze świata.

Wbrew aparycji rodzinnego SUV-a Dacia Spring to auto w sam raz dla dwóch osób

Spring nigdy nie był autem rodzinnym i tak zostało. Kabina zmieści dwie dorosłe osoby, a w drugim rzędzie małe dzieci lub dodatkowy bagaż. W tym segmencie przestrzeń nigdy nie była na pierwszym planie, chociaż bagażnik o pojemności 308 litrów stanowi mocny punkt programu. 1008 l dostaniemy, gdy złożymy oparcie drugiego rzędu. Na pokładzie są też schowki mieszczące dodatkowe 32,7 l. Materiały wykończeniowe twarde i w znacznej mierze utrzymane w ciemnej tonacji, za to nieźle spasowane. Podczas jazdy po nierównościach, trudno było wychwycić niepokojące dźwięki.

Przyjemnie też przedstawia się projekt kokpitu. Wreszcie dojrzał do nowych czasów. Na pierwszy plan wybija się spory, 10-calowy wyświetlacz. Współpracuje z kamerą cofania, nawigacją i łączy się bezprzewodowo ze smartfonami. Podobne rozwiązanie znajdziemy w innych modelach rumuńskiej firmy. Cyfrowe są również wskaźniki, a ich czytelność nie pozostawia wiele do życzenia. Miło, że konstruktorzy zdecydowali się na fizyczne pokrętła manualnej klimatyzacji. Kolejny plus za dobrze leżącą w dłoniach kierownicy z klasycznymi przełącznikami. Względnie nowocześnie i bez udziwnień.

Dacia Spring
Dacia Spring fot. Piotr Mokwiński

Nie brakuje natomiast wpadek ergonomicznych. Nie wiedzieć czemu, wybierak transmisyjnej skrzyni biegów nie ma położenia parkingowego. Wrzucamy więc na luz i zaciągamy ręczny, który umieszczono pod podłokietnikiem, między fotelami. To niezbyt logiczne i funkcjonalne rozwiązanie. Niełatwo polubić także pozycję za kierownicą. Fotele wyposażono w znikome wyprofilowanie, a wąskie wnętrze sprawia, że podróżowanie we dwoje staje się wręcz intymne. Należy się również przyzwyczaić do bliskości ze środkowym słupkiem. Cóż, Dacia w nieoczywisty sposób integruje.

Opinia Moto.pl: Dacia Spring to ciągle jeden z najtańszych elektryków na rynku

Spring nie jest doskonały, ale ma kilka cech, które u wielu osób mogą wzbudzić pożądanie. To łatwość manewrowania, niezła dynamika do 80 km/h, bagażnik mieszczący dwa duże plecaki i przyzwoite multimedia. Ciekawe, że rumuński mieszczuch potrafi też zasilać zewnętrzne urządzenia elektryczne. Do reszty trzeba się przyzwyczaić, co nie w każdym przypadku spotka się z aprobatą.

Pozostaje jeszcze melodia finansowa. Bazowy wariant o mocy 45 KM wyceniono na 76 900 zł. 10 tysięcy więcej zapłacimy za 65-konną odmianę i od takiej należy zacząć rozważania nad rumuńsko-chińskim owocem. Uwzględniając rządowe dopłaty na poziomie 18 750 dla osób fizycznych i 27 000 zł dla beneficjentów Karty Dużej Rodziny, oferta Springa nabiera lekkich rumieńców. Materiał został zrealizowany na wyjeździe sfinansowanym przez Renault Polska Sp. z o.o. Firma nie miała wpływu na powyższą treść, ani wglądu w tekst przed publikacją.

Dacia Spring
Dacia Spring fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: