• Link został skopiowany

Opinie Moto.pl: Nowa Toyota Camry. Mamy coś, czego zazdroszczą nam Niemcy

Tylko dzięki temu, że Toyota Central Europe ma mocną pozycję w koncernie, możemy kupić w Polsce legendarnego sedana, jakim jest Toyota Camry. Ten model właśnie przeszedł modernizację. Czy warto było na nią czekać?
Toyota Camry
fot. Lukas Wagneter/Toyota

Toyota Camry to samochód-instytucja, zwłaszcza w Polsce. Pamiętam, że gdy chodziłem do liceum, rodzice mojego kolegi z klasy mieli Toyotę Camry V6 3.0 Gold Edition. Chodzi o model XV10, czyli trzeciej europejskiej generacji. Byłem nim zachwycony, zresztą nie tylko ja. W latach 90. dla większości Polaków Camry była trudnym do zrealizowania marzeniem i synonimem prestiżu. W pewnym sensie pozostała nim do tej pory, z tym że teraz jest równoznaczna z rozsądnym luksusem.

Zobacz wideo W Polsce na tle innych rynków europejskich Toyota Camry sprzedaje się tak, że Amerykanie otwierają oczy [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

Polska jest jednym z trzech rynków w Europie, na których można kupić Toyotę Camry

Dzięki temu, że sprzedaż samochodów na rynkach zarządzanych z Polski przez Toyota Central Europe jest wysoka, firma może pozwolić sobie na więcej. Właśnie dlatego na czterech rynkach Starego Kontynentu (w Polsce, Czechach, Słowacji i Węgrzech) pojawiła się najnowsza wersja Toyoty Camry w europejskiej specyfikacji. To model 8. generacji po gruntownej modernizacji. Dla osób, które wciąż lubią sedany to dobra wiadomość, bo ten samochód jest bardziej dojrzały niż kiedykolwiek. Europejska wersja Toyoty Camry to coś, czego nie mają nawet Niemcy na swoim potężnym rynku.

Co się zmieniło w nowej Camry? Najbardziej w oczy rzuca się wygląd przedniej i tylnej części samochodu. Stał się bardziej nowoczesny i agresywny. Dlatego najnowsza wersja zwraca zdecydowanie większą uwagę na ulicy. Poza tym Toyota Camry zyskała nowe wnętrze, jej napęd hybrydowy został zmodernizowany do piątej generacji, a samochód wyposażony w najnowsze układy bezpieczeństwa. Dzięki temu Camry jest lepsza niż kiedykolwiek, chociaż przeznaczona dla specyficznych klientów, którzy szukają dużego, wygodnego, trwałego i oszczędnego sedana, ale niekoniecznie prestiżu. Dla takich osób mam dobrą wiadomość: jeśli kupicie nową Toyotę, będziecie zadowoleni.

Pierwsze jazdy europejska wersją Camry zostały zorganizowane na północy Czech

Miałem okazję jeździć tym samochodem po czeskich drogach u podnóży Karkonoszy, gdzie panują podobne warunki do polskich. Wciąż jestem fanem tego auta, które nie pieści ego, ale zapewnia właściwie wszystko, czego można oczekiwać od komfortowej limuzyny. Trzy największe plusy Camry to nowe wnętrze, niskie zużycie paliwa i prowadzenie, które zaskoczyło mnie najbardziej.

Zacznijmy od kabiny. Moim zdaniem to był najsłabszy element poprzednika, bo wnętrze zostało zaprojektowane w typowo japońskim stylu, który trzeba lubić. To znaczy, że priorytetem była funkcjonalność, a elegancja i efektowność zajmowały dalsze miejsce. Projektanci nowego wnętrza dalej stawiają na praktyczność, ale przy okazji poprawili jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza, jego wygląd, a przy okazji sprawili, że jest bardziej praktyczne. W kabinie Camry użyteczność jest priorytetem, ale nie została osiągnięta kosztem innych cech. Designerzy europejskich wnętrz lubią je stylizować na różne sposoby, ale w Toyocie jest inaczej. Przyciski nie przypominają przełączników z samolotu ani statku kosmicznego, za to są pogrupowane w logiczne bloki i umieszczone w intuicyjnych miejscach. Poza tym jest ich stosunkowo dużo, co ucieszy wrogów "ekranozy". Dzięki temu większość funkcji w nowej Toyocie Camry obsługuje się łatwo.

Toyota Camry
Toyota Camry fot. ŁK

Wnętrze Toyoty Camry jest praktyczne i wygodne w prawdziwie japońskim stylu

Ekranów też w niej nie zabrakło. Jeden zastępuje klasyczne zegary, drugim obsługuje się multimedia Smart Connect+, które wreszcie mają atrakcyjną grafikę, działają szybko i są proste w obsłudze. Co ciekawe, w Camry występują dwie wersje cyfrowych wskaźników. Tańsze modele z wyposażeniem Comfort mają elektroniczne zegary o mniejszej przekątnej 7 cali i w tradycyjnym japońskim stylu: ikony oraz informacje są wyświetlane tak, żeby były czytelne i dobrze widoczne, bez zwracania większej uwagi na estetykę. Droższe wersje Camry - Prestige i Executive zostały wyposażone w 12,3-calowe wirtualne wskaźniki, które wyglądają znacznie atrakcyjniej i wyświetlają więcej informacji, które można skonfigurować na różne sposoby.

Poza tym wnętrze Camry jest tak samo przestronne, jak wcześniej, bo samochód na aż 492 cm długości (rozstaw osi to 282,5 cm). Za kierownicą siedzi się dość wysoko, ale bardzo łatwo dobrać wygodną, ergonomiczną pozycję, a lusterka zapewniają znakomitą widoczność do tyłu, co wbrew pozorom w nowych autach wcale nie jest oczywiste. Coraz częściej chęć poprawienia aerodynamiki wygrywa z bezpieczeństwem, ale na szczęście nie w Camry. Poza tym w kabinie jest mnóstwo praktycznych i pojemnych schowków, a ładowarka bezprzewodowa ładuje smartfon tak wydajnie, że nawet przy korzystaniu z bezprzewodowego połączenia Android Auto, poziom baterii rośnie, zamiast spadać, co bywa kolejną drobną, ale męczącą wadą współczesnych samochodów. Pasażerowie z tyłu mają mnóstwo miejsca na nogi, a bagażnik może pochwalić się słuszną pojemnością 493 l.

Toyota Camry
Toyota Camry fot. ŁK

Toyota Camry mnie zaskoczyła. Nie chodzi o niskie zużycie paliwa, bo tego się spodziewałem

Jak się jeździ zmodernizowaną Toyotą Camry? Jedna rzecz mnie zaskoczyła, a drugiej się spodziewałem. Zacznijmy właśnie od niej. Źródłem mocy jest napęd hybrydowy Toyoty 5. generacji, składający się z silnika benzynowego o poj. 2,5 l, elektrycznego oraz połączonej z nim skomplikowanej bezstopniowej przekładni. Moc systemowa Camry to 230 KM. Samochód przyspiesza znacznie bardziej dynamicznie, niż modele Toyoty ze starszymi hybrydami, bo moment silnika elektrycznego, który w tym pomaga, jest znacznie większy, a i skrzynia pracuje szybciej. Zmienia przełożenie tak sprawnie, że w praktyce można zignorować charakterystykę pracy takiej przekładni, co dodatkowo ułatwia dobre wyciszenie napędu. Camry przyspiesza żwawo i natychmiastowo, zwłaszcza jeśli pamiętać, że to nie sportowe auto, a stateczna limuzyna. Jej osiągi to przyspieszenie do setki w 7,2 s i prędkość maksymalna 180 km/h. Nie są okupione wysokim zużyciem paliwa. W trakcie pierwszych jazd zorganizowanych w Karkonoszach i na czeskich autostradach apetyt Camry na benzynę utrzymywał się w granicach 5-5,5 l/100 km, co muszę uznać za bardzo dobry wynik. Do wyboru mamy trzy tryby jazdy: ekonomiczny, normalny i sportowy, przycisk do chwilowej jazdy w trybie elektrycznym, a także sportowy tryb pracy przekładni. Nic więcej nie jest potrzebne.

Nieco zaskoczyła mnie praca zawieszenia, które jest nastawione na zapewnienie wysokiego komfortu jazdy. Robi to z powodzeniem, ale przy okazji jest całkiem sprężyste i pozwala na sprawną jazdę po zakrętach. Nawet napęd na przednie koła, rzadko spotykany w dużych limuzynach, prawie nie daje się we znaki. Dzięki sprawnej pracy układu kontroli trakcji i znów elektrycznemu silnikowi, który w dużej mierze odpowiada za ruszanie z miejsca, rzadko mamy do czynienia z poślizgiem kół, a prawie w ogóle z nieprzyjemnym szarpaniem charakterystycznym dla wielu przednionapędowych aut. Podsumowując: nowa Toyota Camry dalej jest wygodnym i cichym autem, ale w trakcie dynamicznej jazdy zachowuje się lepiej, niż można się spodziewać. To miłe zaskoczenie.

Toyota Camry
Toyota Camry fot. ŁK

Nowa Camry ma sposób, by zachęcić do używania kierunkowskazu i jazdy prawym pasem

Ciekawostką są niektóre elektroniczne układy bezpieczeństwa aktywnego zintegrowane w system pod nazwą T-MATE. Jest ich bardzo dużo i działają raczej sprawnie. Podobał mi się zwłaszcza ten, który ostrzega kierowcę, że z tyłu zbliża się do niego szybszy pojazd. To powinno ułatwić kierowcom Camry zjeżdżanie na prawy pas po zakończeniu manewru wyprzedzania na drogach o wielu pasach ruchu. Również aktywny tempomat współpracujący z kierunkowskazami jest ciekawym rozwiązaniem. Po włączeniu migacza i zmianie pasa ruchu przyspiesza sprawniej niż bez tego, co powinno zachęcić kierowców do jego używania. Takich drobiazgów ułatwiających jazdę jest więcej, np. aktywny tempomat w mieście wyhamowuje auto niemal do zatrzymania.

Sprawny i ekonomiczny napęd, wysoki komfort, przestronne wnętrze i niemal gwarancja niezawodności. Czego chcieć więcej w limuzynie? Pewnie prestiżu, ale na szczęście nie wszyscy go wymagają. Poza tym Camry oferuje sporo luksusu, ale w typowo japońskim skromnym i praktycznym wydaniu. Ceny nowej Toyoty Camry są znane od pewnego czasu. Zaczynają się od kwoty 172 400 zł, jeśli doliczyć tzw. ekobonus wynikający niższego podatku akcyzowego, którym są objęte hybrydy rejestrowane na terenie Polski. Tyle kosztuje wersja bazowa Comfort. Za najdroższą Toyotę Camry Executive z ekobonusem trzeba zapłacić 209 500 zł. Również finansowanie Kinto One zapowiada się nieźle, bo raty leasingowe netto są na poziomie od około 1,6 tys. zł do nieco ponad 2 tys. zł, chociaż trzeba pamiętać, że dodatkowo wymagana jest wpłata określonej kwoty w gotówce (najczęściej 10 proc.). To dobrze, że jesteśmy jednym z nielicznych europejskich krajów, w których można kupić ten klasyczny sedan z Kraju Kwitnącej Wiśni. Zawdzięczamy to przede wszystkim nabywcom Corolli, SUV-ów i crossoverów Toyoty. Pamiętajcie, że takiej szansy nie mają nawet Niemcy. Materiał powstał podczas wyjazdu sfinansowanego przez Toyota Central Europe. Firma nie miała wpływu i wglądu w treść artykułu przed jego publikacją.

Toyota Camry
Toyota Camry fot. ŁK
Więcej o: