Po co w sprzedaży pojawiła się Cupra Leon z silnikiem 1.5 TSI, skoro kompakt z dokładnie taką samą jednostką benzynową oferowany jest w salonach z szyldem Seata? Przecież Cupra, która w 2018 roku po otrzymaniu odrębnego logo, wyfrunęła z gniazda Seata i zyskała niezależność, miała być marką o wyraźnym pazurze, dedykowaną klientom poszukującym w autach emocji i ponadprzeciętnych osiągów. Gdzie tutaj logika?
Powiadają, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to rozchodzi się o kasę. I po części tak jest w przypadku nowego, podstawowego modelu marki Cupra. Skoro większy Formentor stanowiący w Polsce 88 proc. sprzedaży marki, jest najczęściej wybierany przez klientów w wersji z bazową jednostką napędową (polski importer informuje, że udział silników 1.5 TSI 150 KM i 2.0 TSI 190 KM stanowi aż 76 proc. sprzedaży), to w Leonie taki zabieg również powinien się sprawdzić.
Przedstawiciele Cupry mówią, że to marka dla ludzi bez metryki, niebanalnych i otwartych na innowacje. Sportowe czy jedynie sportowo stylizowane auta wybierają klienci w różnym wieku, dla których często atrakcyjniejszą formą jest użytkowanie pojazdu, niż jego posiadanie. Poza tym, dla jednych klientów kluczowe są osiągi i mocne wrażenia z jazdy (takie cechy mają 300-konne Cupry), a innych zadowala design i gwarancja wyróżnienia się na drodze. I to właśnie m.in. do osób, dla których czas sprintu do setki nie jest najważniejszy, kierowane są wersje z silnikami o niższej mocy. Ponadto takie auta łatwiej też spełniają wymagania firm dla pojazdów służbowych.
Ludzie z Cupry mający nosa do biznesu, spełnili potrzeby firmy oraz wyszli na przeciw wymaganiom klientów. Na wzór Formentora, teraz i kompaktowy Leon, występujący z nadwoziem hatchback i kombi, zyskał podstawowy motor 1.5 TSI 150 KM łączony z manualną 6-biegową skrzynią. Silnik ten występuje jeszcze w wersji eTSI 150 KM (miękka hybryda) sparowanej ze skrzynią automatyczną DSG o siedmiu przełożeniach. Ofertę uzupełnia motor 2.0 TSI 190 KM występujący w duecie z 7-biegowym automatem DSG.
Fani hot-hatchy wciąż mogą nabyć 5-drzwiowe hatchbacki dostępne z jednostkami 2.0 TSI 245 KM lub 2.0 TSI 300 KM z automatami przekazującymi napęd na przednią oś. Bardziej praktyczniejsza odmiana nadwozia Sportstourer dodatkowo występuje jeszcze z motorem 2.0 TSI 310 KM łączonym z napędem na cztery koła 4Drive.
Cupra wychodząca z przekazem, że w Leonie wyposażenie zaczyna się tam, gdzie w wielu innych kompaktach kończy się po dopłaceniu, pod tym względem ma asa w rękawie. Auto faktycznie już na wejściu wygląda atrakcyjnie i zaczepnie. W standardowej wersji są reflektory LED, tylne światła LED z dynamicznymi kierunkowskazami, charakterystyczne wystylizowane zderzaki, tylny dyfuzor w kolorze nadwozia, a także 18-calowe felgi aluminiowe w stylizacji srebrnej, a opcjonalnie w miedzianej. Firmowe znaczki zawsze mają kolor miedziany, a oprawa okien i grilla jest ciemna.
Charakternie przedstawia się również wnętrze z dekorami w kolorze ciemnego aluminium i miedzi. W podstawie montowane są dobrze podtrzymujące ciało fotele Cupra Sports w materiałowej tapicerce połączonej ze skórą ekologiczną i kontrastowymi przeszyciami. Komfort podnosi m.in. 3-strefowa klimatyzacja, system bezkluczykowego dostępu oraz uruchamiania samochodu. Zegary są wirtualnym kokpitem o przekątnej 10,25", a podstawowy dotykowy ekran systemu infotainment ma 10", funkcję rozpoznania mowy i sterowania głosem, system audio jest 7-głośnikowy, a do dyspozycji pasażerów są łącznie 4 porty USB typu C.
Fizycznych przełączników w kabinie jest jak na lekarstwo. Obsługa multimediów oraz klimatyzacji została przeniesiona na wyświetlacz oraz nieporęczną dotykową konsolę. Nawet światła obsługuje się przy pomocy dotykowego panelu umieszczonego z lewej strony kolumny kierownicy. Przez takie decyzje niestety mocno kuleje ergonomia. Systemowe menu jest obszerne i mogłoby być bardziej logicznie ułożone. W praktyce obsługa podstawowych funkcji pojazdu wymaga wprawy i przyzwyczajenia. Wykończenie kabiny jest dyskusyjne - twardy plastik jest obecny w zbyt wielu obszarach.
W serii klient dostaje jeszcze m.in.: ambientowe oświetlenie kokpitu LED z możliwością wyboru koloru, 7 poduszek powietrznych, aktywny tempomat ACC, asystenta świateł drogowych, kamerę cofania, asystenta parkowania oraz czujniki parkowania przód i tył, asystenta pasa ruchu, system kontroli odstępu z funkcją awaryjnego hamowania, system rozpoznawania zmęczenia czy Cupra Drive Profile z trzema 3 trybami jazdy do wyboru.
