Wygląda na to, że los uśmiechnął się do włoskiego koncernu. Ostatnie posunięcia, licząc od nowej Pandy, najwyraźniej prowadzą firmę w dobrym kierunku. O ile jeszcze parę lat temu konkurenci zacierali ręce, z zadowoleniem obserwując kłopoty Fiata, o tyle teraz mają powody do niepokoju.
Nowe modele to także okazja do zmiany wizerunku firmy. Skromny znaczek niewidoczny już z kilku metrów zastąpiono dużym logo. Marka wraca do łask klientów. Nowe Punto cieszy się dużym wzięciem. Panda z Tychów idzie jak ciepłe bułki, a prototypowe Trepiuno to bodaj najzgrabniejszy Fiat ostatnich dziesięcioleci. Idąc za ciosem, Włosi pokazują właśnie na targach w Bolonii mały samochód z napędem 4x4 nazwany Sedici, czyli Szesnaście, bo taki wynik daje przemnożenie dwóch czwórek. Proste, ale czy wpadlibyście na to? Fiatowi z pomocą rozwinięcia pomysłu przyszły dwie firmy - Suzuki i Italdesign. Ta pierwsza zapewniła know-how w budowie małych samochodów z napędem wszystkich kół, a druga - zadbała o odpowiednią oprawę projektu. Tak właśnie - w węgierskiej fabryce Suzuki w Esztergom - powstała Szesnastka. Po co? By kreować samochodową modę, a nie tylko biernie jej się poddawać.
Z pozoru Sedici odpowiada na potrzeby, których jeszcze nikt nie wyartykułował. Dowodem niech będzie jego samotna pozycja na rynku. Bezpośrednim konkurentem od przyszłego roku będzie... Suzuki SX4 powstające na tej samej platformie w tej samej fabryce. Upraszczając - nowy Fiat daje to, co Ford Fusion ledwie obiecuje. Jest małym pojazdem z podniesionym zawieszeniem i napędem 4x4. Pod maską pracuje jeden z dwóch silników: benzynowy 1.6 o mocy 107 KM (produkcji Suzuki) oraz wysokoprężny 1.9 Multijet - 120 KM (własna konstrukcja Fiata). Oba współpracują z ręcznymi skrzyniami i mogą przenosić napęd na dwa lub cztery koła, w zależności od wyboru kierowcy. Za pomocą przycisku pomiędzy fotelami można ustawić jeden z trzech trybów pracy napędu. Pierwszy - 4x2 kieruje całą moc na przednie koła. Drugi - Auto - rozdziela ją automatycznie poprzez sprzęgło lepkościowe sterowane elektronicznie na podstawie sygnałów z czujników ABS. Trzeci - Lock to z kolei blokada napędu w proporcjach 50:50 umożliwiająca pokonywanie trudniejszych przeszkód z prędkościami do 60 km/h. Jak to działa w praktyce?
Ruszamy na asfaltowy odcinek toru testowego grupy Fiata w Balocco. Nie możemy wyjechać poza jego granice, ale to nic, bo na przestrzeni kilku tysięcy hektarów znalazło się miejsce na całkiem różne nawierzchnie. W trybie 4x2 Sedici jest zwykłym przednionapędowym hatchbackiem z nieco zbyt lekko pracującym układem kierowniczym. Zawieszenie nie zostało specjalnie przystosowane do szybkiej jazdy po torze, ale samochód prowadzi się bez zarzutu. Owszem, przechyla się w łukach, ale to wina sporego, 19-centymetrowego prześwitu. Taki sam ma sporo większy Subaru Forester. Przy szybkim wejściu w zakręt Fiat reaguje przewidywalną podsterownością, ale wystarczy włączyć tryb Auto, by w sytuacjach krytycznych do akcji wkroczyła elektronika. Gdy przednie koła tracą przyczepność, część mocy kierowana jest do tyłu, co ułatwia jazdę po śliskim od niedawnych opadów asfalcie. Silnik 1.6 uczy śmiałego obchodzenia się z gazem, bo jego zmienne fazy włączają się dopiero powyżej 4000 obrotów. Nie jest przy tym przesadnie hałaśliwy. Skrzynia biegów pracuje lekko i precyzyjnie. Przed nami próba terenowa.
Kompleks w Balocco jest tak ogromny, że można po nim jeździć dobrą godzinę, poznając najodleglejsze zakamarki. W jednym z nich zorganizowano tor do off-roadu. Ponad dwa kilometry błotnistej trasy najeżonej pniakami, kamieniami i drzewami. Na jednym z nich niemal na naszych oczach wylądował brytyjski dziennikarz zbyt śmiało idący bokami po śliskim. Śliskim i grząskim, bo po wyjściu z samochodu trudno utrzymać równowagę i z każdą sekundą czuć, jak miękki grunt rozstępuje się pod nogami. Sytuację poprawia tryb Lock blokujący centralny mechanizm różnicowy. Problem w tym, że samochód przy mocniejszym dodaniu gazu zaczyna stawać bokiem do toru, a po ujęciu - traci moc. W takich warunkach lepiej spisałby się... mocny turbodiesel z dużym momentem obrotowym. Kontrując nieustannie kierownicą i zaciskając zęby przy każdym następnym uderzeniu podwozia o glebę, wyjeżdżam wreszcie na asfalt. Uff! Samochód spisał się dzielnie, ale gdyby był mój, traktowałbym go z większą czułością. I w tym właśnie upatrują sukcesu szefowie Fiata. Sedici mają kupować ci, którzy z napędu wszystkich kół będą korzystać okazjonalnie. Kto jednak odważy się zjechać z asfaltu, będzie zaskoczony możliwościami auta. Ciekawe, że Fiat zamierza sprzedawać w całej Europie zaledwie 20 tys. Sedici rocznie. Przesadna ostrożność czy zdroworozsądkowa kalkulacja z nadzieją na lepsze wyniki? Premiera w Europie tuż po sylwestrze. Sedici wraz z Pandą Cross opisaną obok będzie oficjalnym samochodem olimpiady w Turynie. Jedno jest pewne. Jeśli tylko Włosi nie przesadzą z ceną, kolejny mały samochód ze znaczkiem Fiata może odnieść duży sukces.
Interesująca stylizacja, spore wnętrze przy umiarkowanych rozmiarach karoserii, duże i wygodne fotele przednie, wysokie zawieszenie, skuteczny napęd 4x4 z możliwością ręcznego wyboru trybu pracy, dobre wykonanie
Ograniczona gama silników i skrzyń biegów, nieco ponure wnętrze wykonane z ciemnych plastików, brak osiowej regulacji kierownicy, stosunkowo niewielki bagażnik
Dobrze się stało, że Fiat, chcąc zaistnieć w segmencie małych samochodów z napędem 4x4, nie próbował wyważyć otwartych drzwi. Kooperacja z Suzuki nie przyniesie mu ujmy, wręcz przeciwnie - pozwoli zdobyć potrzebne doświadczenie bez ryzyka popełnienia poważnego błędu w sztuce. Moda na duże terenówki daje pewną nadzieję na sukces Sedici. Grono wielbicieli 4x4 cały czas rośnie, a w końcu nie wszystkich stać na dorosłego SUV-a.