Opinie Moto.pl: Fiat Tipo 1.6 MultiJet vs. Suzuki Swace 1.8 Hybrid. Kombi na czasy kryzysu

W tych niepewnych czasach, inwestycja w paliwożerne jednostki może okazać się pułapką. Tym bardziej, że ceny paliw zmieniają się z dnia na dzień. Wobec tego warto poszukać alternatywy. Żeby Wam trochę ułatwić sprawę, postanowiliśmy przyjrzeć się z kompaktowym kombi z oszczędnymi napędami. Włoskie auto zasila małolitrażowy die

Pierwsza generacja Tipo pojawiła się na rynku w 1988 roku i dzieliła płytę podłogową z Alfą Romeo 155, Lancią Deltą II oraz Fiatem Tempra. Trzeba przyznać, że to elitarne towarzystwo. Po 7 latach produkcji z nazwy zrezygnowano. Miejsce w kompaktowej klasie na dwie dekady zajęło Bravo. Sukcesu nie było, więc Włosi zdecydowali się na powrót do korzeni, ale w bardziej budżetowym wymiarze. W momencie debiutu w 2015, nowe Tipo kusiło neutralnym designem, rozsądnie skalkulowaną ceną i stosunkowo bogatym wyposażeniem standardowym. W odświeżonej wersji to się nie zmieniło, poza ceną, ale o tym później.

Ponadto, występuje w trzech wersjach nadwoziowych. Sedan zdominował wiele flot korporacji taksówkarskich. Hatchback jest rzadziej widywany na drogach, a kombi to udana propozycja dla rodziny. W nasze ręce trafił familijny wariant mierzący 457 cm długości, 179 szerokości i 151,5 wysokości. Karoserię można wzbogacić o 17-calowe obręcze ze stopów lekkich, reflektory Full LED o przeciętnej wydajności, a także metalizowany lakier za 2700 zł. Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl.

Zobacz wideo

Japoński znajomy

Suzuki rozpoczęło współpracę z Toyotą chwilę po debiucie Tipo w Europie. W 2016 podpisano stosowne dokumenty, ale dopiero kilkanaście miesięcy temu mogliśmy dojrzeć efekt porozumienia w cennikach. Katalog Japończyków wzbogacił Across (RAV4) oraz Swace. Drugi z modeli to wierna kopia Corolli kombi. Auta różnią się szczegółami. Przeprojektowano przedni zderzak i z uwagi na inne logo producenta, nieco na siłę dołożono nowy emblemat na pokrywie bagażnika. Wygląda to trochę nienaturalnie. Tożsame natomiast pozostały inne detale, a także wzory aluminiowych obręczy. W kwestii rozmiarów, azjatyckie kombi jest nieco dłuższe – 466 cm. Identycznie przedstawia się szerokość – 179 cm, natomiast wysokość jest mniejsza – 146 cm. Podobnie jak u konkurenta, tak i tu możemy liczyć na reflektory LED.

Wysokoprężne serce

Fiat oferuje hybrydową jednostkę 1.5 (130 KM) o lepszych osiągach do Suzuki, ale postanowiliśmy zestawić z nią diesla. Dlaczego? Przede wszystkim, hybryda jest gorącą nowością i wciąż czekamy, aż pierwsze sztuki pojawią się w salonach. Wysokoprężny wariant w teorii zapewnia zbliżone zużycie paliw, a masa własna w obu przypadkach jest niemal identyczna – 1400 kilogramów. Ropniak ma jednak inną charakterystykę, co spodoba się użytkownikom spędzającym więcej czasu w trasie. 1.6 MultiJet generuje 130 koni mechanicznych i 320 Nm. Znany jest z wielu modeli Fiata i Alfy od lat. Pojawił się też w nowym Tonale.

W przypadku Tipo kombi, do setki przyspiesza w 10,1 sekundy i rozpędza się do 207 km/h. Czuje się dobrze nie tylko w mieście, lecz również na autostradach. Wysokoprężny motor ma dużo siły od 1750 obr./min, niezależnie od obciążenia. Szkoda, że w parze z niezłą dynamiką nie idzie zestopniowanie skrzyni biegów. Lewarek ma zdecydowanie za długą drogę prowadzenia, a poszczególne przełożenia mogłyby wchodzić z większym oporem. Na liście opcji nie znajdziemy alternatywy w postaci automatu. Ten występuje jedynie w połączeniu z hybrydą (7-stopniowe DCT). Względem Suzuki, lepiej spisuje się układ kierowniczy. Działa z większą precyzją i wierniej informuje kierowcę o aktualnym położeniu kół. Zawieszenie nie jest tak sprężyste jak u rywala, ale całkiem nieźle filtruje nierówności i nie podskakuje przesadnie na poprzecznych przeszkodach.