Za dopłatą, z ciekawszych opcji można wybrać m.in.: matrycowe reflektory Matrix LED, 12-calowy ekran dotykowy, nagłośnienie wnętrza BeatsAudioTM o mocy 340W z 9. głośnikami oraz subwooferem, kubełkowe fotele przednie z obiciem ze skóry naturalnej i ekologicznej (czarna lub niebieska), adaptacyjne zawieszenie DCC, bezprzewodową ładowarkę telefonu czy dodatkowe systemy wsparcia kierowcy podczas jazdy.
Jaki jest 150-konny Leon ze skrzynią automatyczną w wydaniu Cupry? Miałem okazję poznać bliżej ten samochód podczas prezentacji prasowej zorganizowanej w Madrycie. Jednostka eTSI o pojemności 1.5 litra została uzbrojona w system odłączania połowy cylindrów i instalację elektryczną 48V. To oznacza, że mowa o miękkiej hybrydzie, gdzie silnik elektryczny pełni rolę rozrusznika zintegrowanego z alternatorem. Za przekazanie napędu na przednią oś odpowiada skrzynia dwusprzęgłowa DSG o 7 przełożeniach.
Po wyjeździe na drogi moje pierwsze spostrzeżenie było na temat akustyki. Niezależnie od osiąganej prędkości wnętrze Cupry Leon jest nieźle wyciszone. Zarówno w ruchu miejskim, jak i podczas szybkiej jazdy autostradą możliwa była swobodna rozmowa bez podnoszenia głosu. Nawet kręcona pod czerwone pole wirtualnego obrotomierza jednostka napędowa nie daje się przesadnie we znaki.
Mimo, że mocą 150 KM i 250 Nm nie pochwalimy się sąsiadowi, ani nie będziemy o niej rozprawiać z kolegami przy piwie, podczas codziennej jazdy okaże się wystarczająca. Według danych fabrycznych pierwsze 100 km/h powinno pojawiać się na prędkościomierzu po 8,7 sekundy. Nie jest to wynik zasługujący na chwalenie się nim, ale nie daje też powodów do wstydu. Skrzynia biegów właściwie reaguje na polecenia wysyłane przy użyciu łopatek zainstalowanych na kierownicy. W praktyce auto żwawo nabiera prędkości i co ważne bardzo przyjemnie się prowadzi, na co wpływ ma progresywne wspomaganie układu kierowniczego oraz montowane w opcji adaptacyjne zawieszenie DCC.
Co prawda, wersji z silnikiem eTSI daleko do sportowych doznań, jakie gwarantuje 300-konny Leon, ale jeśli ktoś szuka złotego środka pomiędzy sprężystością i pewnością prowadzenia, a komfortem, to odnajdzie go w 150-konnym Leonie z belką skrętną montowaną na tylnej osi.
Zużycie paliwa mocno zależy od stylu jazdy, warunków na drodze i wybranego trybu (Comfort, Sport, Individual) w systemie Cupra Drive Profile, odpowiadającym za zmianę charakteru auta. Podczas jazd testowych odbytych w okolicach Madrytu po drogach różnych kategorii, na dystansie blisko stu kilometrów średnie spalanie wyniosło 6,5 l/100 km. Komputer sprawnie wyłapuje momenty odpuszczania gazu i uruchamia tryb żeglowania, a przy niskich obrotach odłącza dwa z czterech cylindrów. Silnik potrafi wyłączyć się nawet przy prędkości powyżej 100 km/h.
Pora odpowiedzieć na pytanie, czy 150-konny Leon ze znaczkiem Cupry ma sens? W mojej opinii ma, bo to wersja, której brakowało w ofercie. Przede wszystkim wygląda atrakcyjnie, a wielu kierowcom o taki właśnie aspekt głównie chodzi. Tylko Seata w tym całym zamieszaniu żal. Trzeba się spodziewać, że Cupra podbierze część klientów marce, z której się wywodzi, ale też przyciągnie zupełnie nowych. Zdaniem przedstawicieli polskiego biura prasowego Cupry, rozeznany w rynkowych ofertach poszukiwacz nowego auta, zamiast "golasa" marki premium, będzie wolał wybrać bardzo dobrze wyposażonego Leona z zyskującym na prestiżu znaczkiem Cupry.
Niestety, omawiane auto nie należy do tanich kompaktów. 5-drzwiowa Cupra Leon 1.5 TSI z manualem kosztuje minimum 127 600 zł (rok produkcji 2023). Miękka hybryda z automatem DSG to już wydatek 141 500 zł. Ceny te są wyższe o 10 tys. zł w stosunku do porównywalnie dobrze wyposażonego Seata Leona FR. Jednak to nie cena detaliczna Cupry Leona jest istotna, a oferta finansowania. Przy umowie na 48 miesięcy i limicie rocznym 10 tys. km, leasing bez wpłaty własnej wyniesie 1465 zł netto miesięcznie. W kredycie przy tych samych założeniach wychodzi 2278 zł. Najem długoterminowy także jest możliwy.
Więcej wiadomości na temat zdarzeń drogowych znajdziesz na Gazeta.pl