Zacznijmy od glorii i chwały. Hiszpanie i Niemcy mają co zawdzięczać ambitnemu menedżerowi z Włoch. To Luca de Meo (obecnie przeniósł się do Renault) jest bowiem ojcem sukcesu Cupry. Ojcem marki, która zyskała samodzielność (przez lata nazwa Cupra była zastrzeżona dla usportowionych odmian Seata) i już zaczyna przerastać dawną hiszpańską potęgę – Seata. Sprzedaż Cupry rośnie tak jak przychody z wyższej marży. Bardzo dobrze! I to na tyle dobrze, że w rodzinie Grupy Volkswagena Cupra należy do grona marek generujących większy zysk (co oznacza pierwszeństwo w dostępie do kluczowych komponentów w okresie niedoborów). A to lubią udziałowcy.
Formentor to szczególny model Cupry. Jest pierwszym w historii marki, który nie ma swojego odpowiednika w gamie Seata. Bliżej mu za to do mocnych wersji Audi Q3, co z pewnością wpływa na lepszy wizerunek. Docenili to szybko klienci. Formentor to obecnie najchętniej kupowany model marki. Mało kto jednak wie, że większość sprzedaży nie stanowią potężne wersje o mocy ponad 300 KM, a te skromniejsze i bardziej przystępne cenowo. Dlaczego? Cóż, cena czyni cuda.
Za Formentora o mocy 310 KM trzeba przygotować co najmniej 229 tys. zł. Prawie 100 tys. zł zaoszczędzisz, gdy wybierzesz przednionapędową najtańszą odmianę 1.5 TSI 150 KM. Jeśli 150 KM to za mało możesz dopłacić ledwie kilkanaście tysięcy złotych więcej, by zyskać 190 KM, dwusprzęgłową automatyczną skrzynię DSG i napęd na wszystkie koła 4Drive. Do zapłaty 164 tys. zł. I taką też wersję sprawdziłem podczas długich podróży po kraju.
Przyznaję, że wciąż dobrze wspominam jazdy mocną wersją Formentora 2.0 TSI 310 KM. W skrócie łagodna jak baranek w codziennym użytkowaniu oraz wystarczająco mocno i ognista, gdy cierpisz na syndrom ciężkiej nogi. Jak zatem jeździ słabsza wersja? Wbrew pozorom odmiana 2.0 TSI 190 KM także jest łagodna jak baranek w codziennym użytkowaniu. Jest tak subtelna, że laik nawet nie zorientuje się, że jedzie samochodem o mocy niemal 200 KM. Oczywiście wszystko się zmieni po wybraniu odpowiedniego trybu jazdy. I dopiero wówczas można czerpać radość ze sporej mocy, lepszych reakcji na wciśnięcie pedału gazu i tak oczekiwanej łatwości w wyprzedzaniu np. długich kolumn ciężarówek na jednopasmowej drodze. Czy 190-konny Formentor pozostawia pewien niedosyt osiągów? Raczej nie. Zachowuje się jak techniczne krewniaki z Grupy Volkswagena po aferze dieselgate. Jest dobrze i z niewielkim posmakiem adrenaliny, gdy jakimś cudem uda się stracić przyczepność przy ruszaniu.
Znamienne, że łatwiej o adrenalinę w przypadku wskazań komputera pokładowego. Nasz egzemplarz z bardzo symbolicznym przebiegiem potrzebował średnio nie mniej niż 8 l benzyny. Przy ciężkiej nodze łatwo dwucyfrowe wartości, czyli przekroczenie progu 10 l. Niewykluczone, że z wraz z rosnącym przebiegiem apetyt na paliwo zmaleje. Na tle konkurencji nie jest jednak źle. Wbrew pozorom nietrudno o podobny wynik z wysilonym dieslem pod maską konkurencyjnego SUV-a i napędem na wszystkie koła (oczywiście ogromne koła ze sporymi felgami i efektownymi szerokimi oponami).
O adrenalinie najłatwiej zapomnieć w przypadku prowadzenia Cupry Formentor. Inżynierom udało się uzyskać wiele, by zachować wrażenia przewidywalnej i spokojnej jazdy po krętych odcinkach (bez uczucia wynoszenia przodu). Auto sprawnie reaguje na każdy ruch kierownicą (czasem nawet leniwie), ale robi to na tyle delikatnie, że pasażerowie nie będą apelować o spokojniejszą jazdę. Zadziwiająco skutecznie pracuje także zawieszenie, które nie daje powodów do narzekania w kwestii przechyłów nadwozia oraz przenoszenia wszelkich nierówności na podróżujących. Pierwsze wrażenie sztywności szybko ustępuje na rzecz komfortu i efektywnego wybierania nierówności (bez względu na stan nawierzchni). Cupra Formentor najbardziej nie lubi jedynie ostrzej wyprofilowanych progów zwalniających.
Cupra Formentor zadziwiająco łagodnie porusza się w trybie jazdy z aktywnym tempomatem i asystentem pasa ruchu. Najważniejsze, że nie miota się już między liniami. Nie reaguje także z przesadną alergią podczas zbliżania się do wolniej jadącego pojazdu (bez względu na dystans, jaki ustawisz). Trzeba jednak przywyknąć do łagodnego nabierania prędkości po zwolnieniu pasa ruchu. To u niektórych mistrzów lewego pasa może wówczas niestety wywoływać reakcje alergiczne i poganianie światłami.
W trakcie długich podróży szczególnie doceniłem pakiet Travel Assist i funkcję ostrzegania przed zagrożeniami drogowymi oraz asystenta pomagającego w utrzymaniu płynniejszej jazdy. Nawet na lokalnych drogach powiatowych Cupra z wyprzedzeniem informowała o zbliżaniu się do ronda czy skrzyżowania. Alerty pojawiały się z takim wyprzedzeniem, że wystarczyło zdjąć nogę z pedału gazu, by spokojnie ograniczyć prędkość i unikać gwałtowniejszego hamowania. To jeden z tych asystentów, który doceniam, chwalę i jednocześnie ubolewam, że konkurencja nie korzysta z podobnego rozwiązania.
Niestety nie wszystko można chwalić. Cupra wzorem innych samochodów Grupy Volkswagena korzysta z fatalnego panelu dotykowego pod ekranem. Służy do regulacji głośności oraz sterowania klimatyzacją. Niestety panel dalej kiepsko reaguje na dotyk i wciąż nie jest podświetlony co w trakcie nocnej jazdy wzbudza wściekłość przy próbach sterowania. Trudno mi zrozumieć jak taki bubel zyskał akceptację do produkcji seryjnej.
Na pocieszenie pozostaje udoskonalony system multimedialny (znany także m.in. z Golfa, Leona czy Octavii), który po licznych aktualizacjach pracuje już dość stabilnie. Polubiłem nawet nagłośnienie firmowane przez Beats (przez lata miałem kiepską opinię na temat systemów audio marki, którą traktowałem jako przereklamowaną). Nie mam także większych zastrzeżeń co do wykończenia. Choć Hiszpanie użyli wiele twardych tworzyw, to udało im się zachować sensowny kompromis, dzięki któremu wnętrze Formentora trudno ocenić jako przykład tandetnego wykończenia.
Cuprę Formentor można także docenić za przestronność. W kabinie jest sporo miejsca dla podróżujących z przodu i z tyłu. Nawet za rosłym kierowcą można się zmieścić i znaleźć przestrzeń na kolana (miękkie wykończenie tylnej części foteli) czy stopy. Co ważne nie pożałowano na sterowaniu wentylacją z tyłu oraz dodatkowych portach USB-C. Kierowca przynajmniej nie usłyszy narzekań, że tym z tyłu jest za gorąco i nie mają, jak doładować swoich telefonów.
Przestronność w kabinie ma swoje konsekwencje w przypadku bagażnika. Pojemność jest taka jak w samochodzie kompaktowym, czyli w przypadku Formentora 2.0 TSI 190 wynosi 420 l (w przednionapędowym 1.5 TSI do dyspozycji jest 450 l). To oznacza, że w przypadku wyjazdu na dłuższy rodzinny urlop trzeba się pakować oszczędniej albo zainwestować w dodatkowy box dachowy. Pod tym względem cudów nie ma bez względu na to jak Cupra porusza zmysły i wzbudza emocje. Samochód został udostępniony do testu przez Volkswagen Group Polska. Firma nie miała wglądu i wpływu na treść przygotowanej publikacji.