Opinie Moto.pl: Jaguar F-Pace Electric Hybrid. Cztery powody, czemu akurat Jaguar

Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem motoryzacji z Wielkiej Brytanii i jakoś Jaguar F-Pace zwykle mnie omijał. Niesłusznie, bo po ostatnim tygodniu się nawet polubiliśmy.

Jaguar F-Pace, to duży, ale nie największy SUV klasy premium. Mierzy 4747 mm długości, 2175 mm szerokości z lusterkami, 1664 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2874 mm. Na rynku ma bardzo trudne zadanie. Segment SUV-ów tych rozmiarów i w ogóle klasa premium na Starym Kontynencie są wręcz zdominowane przez BMW, Mercedesa oraz Audi. W Polsce dużą sympatią cieszą się jeszcze przecież Lexus oraz Volvo. Jaguar F-Pace z dalekiej Wielkiej Brytanii nie ma więc łatwego życia, a jednak widujemy go na drogach. Po tygodniowym teście już wiem dlaczego.

Zobacz wideo Range Rover - auto ze szlacheckimi korzeniami? Sprawdzamy [Autopromocja]

Po pierwsze, Jaguar to nie BMW czy Mercedes

Mówimy już o takiej półce samochodów, że trudno na niej znaleźć nieudane modele. Często wchodzą tu po prostu osobiste preferencje. Na ulicach SUV-y z rodzin BMW X, Mercedes GL czy Audi Q są powszechnym widokiem. Trudno pojechać po bułki do sklepu w dużym mieście i się nie natknąć na któregoś z nich. Jaguary? To znacznie rzadszy widok. Dla niektórych klientów w klasie premium ta wyjątkowość samochodu ma bardzo duże znaczenie.

Jaguar F-Pace wyróżnia się też na drodze stylistyką. Jest drapieżny i przyciąga wzrok. Choć w tej klasie moje serce bije po niemieckiej stronie mocy, to uważam, że żadna inna marka nie ma w ofercie tak zgrabnego i zadziornego SUV-a. Na F-Pace'a chce się patrzeć.

Jaguar F-Pace Electric Hybrid
Jaguar F-Pace Electric Hybrid fot. Filip Trusz

Po drugie, wrażenia z jazdy i silniki

Drapieżny wygląd sporo obiecuje, a F-Pace nie zawodzi. Oczywiście mówimy o SUV-ie, nie jest to więc stricte sportowy model, ale w porównaniu z wieloma konkurentami prowadzenie jest dużo bardziej angażujące, a Jaguar potrafi dostarczyć sporo frajdy z jazdy. Bardziej kojarzy się z BMW niż Mercedesem. Sam producent chwali się, że F-Pace został "zaprojektowany z myślą o osiągach". Szkielet nadwozia wykonano w 80 proc. z lekkiego stopu aluminium z recyklingu. To niska masa i duża sztywność.

Jaguar wciąż ma bardzo szeroką ofertę silnikową. Na zdjęciach widzicie hybrydę typu plug-in o łącznej mocy aż 404 KM, w której współpracują ze sobą dwulitrowy silnik benzynowy i elektryk o mocy 105 kW. Taka moc to osiągi z kosmosu, ale ciekawostką jest fakt, że dzięki akumulatorowi o pojemności 13,6 kWh F-Pace potrafi na co dzień jeździć na samym prądzie.

Jakie jeszcze silniki znajdziemy w cenniku? Światła reflektorów kradnie oczywiście 550-konna wersja SVR z V-ósemką, ale kierowcy mogą wybrać także rozsądniejsze silniki. Moc silników benzynowych waha się od 249 do 400 KM. Są też trzy diesle: 163, 204 lub 300 KM. Za tak szeroką ofertę trzeba postawić dużego plusa, zwłaszcza, że u konkurencji wybór jest znacznie mniejszy.

Po trzecie, absolutnie fantastyczne wnętrze

W galerii przy artykule znajdziecie więcej zdjęć, ale kilka wklejam też poniżej. Nie spodziewałem się, jak bardzo spodoba mi się wnętrze Jaguara F-Pace'a. I co najważniejsze, nie tylko wygląda zjawiskowo i wyróżnia się na tle wszystkich konkurentów, to zostało też świetnie wykonane. Wszystko czego dotykamy, jest wysokiej jakości i przyjemne w dotyku.

Podoba mi się też sam projekt, w którym pozostawiono wiele fizycznych przycisków i przełączników. Takie połączenie nowoczesności z klasyką jest najlepszym i najwygodniejszym rozwiązaniem. Sprytnym patentem są pokrętła od temperatury klimatyzacji, łatwo można nimi także zmieniać ustawienia ogrzewania foteli lub siłę nawiewów. Kolejne plusy zapisuję za wyjątkowo wygodne fotele, a także nagłośnienie Meridian. Jeśli miałbym wybrać jedną rzecz, która skradła moje serce w Jaguarze, to wskazałbym właśnie na zdjęcie wnętrza. Robi znakomite wrażenie, a po kilku dniach jazdy wcale go nie psuje, a wręcz przeciwnie.

Jaguar F-Pace Electric Hybrid
Jaguar F-Pace Electric Hybrid fot. Filip Trusz
Jaguar F-Pace Electric Hybrid
Jaguar F-Pace Electric Hybrid fot. Filip Trusz

Po czwarte, najładniejsze multimedia, jakie widziałem

W tym miejscu trzeba postawić i plusa, i minusa. System multimedialny Jaguara jest wyjątkowo ładny. Skojarzył mi się z wypieszczonymi stronami internetowymi iPhone'ów i smartfonów z serii Galaxy. Wszystko jest niesamowicie postarane, widowiskowe i przejrzyste. Zwykle korzystam w samochodach z Android Auto, a w tym przypadku lubiłem wrócić do pokładowych multimediów, żeby po prostu na nie patrzeć. Za to plus.

Minus? Projektanci starali się, żeby wszystko było jak najbardziej intuicyjne, a kierowca zawsze miał na wierzchu najważniejsze skróty (spójrzcie na panel po lewej na poniższym zdjęciu), ale czasem można się w niektórych menu zagubić. Problemów mogą przysporzyć zwłaszcza wirtualne zegary (także przepiękne). Łapałem się na tym, że nie do końca wiem, co zrobić, żeby coś na nich wyświetlić, mimo że wcześniej już to robiłem. System wymaga chwili na naukę.

Jak już jestem przy wirtualnych zegarach, to Jaguar zasługuje na jeszcze jedną pochwałę. Można na nich wybrać, jaką mapę chcemy wyświetlać. Pokładową nawigację czy Google Maps z Android Auto. Mapy wyświetla na cały ekran, dokładnie tak, jak widzimy je w aplikacji. To świetny patent, który trafia się rzadko w samochodach, które mają swój autorski system na pokładzie. Mapy na zegarach to zwykle domena modeli z system od Google.

Jaguar F-Pace Electric Hybrid
Jaguar F-Pace Electric Hybrid fot. Filip Trusz

Jaguar F-Pace Electric Hybrid - opinie, podsumowanie. Cztery powody, czemu akurat Jaguar

Do Jaguara podchodziłem z rezerwą jako jedna z tych osób, które szukając SUV-a w tych rozmiarach pewnie od razu obrałbym kierunek na Niemcy. Szybko okazało się, że F-Pacem jeździło mi się zaskakująco przyjemnie. Na pewno polubiłbym go bardziej, gdybym dostał kluczyki do bardziej klasycznego napędu. Pod koniec testu nie miałem już, gdzie auta ładować, nie mogłem więc skorzystać ze wszystkich zalet napędu. Niedługo do redakcji przyjedzie jednak F-Pace SVR, a ja na pewno się nim przejadę.

Podsumowując, szukacie wyjątkowego SUV-a klasy premium? Warto dać Jaguarowi szansę i się nim przejechać. Całkiem prawdopodobne, że trafi w wasze gusta. Ma w ręku kilka mocnych kart. A ile kosztuje? To zależy od silnika. Cennik benzynowych otwiera 324 200 zł, diesli 305 500 zł, a ładowanej z gniazdka hybrydy o mocy 404 KM - 400 400 zł. Samochód został udostępniony w ramach testu przez JLR Inchcape Polska. Importer nie miał wglądu ani wpływu w treść artykułu.

Więcej o: