Opinie Moto.pl: Kia EV6 Plus 77,4 kWh. Przygotowująca się do skoku elektryczna żaba

Mam pewien problem z Kią EV6. Koreański elektryk jest dla mnie trochę jak z sos grzybowy - z wyglądu nie powala, jednak smak ma całkiem niezły. Oczywiście, wszystko to kwestia gustu. Ogólnie rzecz biorąc, jest dobrym samochodem, jednak nie jest to pozycja dla każdego.

Kia EV6. Liczy się wnętrze

Karoseria EV6 to dziwny miszmasz. Mierzącemu 468 cm długości, 188 cm szerokości i 155 cm wysokości elektrykowi nie można odmówić nowoczesnego sznytu i aerodynamiczności, jednak całość wydaje się nieco ciężkawa. Tak jakby w jej DNA zawartych było sporo genów SUV-a i tylko jakaś domieszka cech sportowego liftbacka. Jeżeli przód jest jeszcze bardzo przyjemny dla oka, prosty i nieprzekombinowany, tak tył wchodzi w zupełnie inny, designerski wymiar. Przynajmniej dla mnie EV6 wygląda jak żaba przygotowująca się do skoku. Może to przez jej lakier w odcieniu głębokiej zieleni "Deep Forest". Podkreślam, nie jest brzydka, jednak nie wszystko w niej gra tak, jak powinno. Cóż, wszystko jest kwestią gustu.

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl
Zobacz wideo
Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Po zajęciu miejsca w nowoczesnej kabinie mamy wrażenie, że siedzimy w pojeździe nieco mniejszym, niżby się to wydawało. Wrażenie to potęgują także interesująco wyprofilowane drzwi, które przy górnej krawędzi wręcz licują z szybami. Wydaje się więc, że EV6 mimo swojej nadwagi ma bardzo wyraźnie zarysowaną talię. Co więcej, przy cofaniu trzeba uważać także na dość szeroki tył — elektryczna Kia ma potężne biodra. 

Pozycja za kierownicą jest dziwnie myląca. Mimo iż jedziemy typowym, nieco klocowatym elektrykiem, czujemy się tak, jakbyśmy kierowali czymś znacznie bardziej sportowym i niżej zawieszonym. Dla mnie jest to cecha jak najbardziej na plus. Mimo iż z zewnątrz EV6 nie przypadła mi tak bardzo do gustu, tak jej wnętrze muszę pochwalić. Jest nowocześnie i gustownie. Właśnie tak kilkanaście lat temu wyobrażałem sobie samochód przyszłości — płaska podłoga, dużo miejsca (rozstaw osi to 290,0 cm), niełączący się z deską rozdzielczą tunel środkowy z ładowarką indukcyjną, cup holderami itd., duży dotykowy ekran multimediów zintegrowany z wyświetlaczem zegarów (oba skryte pod jedną taflą szkła, każdy o przekątnej 12 cali).

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Całość dopełnia dwuramienna kierownica z szerokim centralnym segmentem najeżona przyciskami. Wszystko mamy w zasięgu dłoni. Muszę się jedynie przyczepić do panelu obsługi klimatyzacji i multimediów umieszczonej pod centralnymi kratkami nawiewu. Jest to dotykowa listwa, dzięki której możemy "przeskakiwać" pomiędzy dostępnymi funkcjami. Wystarczy nacisnąć jedną ikonkę i z poziomu klimy, przechodzimy do trybu przedstawiającego najważniejsze funkcje, jak ustawienia, radio itd. Na początku było to dość irytujące, jednak po oswojeniu się z tym rozwiązaniem zdołałem je zaakceptować. Trzeba się także pogodzić z przewodowym Android Auto oraz Apple Car Play. Na szczęście nie brakuje wejść USB, tak typu C, jak i A.

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Pozytywnie zaskakują jednak fotele. Pokryte wegańską skórą siedziska są wygodne, obszerne i nawet podczas długiej podróży nie męczą. Dodatkowo w testowanym egzemplarzu w wersji Plus można je także całkowicie rozłożyć (funkcja "Lounge"). Taka komfortowa leżanka przyda się zwłaszcza w trasie, gdy będziemy musieli doładować akumulator. W końcu kto nie chciałby zafundować sobie regenerującej drzemki przy ładowarce (zdaniem producenta, przy wykorzystaniu ładowarki o mocy 350 kW, naładowanie akumulatora od 10 proc. do 80 proc. zajmuje 18 minut. W polskich realiach, gdzie większość ładowarek ma moc 50 kW, przebiega to zdecydowanie dłużej).

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl
Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Pasażerowie z tyłu tez nie będą mogli narzekać na brak miejsca. Na kolana jest go wręcz ogrom. Niestety, wysoko poprowadzona podłoga skutkuje tym, że nasze uda nie będą szczególnie oparte o siedzisko. Problem ten potęguje też mała ilość przestrzeni na stopy pod fotelami. Miłym detalem są jednak wejścia USB w oparciach foteli oraz gniazdo 230-voltowe, dzięki któremu podładujemy m.in. laptopa.

Co do obsługi multimediów trudno się do czegokolwiek przyczepić. System jest przejrzysty, działa bardzo sprawnie i płynnie. Także szata graficzna jest przyjemna dla oka. Z łatwością spersonalizujemy wszystkie opcje, nie grzebiąc przesadnie w menu. Także wyświetlacz zegarów jest bardzo czytelny i co najważniejsze, nie jest zaśmiecony. Przedstawia wszystkie najważniejsze informacje i nie męczy zbędnymi dodatkami.

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Kia EV6. Przewidywalna i przyjemna

Kia EV6 podczas jazdy zachowuje się jak typowy elektryk. Jest dość sztywna, jednak nie w sportowym sensie. Poczujemy to przy pokonywaniu progów zwalniających. Elektryczny przybysz z Korei jest dość zbity i raczej przeznaczony do pokonywania gładkich zachodnio europejskich tras. Na szczęście pod względem komfortu resorowania jest całkiem nieźle. Układ kierowniczy jest przewidywalny, miękki, ale całkowicie poprawny i nie daje szczególnych powodów do składania skarg.

Oczywiście wszystko zależy od wybranego przez nas trybu jazdy. Do wyboru mamy trzy warianty - sportowy, normalny i Eco. W sportowym reaguje błyskawicznie na gaz, staje się nieco narowisty i pokazuje pazur. W ustawieniu standardowym jest spokojny, jednak wystarczająco żwawy i sprężysty. W trybie Eco EV6 kładzie nacisk na odzyskiwanie i oszczędzanie energii. Co najważniejsze - robi to świetnie. Reakcja na gaz jest wytłumiona, a przyśpieszanie można porównać do rozciągania gumy do żucia, jednak dzięki temu można cieszyć się wysokim zasięgiem. Coś za coś.

W testowanym egzemplarzu z silnikiem o mocy 229 KM i 350 NM momentu obrotowego  i napędem na tył, sprint do setki zajmuje katalogowo 7,3 sek. Wydaje się jednak, że auto przyspiesza o wiele żwawiej — w końcu efekt ten potęguje dostępny od pierwszej chwili maksymalnym moment obrotowy. Prędkość maksymalna to z kolei 185 km/h.

EV6 należy się pochwała za całkiem niezły zasięg oraz oszczędność. Z akumulatorem 77,4 kWh i wspomnianym wcześniej silnikiem "kijanka" dysponuje zasięgiem wynoszącym 528-504 km. Jest to wynik jak najbardziej osiągalny. Oczywiście w trasie radzę bacznie obserwować prędkościomierz i na drogach szybkiego ruchu nie jechać na równi z obowiązującym ograniczeniem, ale nieco odpuścić pedał gazu. EV6 uczy cierpliwości i zachęca do powolnego sunięcia i pochłaniania kilometrów. W trasie, nie przekraczając prędkości 100 km/h, powinniśmy na spokojnie zejść ze zużyciem energii poniżej 17 kWh/100 km.

Kia EV6
Kia EV6 Fot. MFF/Moto.pl

Kia EV6. Podsumowanie

Kia EV6 to z jednej strony całkiem udane auto, z niezłym jak na elektryka zasięgiem, do tego ma przestronne wnętrze i jest bardzo dobrze wykonane. Z drugiej strony jest to samochód, za którym nie mam ochoty się obejrzeć, gdy zostawiam go na parkingu. Nigdy też nie pomyślałbym o jego zakupie. Nawet wersja GT nie jest dla mnie jakkolwiek kusząca. Brakuje jej "tego czegoś". Na pewno nie jest to pojazd dla motoryzacyjnego maniaka (w sumie jak większość elektryków), a raczej fana elektromobilności, czy gadżeciarza, który szuka wyróżniającego się, jednak rozsądnego auta. Testowany egzemplarz w wersji Plus został wyceniony na 259 900 zł. Samochód udostępniła do testu KIA Polska. Firma nie miała wglądu i wpływu na treść publikacji.

Więcej o: