O nowych samochodach przeczytasz więcej na stronie głównej gazeta.pl. Elektryczne BMW i4 odwiedziło naszą redakcję po raz drugi. Wcześniej jeździł nim Łukasz i bardzo chwalił, ale Łukasz dostał kluczyki od topowego wydania M50 o mocy 550 KM, które legitymuje się czasem przyspieszenia do 100 km/h poniżej czterech sekund. Producentowi samochodów łatwo zrobić wrażenia najmocniejszą i najdroższą wersją. Na otwierającym zdjęciu widzicie tym razem absolutnie bazową wersję i4 eDrive35. Z napędem na tylną oś i mniejszym akumulatorem.
Cena BMW i4 eDrive35 nie jest wcale odstraszająca. Polski cennik otwiera teraz 259 000 złotych. W te okolice zbliża się coraz więcej elektrycznych kompaktów (w wydaniu SUV) marek popularnych, a tu mamy do czynienia z pełnoprawną klasą premium z segmentu D. BMW konsekwentnie trzyma się swojej strategii i i4 to dokładnie ta sama czwórka, którą znamy z innych wersji. Litera "i" w nazwie oraz delikatne niebieskie akcenty nie zmieniają esencji samochodu.
BMW i4 eDrive35 to stylizowany na coupe, zadziorny i bardzo zgrabny liftback. Mierzy 4783 mm długości, 2073 mm szerokości z lusterkami, 1442 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2856 mm. Z tyłu jest sporo miejsca, ale oczywiście, ze względu na sylwetkę, trzeba się liczyć z pewnymi kompromisami. Wysokie osoby mogą trochę narzekać. Bagażnik? Bardzo przyzwoite 470 litrów. Po złożeniu foteli dostaniemy 1290 litrów.
Co oznacza bazowa wersja w przypadku elektrycznego BMW? Z pewnością nie będziecie narzekać na brak wrażeń za kierownicą. BMW i4 eDrive35 ma elektryczny silnik o mocy 286 KM (400 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Wszystko trafia na tył, a więc czwórce nie brakuje sportowego, pasującego do BMW pazura. Nie trzeba włączać trybu Sport, żeby czerpać satysfakcję z prowadzenia. To jeden z tych samochodów, którym po prostu przyjemnie pokonuje się kolejne kilometry, a każdy zakręt jest przyjemnie angażujący. W sportowych ustawieniach czwórka potrafi podnieść ciśnienie przy ostrzejszych manewrach. I jest też bardzo szybka. Równe sześć sekund do setki to u niektórych producentów szczyt oferty. W BMW i4 jej początek. W kwestii osiągów niemieccy kierowcy mogą tylko narzekać na ograniczoną do 190 km/h prędkość maksymalną.
BMW i4 eDrive35 ma akumulator o pojemności 70,2 kWh, co według producenta ma wystarczyć na ponad 400 kilometrów zasięgu. Na oficjalnej stronie znajdziemy bardzo szerokie widełki: 406-483 km, co oczywiście zależy m.in. od wyposażenia. Szerokie są też widełki deklarowanego zużycia energii: 15,8-18,7 kWh na 100 km.
Podczas mojego testu BMW i4 eDrive35 było bardzo oszczędne. Poniżej zdjęcie z 16,0 kWh/100 km i właśnie w tych okolicach określiłbym zużycie energii. Warto zaznaczyć, że ani razu nie włączyłem w samochodzie trybu Eco (nigdy nie włączam), za to kilka razy pobawiłem się Sportem. Jeździłem też normalnie, w ogóle nie skupiając się na zasięgu. Z włączoną klimatyzacją, a po obwodnicy i pod Warszawą dokładnie tyle, ile pokazywały znaki.
Znakomita większość właścicieli samochodów elektryczny ładuje je w domowym garażu, korzystając z wallboxa. Przy takim zużyciu wystarczy i klasycznym codziennym użytkowaniu wystarczy podpiąć BMW i4 eDrive35 do gniazdka raz na tydzień, a prądu będzie zawsze pod dostatkiem. Maksymalna wydajność ładowania AC to 11 kW. Producent podaje, że czas ładowania z użyciem BMW Wallbox od 0 do 100 proc. wynosi siedem godzin.
A co z trasą? Maksymalna moc ładowania prądem stałym to 180 kW. Na wystarczająco szybkiej ładowarce uzupełnienie akumulatora od 0 do 80 proc. zajmie 32 minuty. Są elektryki, które obsługują szybsze ładowanie, ale okolice 30 minut to akceptowalny standard. Pokładowa nawigacja i4 ma oczywiście sporo udogodnień dla elektryków - potrafi optymalnie planować trasę pod kątem ładowania oraz wyświetla oczywiście punkty ładowania. Producent oferuje oczywiście swoją kartę. Nazywa się BMW Charging i daje dostęp do ponad 530 000 ładowarek w Europie. Ciekawostką jest darmowy roczny abonament IONITY Plus. Stacje IONITY to zwykle te najszybsze, na które natkniemy się na trasie.
Przy niektórych BMW z rodziny "i" nie ma sensu się rozpisywać. Niedawno wspominałem o tym przy okazji pierwszych jazd wodorowym SUV-em iX5 Hydrogen. Poza drobnymi detalami i paroma dodatkowymi menu w systemie multimedialnym to dokładnie te same samochody, co klasyczne, spalinowe lub hybrydowe, samochody. To oznacza, że jeśli lubicie wnętrze aktualnych trójki i czwórki, to w kabinie i4 odnajdziecie się od razu. Bawarczycy nic nie zmieniają.
Dla mnie to bardzo dobra informacja, ponieważ czuję się w BMW tych rozmiarów znakomicie i za kierownicą i4 czułem się jak w domu. Elektryczna czwórka korzysta oczywiście ze wszystkich nowości, jakie przyniosło niedawne odświeżenie modelu. Projekt wnętrza jest więc nowocześniejszy z dwoma połączonymi ekranami, mamy tu nową wersję zaawansowanego systemu multimedialnego, a o nasze bezpieczeństwo dba cała armia asystentów i systemów. Na plus zapisujemy, że na pokładzie wciąż zostało trochę fizycznych przycisków i pokręteł. Zawsze chwalimy oparcie się pokusie wciśnięcia wszystkie w multimedia. Olbrzymie wyświetlacze może i są spektakularne, ale już niekoniecznie wygodne.
BMW i4 eDrive35 to idealny elektryk dla każdego, kto lubi klasyczną czwórkę, a chciałby przesiąść się na elektryka, pozostając w bawarskiej rodzinie. To po prostu seria 4 z elektrycznym napędem, co dla wielu będzie najlepszą rekomendacją. Mi jeździło się BMW i4 eDrive35 bardzo przyjemnie i poleciłbym jazdę próbną każdemu, kto szuka takiego auta i ma je gdzie ładować. Samochód został udostępniony w ramach testu przez BMW Group Polska. Firma nie miała wpływu ani wglądu do powyższej treści. Zdjęcie wnętrza pochodzi z serwisu prasowego.