Na rynku nie ma drugiego takiego samochodu. Cayman GT4 RS to wyjątkowa hybryda superauta i lekkiego sportowego coupe. Inżynierowie Porsche włożyli dużo wysiłku, żeby pożenić najmniejszy i najtańszy model Porsche z najbardziej wyczynowym silnikiem tej marki, dopuszczonym do publicznego ruchu. Co powstało z takiego połączenia? Cud inżynierii, który dodatkowo poprawił nadworny tuner Manthey Racing. Porsche Cayman GT4 RS z pakietem tej firmy jest najlepszym, sportowym autem, jakim kiedykolwiek jeździłem. Nie spodziewałem się tego. Kiedy odbierałem kluczyki, wręcz przeciwnie: myślałem, że te kilka dni będzie koszmarem.
Samochody przygotowane do jazdy po torach wyścigowych zwykle kiepsko sprawdzają się na publicznych drogach, bo warunki do jazdy są tam zupełnie inne. Dlatego po doświadczeniach z Porsche 911 GT3 poprawionym przez Manthey Racing z myślą o jeździe torowej, do kolejnego takiego auta podszedłem z dużą rezerwą. Tuner z Meuspath sprawił, że czerwone GT3 stało się ekstremalne. Było tak nisko i sztywno zawieszone, że prawie nie dało się nim jeździć po publicznych drogach. Nic dziwnego, bo powstało z myślą o Nordchleife - północnej pętli toru Nurburgring, gdzie nie ma śpiących policjantów, dziur w asfalcie i krawężników.
W przeciwieństwie do flagowego 911 model 718 to takie "baby Porsche" z silnikiem umieszczonym centralnie. Nie jest najnowsze i łatwo to zauważyć kiedy zajmiemy miejsce w kabinie. Cayman drugiej generacji zadebiutował w 2012 r., a w 2016 r. przy okazji gruntownej modernizacji przy jego nazwie dodatkowo pojawił się numer 718. Właśnie stuknęło mu 12 lat. Kiedy o tym pamiętamy, łatwiej zrozumieć, dlaczego wnętrze jest dość ciasne i dużo prostsze niż w modelu 911. Mało w nim ekranów, za to więcej przycisków i nawet w najdroższej wersji kierowca nie ma zbyt wielu opcji do wyboru. Zabrakło trybów jazdy oraz elektronicznego sterowania niemal każdym podzespołem i układem tak, jak jest w aktualnym Porsche 911 GT3 RS.
W Caymanie GT4 RS tego nie ma i... całe szczęście. Porsche 911 GT3 RS służy do urywania ułamków sekund na torze. W GT4 RS zamiast konfigurować pracę dyfrów silnika i zawieszenia można od razu skupić się na jeździe. Nic w niej nie przeszkadza. Ten model jest prostszy w obsłudze i dzięki temu lepszy do jazdy po drogach. Poza tym jego ascetyczna kabina jest idealna pod względem ergonomii i podoba mi się bardziej niż w aktualnym Porsche 911 (992).
Model 718 GT4 RS to auto dla purystów, którzy nie chcą bawić się pokrętłami w trakcie jazdy. Zamiast tego wolą chwycić idealnie ukształtowaną kierownicę i ruszyć do przodu w poszukiwaniu zakrętów. Z osiągami jest podobnie. Dane techniczne najszybszej wersji Porsche 718 są bardzo dobre, ale nie szokują w świecie współczesnych supersamochodów. Wolnossący silnik z 911 GT3 o pojemności czterech litrów rozwija moc 500 KM, co pozwala na przyspieszenie do setki w 3,4 s i rozpędzenie się do 315 km/h. Jeśli ktoś czuje niedosyt z takich osiągów, zapewniam go, że Cayman GT4 RS wrażeniami z jazdy nadrabia to z nawiązką.
Wcześniej jeździłem tym modelem tylko po torze wyścigowym, gdzie jego zachowanie na zakrętach spodobało mi się jeszcze bardziej od 911 GT3, ale przy okazji GT4 RS był tak głośny, że pękały mi uszy. Po takich doświadczeniach założyłem, że wyposażenie go w zestaw Manthey jeszcze pogorszy sytuację. Myliłem się i to bardzo. Porsche Cayman GT4 RS Manthey Racing jest lepszy do jazdy po ulicach od kultowych modeli 911 GT3 i GT3 RS, ale to nie mówi o nim całej prawdy. Dla mnie w ogóle nie ma lepszego sportowego samochodu, a przynajmniej nie jeździłem takim przez ostatnie ćwierć wieku. W wersji, którą widzicie na zdjęciach Cayman to ideał, który teraz będzie mi się śnił po nocach. Nigdy nie miałem do czynienia ze sportowym autem, które byłoby jednocześnie takie przyjazne i równie emocjonujące, a przecież właśnie o to chodzi w takich samochodach.
Puryści mogą narzekać na brak ręcznej skrzyni biegów, ale taka po prostu nie mieściła się za czterolitrowym silnikiem z 911 GT3 RS w małym nadwoziu Caymana. Na szczęście zautomatyzowana dwusprzęgłowa przekładnia PDK działa wspaniale i doskonale pasuje do wysokoobrotowego charakteru silnika. W tej wersji ma dodatkowo skrócone przełożenia. Jeśli chcemy, możemy zmieniać je sami, używając dużego drążka pomiędzy fotelami lub łopatek przy kierownicy. Ani przez moment nie zatęskniłem za manualem, zwłaszcza że i bez niego jazda tym modelem jest wystarczająco absorbująca.
Każdy egzemplarz Porsche 718 Cayman GT4 RS to ogromna rzadkość na drogach, ale testowa sztuka jest jeszcze bardziej unikalna. Została wyposażona w wiele cennych opcji, m.in. sportowy pakiet Weissach za ponad 81 tys. zł i magnezowe koła za 76 tys. zł. Dlatego dużo elementów nadwozia wykonano z włókna węglowego, a za plecami kierowcy i pasażera upchnięto klatkę bezpieczeństwa z tytanu. Przede wszystkim jednak ten Cayman GT4 RS ma torowy pakiet Manthey Racing, który obejmuje poprawione hamulce, regulowane zawieszenie oraz zestaw aero z wielkim spoilerem i charakterystycznymi nakładkami na tylne koła eliminującymi zawirowania powietrza. Jego cena wywołuje lekki zawrót głowy, bo to około 300 tys. zł. Czy taki dodatek jest potrzebny do jazdy po drogach? Absolutnie nie, ale sprawia, że ten wyjątkowy model staje się jeszcze bardziej ekskluzywny i niepowtarzalny.
W porównaniu z 911 GT3 RS, 718 Cayman GT4 RS zachowuje się bardziej "analogowo" i neutralnie. Jest też łatwiejszy do wyczucia i bezpośredni w przekazywaniu kierowcy informacji na temat tego, co się z nim dzieje. Przez to przyjemność jest jeszcze większa i łatwiej nim jeździć po zakrętach. Ten model jest znacznie mniejszy i lżejszy o 20 kg od 911 GT3 RS ze skrzynią PDK, a dodatkowo, dzięki silnikowi umieszczonemu między osiami, ma idealny rozkład mas. Kierowca nie zaprząta sobie głowy zbędnymi dylematami, bo może tylko włączyć agresywny tryb pracy skrzyni biegów, głośniejszy wydech i twardsze zawieszenie. W przeciwieństwie do GT3 RS skonfigurowanie Caymana GT4 RS nie wymaga doktoratu z fizyki i pokonania setek kilometrów wyścigowych torów. Już po chwili można się poczuć w jego kubełkowym fotelu jak w domu.
Cayman nie onieśmiela elektroniką, za to robi to dźwiękiem. Ryk, który emitują kolektory dolotowe umieszczone tuż za głowami kierowcy i pasażera jest piekielny i ogłuszający. Na szczęście na drogach publicznych słychać go znacznie rzadziej, niż na torze, bo szczególnie daje o sobie znać dopiero na końcu skali obrotomierza (powyżej 8 tys. obr./min) i przy pełnym otwarciu przepustnic. Dopiero wówczas dźwięk staje się bardzo chropawy i metaliczny. Na szczęście, na co dzień nie jest taki męczący, jak się obawiałem.
Jedyny prawidziwy minus tego modelu to przednie zawieszenie złożone z kolumn MacPhersona, mniej zaawansowane technicznie od tego w Porsche 911 GT3 RS. Na szczęście w trakcie jazdy po drogach to nie ma znaczenia, trudno w ogóle uznać to za wadę, raczej cechę charakteru tego auta. Poza tym Cayman GT4 RS nadrabia charyzmą. Ten model ma jej tak dużo, że kierowca przestaje myśleć racjonalnie, tylko natychmiast ulega jego urokowi. Po spędzonym wspólnie kilku dniach można się w nim zakochać. Wtedy nie ma znaczenia, ile kosztuje i czy jest wart pieniędzy, które za niego życzy sobie Porsche. To moment, w którym po prostu żałuję, że nie mogę sobie na niego pozwolić.
Niestety z tym samochodem są dwa problemy. Po pierwsze po wyposażeniu w Weissach Pack i Manthey Kit wcale nie jest tańszy od 911 GT3 RS, więc nie może być tańszą alternatywą. Bazowa cena GT4 RS to 823 tys. zł, ale po dodaniu opcji, w tym pakietu Weissach kosztującego ponad 80 tys. zł, robi się kosmicznie drogi. Potem trzeba doliczyć zestaw Manthey Racing i okazuje się, że cena auta, które widzicie na zdjęciach, wynosi prawie 1,3 mln zł. To wręcz nieprzyzwoicie dużo jak za Porsche Caymana.
Bazowy model 718 Cayman, którego żywot właśnie się kończy, kosztuje około milion złotych mniej, bo 300 tys. zł. Rozumiem, skąd się wzięła ta różnica. Żeby stworzyć tę wersję, trzeba było zaprojektować wiele podzespołów od nowa, jednak wciąż mówimy o bazowym modelu Porsche. Drugi kłopot jest taki, że przez cały okres sprzedaży, było niezwykle trudno się ustawić w kolejce do jego zakupu, a teraz to niemożliwe. Myślałem, że Cayman GT4 RS to kolejny sposób Porsche, żeby zarobić na bogatych i rozpieszczonych klientach, którzy już mają 911 GT3 RS lub nie załapali się na ten model. Myliłem się. Najszybszy Cayman jest od niego jeszcze lepszy. Firma z Zuffenhausen zrobiła ze skromnego modelu 718 idealny drogowy samochód sportowy, być może najlepszy w swojej długiej historii. Przez niego po raz pierwszy w życiu żałuję, że nie jestem milionerem. Samochód udostępniła do testu firma Porsche Polska Sp. z o.o. Nikt poza redakcją Moto.pl nie miał wpływu na jego treść.