W ciasnych zakrętach w obu przypadkach nie mamy co liczyć na fajerwerki niezależnie od stanu nawierzchni. Mimo ciut lepszych osiągów, Tipo w mieście sprawia wrażenie bardziej ociężałego. Przewaga diesla uwidacznia się natomiast powyżej 80 km/h w trasie. Włoski hatchback nie ma problemów z wyprzedzaniem i sprawnym nabieraniem prędkości aż do 170 km/h. Zadowala się też rozsądnymi dawkami paliwa. Autostradowa jazda oznacza wyniki na poziomie 7 litrów. W mieście można zejść do 6, a w leniwej trasie do 4,5 l. Problem stanowi natomiast wyciszenie. W aucie robi się dość głośno powyżej 120 km/h. W tej kategorii szala przechyla się na korzyść Suzuki.

Fiat Tipo 1.6 MultiJetFiat Tipo 1.6 MultiJet fot. Piotr Mokwiński

Siła w hybrydzie

Swace dostępny jest tylko z jednym motorem. To znana z Toyoty Prius, C-HR oraz Corolli hybryda bazująca na wolnossącym silniku o pojemności 1.8 litra. Ten rozwija skromne 98 KM i 142 Nm. Wspiera go elektryk generujący 72 KM i 163 Nm. Producent nie podaje maksymalnych parametrów systemowych. Może i lepiej, bowiem jednostki pracują w innym zakresie prędkości obrotowej. Oba najlepiej spisują się w mieście, gdzie przy spokojnej eksploatacji planetarna przekładnia automatyczna ma optymalne warunki. W niskim i średnim zakresie obrotów funkcjonuje płynnie i po cichu wpina kolejne, wirtualne przełożenia.

Suzuki potrzebuje 11,1 sekundy na sprint do setki, ale w subiektywnym odczuciu jest nieco żwawsze. Podczas delikatnego obchodzenia się z pedałem gazu, w kabinie jest ciszej niż w zasilanym olejem napędowym Tipo. Japońskie kombi nie zachęca do dynamicznych manewrów. Ma dość mocno wspomagany układ kierowniczy, co przyda się podczas lawirowania na parkingach. Zawieszenie natomiast jest nieco bardziej dojrzałe względem włoskiego konkurenta. Skuteczniej radzi sobie z głębokimi ubytkami i poprzecznymi nierównościami. Auto jest też w mniejszym stopniu podatne na boczne podmuchy wiatru przy prędkościach autostradowych.

Swace w mieście zaskakuje zużyciem paliwa. Nic dziwnego, że upodobali go sobie taksówkarze. Podczas, gdy doładowane jednostki benzynowe z powodzeniem zużywają 7-8 litrów, Suzuki nawet przy nieco ostrzejszej jeździe wykazuje zapotrzebowanie na poziomie od 4,5 do 5,8 litra. Przewaga hybrydy nad dieslem topnieje po opuszczeniu rogatek miasta. O ile na lokalnych drogach z ograniczeniem do 70-90 km/h, Japończyk wciąż zadowala się porcjami rzędu 5,5 litra, o tyle przy prędkościach autostradowych męczy się, a komputer pokładowy wskaże nawet 7,5 l. W takich warunkach diesel lepiej radzi sobie z wyprzedzaniem, także ze znacznym obciążeniem pokładu. Hybryda potrzebuje mocniejszego dociskania gazu, co wymusza na jednostce benzynowej osiągania wysokich obrotów i generowania sporego hałasu, choć nie tak dokuczliwego, jak jeszcze kilka lat temu w starszych modelach Toyoty.

Suzuki Swace 1.8 HybridSuzuki Swace 1.8 Hybrid ft. Piotr Mokwiński

Prostota i analogowe przełączniki

Tipo jest o 9 centymetrów krótsze od Suzuki, ale nie przekłada się to na mniej przestrzeni w kabinie. Pasażerowie kanapy mają nieco mniej miejsca przed kolanami, ale za to podobnie na wysokości barków i trochę więcej nad głowami. Przeciętna jest natomiast wygoda foteli. Siedziska umieszczono dość wysoko, a wyprofilowanie boczne mogłoby być mocniej zaznaczone. Nieźle za to przedstawia się pojemność bagażnika. W standardowej konfiguracji mieści 550, a po złożeniu oparcia około 1500 litrów. Wystarczy dla 4-osobowej rodziny.

W kategorii materiałów wykończeniowych, konstruktorzy obu aut mogliby sobie przybić piątkę. Miękkimi tworzywami wyłożono jedynie górną część deski rozdzielczej. Reszta jest twarda, lecz solidnie spasowana. W Fiacie mamy wyraźnie więcej siermiężnych plastików.

Przed oczami kierowcy wpisano cyfrowe wskaźniki z wyświetlaczem komputera pokładowego pośrodku. Ma 7 cali i jedynie środkowa część dysponuje zmienną grafiką. Czytelność na zadowalającym poziomie. W centralnej części zgrupowano przyciski zawiadujące jednostrefową klimatyzacją automatyczną i centralnym zamkiem. U szczytu zlokalizowano flagowy system multimedialny z ekranem o przekątnej 10,25 cala. W słabszych specyfikacjach producent montuje 7-calowy wyświetlacz. Komendy należy wydawać dotykowo. Zestaw jest dość przejrzysty, ale jego obsługa nie jest przesadnie intuicyjna. Cieszy, że Włosi zdecydowali się na pozostawienie dużych pokręteł. Bardzo ułatwiają sterowanie w czasie jazdy.

Fiat Tipo 1.6 MultiJetFiat Tipo 1.6 MultiJet fot. Piotr Mokwiński

Wygodniej za kierownicą

Swace robi całkiem niezłe pierwsze wrażenie. Górne partie kokpitu obszyto częściowo ekologiczną skórą, a tworzywa są nieco przyjemniejsze w dotyku względem Tipo. Przed oczami kierowcy umieszczono 7-calowy, cyfrowy zestaw wskaźników. Jakością nieco ustępuje Fiatowi, ale zyskał analogowe wskazówki obrotomierza i temperatury cieczy chłodzącej. Ten centralny ma 8 cali i jest dla Suzuki dużym skokiem jakościowym. Przede wszystkim stał się czytelny i zdecydowanie bardziej zaawansowany względem poprzednich rozwiązań. Może też współpracować z przeciętnej jakości kamerą cofania i pozwala przenieść aplikacje ze smartfonów opartych na systemie Android Auto lub Apple CarPlay. W pakiecie nie ma nawigacji, ale ta googlowska ze smartfona jest o niebo lepsza od wszystkich obecnych wcześniej.

W kwestii przestrzeni też nie możemy narzekać. Fotele z manualną regulacją są niżej osadzone niż te w Tipo i okazują się dość wygodne w długiej trasie. W drugim rzędzie sytuacja w obu przypadkach jest podobna. Dwie dorosłe osoby nie będą narzekać. Bagażnik w standardowej konfiguracji mieści 596, a po złożeniu asymetrycznego oparcia 1606 litrów.

Suzuki Swace 1.8 HybridSuzuki Swace 1.8 Hybrid fot. Piotr Mokwiński

Fiat Tipo 1.6 MultiJet vs. - ceny. Sytuacja cenowa

Czasy, gdy mogliśmy kupić bazowe Tipo za niewiele ponad 40 tysięcy zł, minęły bezpowrotnie. Teraz na Fiata trzeba przygotować worek pieniędzy, choć względem bardziej renomowanych konkurentów spod znaku Peugeota, Opla czy Volkswagena, to wciąż rozsądna oferta. Bazowe kombi z 1.0 Turbo o mocy 100 KM wyceniono na 89 300 zł (5 tysięcy rabatu). Stawiając na diesla, musimy być przygotowani na minimum 105 500 zł. Zaznaczając wszystkie opcje w konfiguratorze, cena nie przekroczy 135 tysięcy.

W Suzuki sprawa jest jeszcze prostsza. Bazowy wariant startuje z poziomu 120 900 zł, a najbogatszy jest o 10 tysięcy zł droższy. Za lakier metaliczny dopłacimy 2690 zł, za koła zimowe 1125 zł i właściwie na tym możemy zakończyć wyliczanie. Cenowo niemal identycznie w obu samochodach.

 Jeden do miasta, drugi lepszy w trasę

W czasach, gdy za rozsądnie skrojoną Octavię, Leona, Astrę lub Ceeda trzeba zapłacić 150-170 tysięcy zł, Tipo i Swace jawią się jako niezłe okazje. Tak jest w rzeczywistości, ale obie konstrukcje odstają od bardziej utytułowanych konkurentów. Mają krótszą listę opcjonalnego wyposażenia z zakresu komfortu i bezpieczeństwa i zostały zmontowane z gorszych materiałów. W tej ostatniej kwestii nieco lepsze noty zbiera Suzuki. Tipo z dieslem to ciekawa opcja dla rodzin spędzających sporo czasu w trasie. Włoski ropniak jest wyjątkowo oszczędny i nie brak mu tchu na drogach ekspresowych. Japońskie auto przekonuje wygodniejszą pozycją za kierownicą i typowym dla

klasycznych hybryd zapotrzebowaniem na benzynę w mieście. 5 litrów to niespełna 35 zł za 100 kilometrów. Nieźle też przedstawia się dostępność aut w obu przypadkach. Czy to rozsądne propozycje na czasy kryzysu? Jeśli jesteśmy gotowi pójść na małe ustępstwa, z pewnością tak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA