Z Nissanem X-Trail nowej generacji polubiliśmy się od pierwszej chwili. To bardzo udany hybrydowy SUV. W dodatku wprost emanuje klimatem Kraju Kwitnącej Wiśni. Japońskie samochody często są trochę dziwaczne i estetyka Nissana doskonale wpisuje się w tę narrację.
Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Podoba mi się jego kanciasta sylwetka, nietypowe reflektory i duża liczba napisów na karoserii. X-Trail, e-Power, e-4ORCE - każdy z nich to jakiś tajemniczy kod, pod którym kryje się ciekawe rozwiązanie techniczne.
Pudełkowate nadwozie bardziej niż u konkurentów przypomina klasyczną terenówkę i to też duży plus. Nissan X-Trail ma rozmiary zbliżone do rywali: 468 cm długości, 184 cm szerokości i 173 cm długości. Jego rozstaw osi to standardowe 270,5 cm, ale wnętrze sprawia wrażenie wyjątkowo przestronnego. To samo dotyczy bagażnika o poj. 575 l.
Nawet w czasie jazdy Nissanem X-Trail czuję się bardziej jak w terenówce, niż podniesionej osobówce, z którymi kojarzą mi się niektóre SUV-y. To coś więcej niż autosugestia, bo zawieszenie i układ jezdny X-Traila stanowi idealny kompromis pomiędzy dobrymi własnościami drogowymi a skromną, ale niezaprzeczalną dzielnością terenową. To SUV, który nie wymięka od razu po zjechaniu z asfaltu.
Deska rozdzielcza X-Traila jest ciekawie zaprojektowana, ergonomiczna i wykonana z porządnych materiałów. Kierowca ma do dyspozycji dwa duże ekrany i wyświetlacz przezierny HUD na dokładkę.
Programy pracy napędu przestawia się intuicyjnie działającym pokrętłem, a tryby jazdy wygodną, chociaż dziwnie wyglądającą dźwignią e-Shifter. Tak jak wiele rzeczy w tym Nissanie, jest nietypowa, ale działa dobrze. Pod prawą ręką kierowcy są też przyciski służące do włączania chwilowego (jak to w hybrydzie bez wtyczki) trybu elektrycznego oraz e-Pedal. Jego wciśnięcie pozwala na jazdę niemal bez dotykania pedału hamulca. Niestety do całkowitego zatrzymania trzeba go użyć. Koniecznie muszę pochwalić kierownicę X-Traila, bo ma idealnie dobraną wielkość i grubość wieńca.
Dwa najciekawsze rozwiązania Nissana X-Traila e-POWER e-4ORCE kryją się w nieco przydługiej, ale intrygującej nazwie. E-Power to ciekawy napęd hybrydowy opracowany przez Nissana, na który tutaj składają się dwa silniki elektryczne (po jednym na oś), generator i spalinowy motor, który jednak nie napędza bezpośrednio kół.
E-Power to hybryda szeregowa, w której benzynowy silnik VC-T (o zmiennym stopniu kompresji) o poj. 1,5 l służy tylko do ładowania baterii. Dwa elektryczne zapewniają wystarczającą w każdych warunkach moc 213 KM. Pozwala na przyspieszenie do setki w 7 sekund i rozpędzenie się do prędkości 180 km/h.
Z kolei e-4ORCE to innowacyjny napęd obu osi. Każdy z silników zajmuje się jedną z nich. Precyzyjnie dozują moment obrotowy na to koło, które ma większą przyczepność albo potrzebuje więcej mocy do stabilnej jazdy. Efekt jest bardzo dobry zarówno na asfalcie, jak i poza nim, jeśli nie potraktujemy jazdy terenowej zbyt ambitnie.
Na drodze Nissan X-Trail e-POWER e-4ORCE prowadzi się jak po sznurku: pewnie i stabilnie nawet na szybciej pokonywanych zakrętach. Nissan obiecuje takie zachowanie w swoich reklamach i dotrzymuje słowa. Jazda nie wymaga wysiłku, jest przyjemna, a zawieszenie przez cały czas dba o wysoki poziom komfortu. To idealny kompromis.
Niestety Nissan X-Trail ma dwie istotne, chociaż nie dyskwalifikujące go wady. Napęd e-POWER jest bardzo ciekawy pod względem technicznym, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że w jego przypadku trochę pary poszło w gwizdek, bo zużycie paliwa jest nieco wyższe, niż się spodziewałem i większe niż u konkurencji.
Nawet przy naprawdę spokojnej jeździe trudno osiągnąć wynik niższy od 8 l/100 km. Mnie się udało zejść do 8,6 l/100 km, wolałbym, żeby palił o 1,5-2 litry na setkę mniej. Drugi problem to cena, która też jest ciut za wysoka.
Nissan X-Trail e-POWER e-4ORCE z wyposażeniem Tekna kosztuje 224 550 zł, czyli jest trochę droższy od rywali. Ma całkiem bogate wyposażenie, w którym znalazły się m.in. adaptacyjne światła LED, zestaw audio Bose, nawigacja, NissanConnect, kamery 360 stopni, wyświetlacz HUD, 19-calowe koła i trójstrefowa automatyczna klimatyzacja.
Za skórzaną tapicerkę i panoramiczny dach trzeba dopłacić ponad 17 tys. zł. Gorzej wyposażona wersja N-Connecta jest tańsza o ponad 18 tys. zł, a za siedem miejsc w każdym przypadku trzeba dopłacić 4 tys. zł.
Żadna z tych wad nie jest dyskwalifikująca. Obie to widoczne rysy na brylancie, którym jest japoński SUV, ale mogą odstraszyć amatorów oszczędności przy zakupie nowego auta i późniejszej eksploatacji.
Jeśli kogoś nie przerażą wyższe koszty, może jeździć jednym z najlepszych hybrydowych SUV-ów na rynku, przynajmniej jeśli chodzi o rodzinne modele średniej wielkości. Nissan X-Trail e-POWER e-4ORCE samochód, który się sprawdzi w każdych warunkach: w mieście, w trasie i na lekkich bezdrożach. W dodatku jest pełen smaczków, które przypominają o japońskich pochodzeniu. Właściciel tego modelu na pewno nie będzie rozczarowany.