Dlaczego lifting kompaktowych samochodów popularnej czeskiej marki był potrzebny? Bo w dzisiejszych czasach, kiedy postęp technologiczny dosłownie galopuje, a za zmianą regulacji homologacyjnych ciężko nadążyć, właściwie każde auto po kilku latach musi zostać zmodernizowane i dostosowane do realiów. I nie chodzi o poprawki stylistyczne, bo te akurat są najmniej ważne. W przypadku modeli Scala i Kamiq tych jednak nie zabrakło i łatwo będzie odróżnić wersje po liftingu. Więcej o nowych samochodach piszemy na stronie głównej Gazeta.pl.
Auta jeszcze nie tak dawno miały swoje premiery. Dla przypomnienia Scalę poznaliśmy w grudniu 2018 roku, jako następcę modelu Rapid. Jeden rodzaj nadwozia zastąpił liftbacka oraz hatchbacka Rapida Spaceback, wkraczając na rynek motoryzacyjny jako pełnoprawny gracz klasy kompaktowej. Bazujący na tej samej modułowej płycie podłogowej MQB A0 crossover Skoda Kamiq pojawił się w marcu 2019 roku. Pojazd został wyżej postawiony nad ziemią i dostał indywidualny design karoserii. Natomiast mechanicznie i od strony wnętrza Scala i Kamiq to prawie takie same samochody.
Szereg korekt na nadwoziach
Scala i Kamiq - te same rozwiązania opakowane różnymi nadwoziami. Skoda nie maluje trawy na zielono i nie próbuje wmawiać, że jest inaczej. Przy okazji liftingu tych aut nawet wydano o nich wspólny komunikat i połączono premierowe dziennikarskie jazdy testowe. Miałem okazję jeździć tymi autami i dokładnie przyjrzeć się zmianom.
Różnice w stosunku do wersji sprzed poprawek? Przede wszystkim już w sylwetkach pojazdów można dostrzec nieco bardziej wyostrzony design. Oba modele charakteryzują się przeprojektowanymi reflektorami, grillami i zderzakami, a całość uzupełniają nowe obręcze kół ze stopów lekkich. W autach po raz pierwszy dostępne są reflektory TOP LED Matrix z modułami LED przypominającymi bryły lodu. Umieszczony z tyłu napis SKODA jest zgodny z aktualną linią stylizacyjną marki.
W modelu Scala poza wysmuklonymi reflektorami i nową sygnaturą świetlną, kratka wlotu powietrza w zderzaku jest dodatkowo podzielona. Zmiany znajdują się również w dyfuzorze na zmodernizowanym tylnym zderzaku. Lampy z tyłu także wyglądają nieco inaczej. Jako opcja wciąż dostępna jest charakterystyczna, wydłużona, tylna szyba z przyciemnianego szkła.
Odświeżony Kamiq ma bardziej smuklejsze reflektory oraz grill o większych rozmiarach. Zmienił się kształt zderzaka oraz nowego wyrazu nabrały kontrastowe srebrne elementy, imitujące dolne osłony zderzaków. Tak samo jak w modelu Scala, również wyżej zawieszony nad ziemią Kamiq otrzymał zmodernizowane tylne lampy z nową grafiką świetlną. Nowy zderzak z tyłu z dużą powierzchnią dyfuzora optycznie poszerza pojazd.
Wariant wyposażenia Monte Carlo dotyczy tak samo Scali, jak i Kamiqa. Design tradycyjnie charakteryzuje się licznymi czarnymi akcentami. Ciekawą opcją oferowaną dla modelu Kamiq jest malowanie dachu, słupków A i lusterek zewnętrznych w kontrastującym czarnym kolorze. Wykończenie wnętrza cechuje się również akcentami łączącymi czerń z czerwienią. Podsufitka jest ciemna, dekor deski rozdzielczej imituje włókno węglowe, kierownica ma trójramienny wieniec, na pedały trafiły stalowe nakładki, a fotele ze zintegrowanymi zagłówkami mają sportowe wyprofilowanie.
Monte Carlo to nie tylko design. Ta topowa wersja otrzymuje bogate wyposażenie, zawierające niektóre elementy z listy drogich opcji. To m.in. panoramiczny dach, reflektory Full LED Matrix, tylne światła Full LED z dynamicznymi kierunkowskazami, przyciemniane szyby, oświetlenie Ambiente w dwóch barwach (biel i czerwień) czy system Drive Mode Select dostosowujący ustawienia auta do preferencji kierowcy.
Gama oferty produktowej została zrestrukturyzowana. Teraz składa się z trzech wersji wyposażenia – Essence, Selection i Monte Carlo – łącznie dostępnych jest aż sześć wariantów stylistycznych wnętrz (Studio, Loft, Lodge, Dynamic, Suite Black, Monte Carlo). Ponadto, w kilku kategoriach znajdują się też opcjonalne pakiety wyposażenia, a także szereg opcji indywidualnych podbijających cenę końcową. Listwa ozdobna deski może zostać teraz pokryta przyjemnym w dotyku materiałem przypominającym zamsz. Po liftingu w wykończeniu Scali i Kamiqa zwiększono udział materiałów naturalnych oraz pochodzących z recyklingu.
Dodane przyciski do obsługi prędkości nawiewu
Gama prostych i funkcjonalnych rozwiązań zyskała oczekiwaną poprawkę - prędkość nawiewu jest wreszcie obsługiwana fizycznymi przyciskami, które trafiły na panel z pokrętłami do regulacji temperatury (wcześniej czynność ta była wykonywana z poziomu dotykowego wyświetlacza). Innym ważnym obszarem liftingu jest unowocześniona pokładowa elektronika. Standardem jest ekran dotykowy o przekątnej 8,25", łączony z 8-calowym wyświetlaczem zegarów (analogowych zegarów nie dostaniemy nawet w bazie). System oferuje cyfrowy odbiór radia (DAB), a także łączność Bluetooth do prowadzenia rozmów w trybie głośnomówiącym i przesyłania sygnałów audio ze smartfona. Co ważnie, w przypadku tego urządzenia nie uda się uruchomić łączności Apple CarPlay i Android Auto. Jest to możliwe dopiero po dokupieniu pakietu Technology wycenionego na 2700 zł.
W lepszych wersjach umieszczony w centrum deski rozdzielczej ekran ma większą matrycę 9,2". Wówczas cyfrowy kokpit ma 10,25-calowy ekran i może być konfigurowany. Urządzenie to wzbogacono o nowy moduł do komunikacji ze smartfonem. Wyposażenie Selection ma m.in. tempomat, dwustrefową klimatyzację automatyczną, cztery dodatkowe głośniki i skórzaną kierownicę wielofunkcyjną.
Lifting przyniósł jeszcze pokładową ładowarkę indukcyjną z elementem chłodzenia, by ograniczyć nagrzewanie smartfona podczas zasilania. Zmodyfikowano także instalację elektryczną z portami USB, aby poprawić wydajność ładowania (na pokładzie mogą znaleźć się łącznie cztery porty USB-C o mocy wyjściowej 45 W). W opcji jest nawet gniazdo USB w podstawie lusterka do zasilenia wideorejestratora. A skoro o przydatnych rozwiązaniach mowa, na liście wyposażenia debiutuje elektryczna klapa bagażnika.
Modernizacja przyniosła jeszcze podwyższone bezpieczeństwo za sprawą nowych systemów wspomagających kierowcę. Tegoroczną nowością jest Front Assist z funkcją monitorowania pieszych znajdujących się przed pojazdem i awaryjnego hamowania. Podstawowy wariat Essence zawiera także układ aktywnego asystenta pasa ruchu (Lane Assist), układ wspomagania przy ruszaniu pod wzniesienie (Hill Hold Control) czy system rozpoznawania znaków drogowych (Traffic Sign Recognition).
Dodatkowe elementy wyposażenia są oferowane w postaci pakietów w kilku kategoriach. Pakiet Assisted Drive obejmuje Adaptive Cruise Control - adaptacyjny tempomat (ACC) i Adaptive Lane Assist – asystenta pasa ruchu. Z kolei Assisted Drive plus oferuje dodatkowo wsparcie systemu Side Assist. Pakiety Winter obejmują funkcje m.in. ogrzewania kierownicy i przedniej szyby. Natomiast indywidualne opcje zawierają: system alarmowy, hak holowniczy, podgrzewane tylne siedzenia, elektryczną regulację foteli czy system nagłośnienia Skoda Sound System wraz z subwooferem we wnęce na koło zapasowe.
Scala i Kamiq wykorzystują do napędu tylko silniki benzynowe generacji evo2. Podstawowy 3-cylindrowy motor 1.0 TSI rozwija moc 95 KM i 175 Nm i jest łączony z 5-biegową skrzynią manualną. Kolejny wariant 1.0 TSI wytwarza 115 KM i 200 Nm. Trzeci silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM i 250 Nm jest konstrukcją 4-cylindrową. Napęd trafia wyłącznie na przednią oś, a w mocniejsze motory łączy się z 6-biegową manualną skrzynią biegów lub z automatyczną przekładnią dwusprzęgłową DSG. Kiedyś można było jeszcze zamówić diesla, ale teraz to już tylko pieśń przeszłości. Zbiornik paliwa ma pojemność 50 litrów.
Choć Scalę i Kamiqa poskładano z tych samych klocków, do zesrojenia układów jezdnych inżynierowie podeszli indywidualnie. Na różne charaktery dodatkowo wpływa inne rozłożenie masy i różna wysokość zawieszenia. Scala z uwagi na mocniejsze przybliżenie nadwozia do ziemi okazuje się bardziej zwarta i przewidywalna. To po prostu przyjemnie jeżdżący hatchback. Nie dziwi mnie, że to model chętnie wybierany przez klientów flotowych. Opcjonalne adaptacyjne zawieszenie z kilkoma trybami jazdy do wyboru (Drive Mode Select) umożliwia dostosowanie ustawień auta do preferencji kierowcy. W sportowym trybie zmienia się siła tłumienia amortyzatorów, a układ kierowniczy traci na sile wspomagania. Lepsza jest też reakcja na operowanie gazem.
Nieco bardziej komfortowy Kamiq łatwiej wzbudza zaufanie klientów indywidualnych. Przez zwiększony prześwit i mocniej odsadzone od podłogi fotele wygodniej wsiada się do kabiny, a widok otoczenia zza kierownicy jest lepszy. Podczas jazd testowych odniosłem subiektywne wrażenie, że zaangażowanie w prowadzenie crossovera jest jakby mniejsze. Na takie odczucie miał częściowo wpływ układ napędowy. Sprawdzając Scalę przemieszczałem się autem wyposażonym w 150-konną jednostkę 1.5 TSI zapewniającą dobrą dynamikę. 115-konny silnik 1.0 TSI nie ma aż takiej werwy, przez co częściej trzeba operować biegami. Do tego specyficzny warkot 3-cylindrowej jednostki daje o sobie znać przy wciśnięciu gazu. Narzekać absolutnie za to nie można na pracę ręcznej skrzyni biegów. Łatwo się zaprzyjaźnić z lekką pracą sprzęgła i lewarka. W takiej konfiguracji układu napędowego przydaje się regulowany podłokietnik, poprawiający komfort prowadzenia.
Scala i Kamiq to nieskomplikowane i dość przestronne auta z pojemnymi bagażnikami. To propozycja dla kierowców stroniących od wymyślnych rozwiązań, a takich wozów na rynku jest coraz mniej. Jak lifting wpłynie na sprzedaż? Czy klienci docenią wprowadzone poprawki? To dobre pytanie. Do tej pory (od 2019 r.) wyprodukowano ponad 260 tys. egz. Scali oraz ponad 576 tys. Skody Kamiq (od czasu premiery). W Polsce Kamiq to trzeci najczęściej kupowany nowy model czeskiej marki. Za to Scala z popularnością ma kłopot, bo cenowo jest pozycjonowana za blisko większej Octavii. Ile trzeba zapłacić nad Wisłą za te auta? Odświeżona Scala kosztuje minimum 87 200 zł. Tyle kosztuje podstawowa wersja Essence z silnikiem 1.0 TSI 95 KM połączonym z 5-biegową skrzynią manualną. Kamiq w takiej samej konfiguracji kosztuje 87 700 zł.
Materiał powstał podczas wyjazdu sfinansowanego przez Skoda Polska. Firma nie miała wglądu w treść artykułu przed publikacją. W artykule wykorzystano własne zdjęcia.