Czy można odczuwać niedosyt emocji w legendarnym Porsche 911 GT3 przygotowanym dla fanów torowych pojeżdżawek? Tak, przekonałem się o tym jakiś czas temu, przesiadając się z niego do wyścigowego modelu Cayman GT4 Clubsport. W porównaniu z nim na torze nawet fantastyczne GT3 nagle zaczęło wydawać znacznie mniej mięsiste i precyzyjne niż wcześniej. Jak w większości samochodów, tak i w tym przypadku to była kwestia punktu odniesienia.
Więcej recenzji nowych samochodów przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Dla osób, które poczuły to samo co ja, następnym naturalnym krokiem jest ekstremalny model 911 GT3 RS, tylko że jego zakup nie jest taki prosty. Po pierwsze wymaga wpłacenia ponad 1,3 miliona złotych, a po drugie nawet w przypadku takich możliwości finansowych, bardzo trudno zapewnić sobie alokację na ten model. GT3 RS jest tak rozchwytywane, że trudno się zapisać na listę oczekujących. Właśnie dla takich osób powstał model GT3 z pakietem Manthey Racing, czyli w skrócie: MR.
Manthey Racing to stajnia wyścigowa i firma tuningowa stworzona przez niemieckiego kierowcę Olafa Mantheya, który zaczął błyszczeć na północnej pętli Nurburgringu, tzw. Nordschleife pod koniec lat 90. Manthey Racing zdominowała swoją klasę w 24-godzinnym wyścigu organizowanym co roku na północnej pętli rzekomo najtrudniejszego toru świata, a Olaf zwyciężył w nich więcej razy, niż ktokolwiek inny.
Nurburgring to mekka wyznawców Porsche, dlatego o Manthey Racing szybko zrobiło się głośno w hermetycznym środowisku fanów jazdy po torach wyścigowych. W pewnym momencie firma postanowiła wykorzystać swoje doświadczenie w przygotowaniu modelu 911 do wyścigów i zaczęła oferować pakiet przeróbek do cywilnego modelu GT3 znany pod nazwą MR. Dzięki temu powstała wersja Porsche 911, którą widzicie na zdjęciach.
Zestaw modyfikacji oferowanych przez Manthey Racing można zamówić w salonie Porsche, a po jego zamontowaniu właściciel nie traci fabrycznej gwarancji. To możliwe, ponieważ gdy producent z Zuffenhausen zorientował się jak wartościowym partnerem jest firma zrodzona na Nurburgringu, wykupił większościowy pakiet akcji Manthey Racing i od 2013 r. to Porsche jest głównym udziałowcem Manthey Racing.
W skład zestawu oferowanego przez Manthey Racing do modelu Porsche 911 GT3 wchodzi regulowane i utwardzone zawieszenie, poprawiony układ hamulcowy, lżejsze koła i ulepszone aerodynamicznie nadwozie. Dlatego Porsche 911 GT3 MR ma jeszcze większe skrzydło z tyłu, spliter powietrza pod przednim zderzakiem i dyfuzory pod tylnym. Są też dziwaczne tarcze z włókna węglowego przykręcone przy tylnych kołach. Mogą się podobać albo nie, ale wiadomo, że tak samo jak pozostałe elementy, dobrze spełniają swoje zadanie, poprawiając opływ powietrza wokół nadwozia. Poza tym to znak rozpoznawczy wersji Porsche 911 GT3 MR, która rządzi na słynnym niemieckim torze. Na koniec warto wymienić uszy holownicze z obu stron auta służące do wyciągania go z pułapek żwirowych, jeśli coś pójdzie nie tak. Wszystkie wymienione modyfikacje pozwalają przejechać północną pętlę Nurburgringu o 4,19 s szybciej. Dla jednych to znikoma różnica, dla innych jest warta 300 tys. zł.
Czy warto zamówić zestaw MR do Porsche 911 GT3? Najlepszą odpowiedź na to pytanie znają właściciele tego modelu. Jeśli czują, że zbliżają się do granic możliwości seryjnego GT3 lub chcą dołączyć do ekskluzywnego klubu pojazdów z napisami Manthey Racing, warto to rozważyć. Jedno jest pewne: w czasie jazdy po publicznych drogach tak wyposażone auto stanie się jeszcze bardziej ekstremalne, co niekoniecznie jest dobrą wiadomością.
Jeśli ktokolwiek powie wam, że seryjne Porsche 911 GT3 jest dobrym modelem do codziennej jazdy, nie wierzcie mu. To znaczy, że taka osoba jest szalona. Model GT3 pozbawiony wygłuszeń ze sztywnym zawieszeniem zmodyfikowanym do torowej jazdy, ryczącym silnikiem, twardym (chociaż bardzo wygodnym) kubełkowym fotelem bez regulacji oparcia, zmusza do kompromisów.
W samochodzie siedzi się bardzo nisko, chociaż wysokość fotela kierowcy na szczęście można regulować. Inaczej niższe osoby miałyby duży kłopot z wyglądaniem zza kierownicy. I tak widoczność z miejsca kierowcy jest ograniczona, układ kierowniczy działa precyzyjnie, ale nerwowo, a auto daje plecom w kości na każdym wyboju. Z tyłu zamiast foteli czai się klatka bezpieczeństwa i słychać stamtąd z początku podejrzane skrzypienie oraz stuki. Tak pracuje zawieszenie, które zamiast gumowych łączników ma stalowe przeguby kulowe, tzw. uniballe. Z przodu, zamiast zawieszenia takiego jak w zwykłych Porsche 911, są podwójne wahacze, które pozwalają utrzymać niezmienną geometrię zawieszenia, niezależnie od stopnia jego ugięcia. To bardzo poprawia pewność prowadzenia na nierównych zakrętach pokonywanych na mocno ugiętych amortyzatorach i sprężynach.
Wolnossący silnik typu bokser z GT3 ma sześć cylindrów i pojemność czterech litrów, z której osiąga imponującą moc 510 KM, a graniczna prędkość obrotowa przekracza 9 tys. obr./min. Kiedy zmusimy GT3 do jej osiągnięcia, auto wydaje z siebie dziki, głośny ryk, który spodoba się miłośnikom wyścigów, ale niekoniecznie przypadnie do gustu fanom bulgotu V8. To metaliczny wyczynowy dźwięk, a nie romantyczna melodia, którą lubią wygrywać włoskie sportowe auta. Prawie wszystko w Porsche 911 GT3 zwykłemu kierowcy wyda się ekstremalne, a zestaw Manthey Racing przenosi te wrażenia na jeszcze wyższy poziom.
Jeśli chcecie jeździć Porsche 911 GT3 MR po publicznych drogach, musicie być na to przygotowani. Najgorzej jest w mieście, gdzie co chwilę czai się jakieś wyzwanie. To oczywiste, że trzeba zrezygnować z wjazdów na nawet najniższe krawężniki, ale w przypadku pakietu Manthey Racing są poważne problemy z pokonaniem każdego progu zwalniającego i nierównych skrzyżowań. Najlepiej się w ogóle do nich nie zbliżać. Wprawdzie przednie zawieszenie da się unieść przy niskich prędkościach, co pozwala uratować spliter z CFRP (tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym), ale dla tylnego dyfuzora nie ma żadnego rozwiązania ratunkowego, a jest ekstremalnie niski. Niewielkie pocieszenie stanowi fakt, że opony typu semi-slick Pirelli P Zero Corsa mają dość pękaty profil, co w przypadku nieostrożnych kierowców pozwala uratować przed porysowaniem piękne i lekkie obręcze Manthey Racing wykute ze stopu magnezu. Jazda tym samochodem po nierównych warszawskich ulicach jest stresująca i męcząca.
Niewiele lepiej wygląda sytuacja na autostradach. Wprawdzie Porsche 911 GT3 Manthey Racing rozpędza się na nich nader chętnie, ale przy wysokich prędkościach zaczyna zachowywać nerwowo, jeśli jest chociaż trochę nierówno. Wtedy trzeba mocniej złapać kierownicę i unikać gwałtownych ruchów, bo układ jest bardzo czuły. Porsche 911 GT3 jest naprawdę szybkim autem, ale w gamie tego producenta są nawet SUV-y, które rozpędzają się lepiej i są bardziej stabilne przy wysokich prędkościach. Przyspieszenie do setki GT3 w optymalnych warunkach zajmuje 3,4 s, dopiero prędkość maksymalna wynosząca 314 km/h budzi większy szacunek wśród amatorów. Za to w GT3 MR czeka was znacznie więcej wrażeń z jazdy, czy tego chcecie, czy nie. Jeśli myślicie, że mam same złe doświadczenia związane z jazdą tym modelem po publicznych drogach, wytrzymajcie jeszcze chwilkę.
Porsche 911 GT3 MR z pewnością najlepiej sprawdza się na północnej pętli Nurburgringu, ale niewiele gorzej radzi sobie na bocznych krętych drogach. Mogą być nawet nierówne, byle nie były bardzo dziurawe. Wystarczy wyjechać z miasta, opuścić autostradę, żeby zrozumieć, do czego zostało stworzone to auto. Nagle czułość i precyzja układu kierowniczego zaczyna mieć sens, zawieszenie nie gwarantuje komfortu, ale zapewnia przyczepność nawet na wybojach, a silnik wygrywa najpiękniejszą melodię na świecie. Wystarczy złapać odpowiedni rytm jazdy, żeby zacząć podróżować w piorunującym tempie od jednego zakrętu do kolejnego. Dlatego w odpowiednich warunkach spotkanie z legendą stworzoną przez Manthey Racing nie rozczarowuje, chociaż ta wersja 911 nie jest najłatwiejszym samochodem do szybkiej jazdy.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakby Porsche 911 GT3 MR było przeznaczone wyłącznie dla mistrzów kierownicy, bo to ewidentna przesada, ale w przeciwieństwie do wielu współczesnych sportowych aut nie wystarczy nim wycelować w drogę i trzymać mocno wciśnięty gaz. Jeśli kierowca nie ma podstawowej wiedzy na temat balansu auta w zakręcie, łatwo może wywołać wstydliwą w tylnonapędowym samochodzie podsterowność.
Wystarczy wejść w wiraż trochę za szybko na niedogrzanych oponach, co w przypadku semi-slicków na publicznych drogach jest dość częstym zjawiskiem. Żeby pokonywać szybko zakręty modelem GT3 MR, trzeba zadbać o odpowiednie dociążenie przedniej osi za pomocą gazu i hamulca. Najlepiej wchodzić w wolniejsze łuki hamując do szczytu, a potem wyjeżdżać z nich dodając tyle gazu, żeby przez cały czas dociskać do asfaltu przednią oś, ale nie tracić przyczepności tylnej.
Taką jazdę Porsche nagradza niesamowitą zwinnością, do której dodatkowo przyczynia się tylna skrętna oś. Z każdym kolejnym zakrętem opony trzymają coraz lepiej, a hamulce z ceramicznymi tarczami wzbogacone o klocki i przewody w stalowym oplocie nigdy nie tracą niesamowitej skuteczności, chociaż układ wymaga mocnego naciskania pedału. Eleganckie prowadzenie Porsche 911 GT3 MR jest jak jazda na snowboardzie albo nartach. Trzeba robić jak najmniej błędów i dbać o możliwie zgrabne pokonanie każdego zakrętu. Jeśli komuś się to udaje, skutkiem jest ogromna przyjemność dla kierowcy.
To nie koniec moich zachwytów nad tym modelem, który nie bez powodu stał się ikoną. Jego wnętrze jest ideałem ergonomii. Każdy detal został dokładnie przemyślany przez projektantów. Kształt fotela, kierownicy i pozycja kierowcy są idealne do szybkiej jazdy. To samo dotyczy nawet kieszeni i schowków. Każdy jest zaprojektowany tak, aby przedmioty nie wypadały z niego na szybko pokonywanych wirażach i ostrych hamowaniach, a telefon bezpiecznie spoczywa w zamykanym schowku pomiędzy fotelami. W innym przypadku szybko zacząłby fruwać po kabinie.
Poza tym Porsche 911 GT3 MR ma sporo przestrzeni na bagaż. Oprócz przedniego bagażnika o poj. 132 l za fotelami jest naprawdę dużo wolnego miejsca, pod warunkiem że uda nam się przepchnąć rzeczy przez półklatkę bezpieczeństwa. Pokrywy silnika w ogóle nie da się uchylić, a naciśnięcie odpowiedniego przycisku zwalnia tylko niedużą klapkę pod spoilerem, gdzie kryje się wlew oleju do silnika i płynu do spryskiwacza.
Czy kupiłbym sobie Porsche 911 GT3 MR gdybym miał nieprzyzwoicie dużo pieniędzy? Bazowy model to wydatek rzędu miliona złotych, a za pakiet Manthey Racing trzeba dopłacić ponad 300 tys. Raczej bym tego nie zrobił, bo GT3 MR jest zbyt męczące do regularnej jazdy po publicznych drogach. Zamiast tego wolałbym podróżować jakąś bardziej cywilizowaną wersją modelu 911, a dodatkowo wynająć na torze w pełni wyścigowy model GT3 lub GT4 Clubsport i mieć jeszcze więcej przyjemności. Mimo to nieprędko zapomnę chwile spędzone z czerwonym Porsche, bo nie bez powodu 911 GT3 Manthey Racing jest nazywane jednym z najlepszych sportowych aut świata. Samochód udostępniła do testu firma Porsche Polska Sp. z o.o.