To już czwarta generacja popularnego w Europie i Stanach Zjednoczonych Boxstera, a właściwie trzecia po mocnej modernizacji. W katalogu Porsche to najbardziej analogowy samochód. Nic dziwnego, bowiem obecne wcielenie pojawiło się w salonach w 2012. Mimo tego, wciąż wygląda efektownie i w odpowiedniej konfiguracji, skutecznie przyciąga uwagę. Wyróżnia się reflektorami LED z czterema charakterystycznymi punktami diodowymi.
Dach jest oczywiście materiałowy i w udany sposób kontrastuje z czerwoną karoserią. Operacja składania lub rozkładania trwa zaledwie 9 sekund i można ją przeprowadzać do prędkości aż 50 km/h. Proces wygląda równie efektownie na postoju, gdy wciśniemy guzik na pilocie i zacznie się spektakl. Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej gazety.pl.
Często słyszymy, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. I tak jest w tym przypadku. W Boxsterze nie znajdziemy rozlicznych asystentów i elektroniki wkraczającej do każdego aspektu codziennej jazdy. Siadając w dobrze wyprofilowanym i nisko umieszczonym fotelu, błyskawicznie poczujemy jedność z maszyną. Jest dość klaustrofobicznie, ale wygodnie. Do dyspozycji mamy spory zakres regulacji elektrycznej z pamięcią ustawień. Jest też podgrzewanie, które przyda się na chłodniejsze dni.
Najważniejsze są jednak wrażenia zza kierownicy, a o tych trudno zapomnieć. Przede wszystkim z uwagi na charakterystykę układu napędowego. Centralnie umieszczony silnik świetnie wpływa na rozkład masy. Nisko umieszczony środek ciężkości wraz z precyzyjnym układem kierowniczym i dość sztywnym zawieszeniem, że graniczne prawa fizyki jawią się gdzieś na odległym horyzoncie. Całość została tak skalibrowana, by dawać maksimum frajdy.
I tak właśnie jest, zwłaszcza po wybraniu trybu Sport lub Sport Plus. Do dyspozycji mamy wówczas cały potencjał dwulitrowego boksera o mocy 300 KM i 380 Nm. Pozornie, niezbyt dużo, ale w zupełności wystarczająco do dynamicznej jazdy. Standardowo, niemiecki kabriolet rozpędza się do setki w 4,9 sekundy. Jeśli zdecydujemy się na pakiet Sport Chrono, a robi to większość klientów, sprint zajmie o 0,2 s mniej. 160 km/h pojawi się na liczniku po 11,1 s.
2-litrowy motor przyjemnie wibruje i wprowadza nas w niezapomniany klimat świat bokserów. Mimo zaawansowania konstrukcji, mamy wrażenie obcowania z końcówką lat 90., gdzie doznania mechaniczne były wciąż na piedestale. W Boxsterze czuć nierówności (20-calowe obręcze), ale pochłaniane są w cywilizowany sposób. Na tyle odpowiedni, by móc poruszać się tym autem przez znaczną część roku. Napęd trafia na tylną oś, zatem dość szybko nauczymy się krótkich poślizgów. Na dłuższe nie pozwoli elektronika.
Porsche jest intuicyjne w prowadzeniu i angażujące przy szybszej jeździe zarówno po zakrętach, jak i na autostradzie. Wymaga nieco więcej skupienia, a masa własna na poziomie trochę ponad 1300 kg sprawia, że to jeden z najbardziej zwinnych samochód w tej kategorii wielkościowej. Przy prędkościach autostradowych trzeba przygotować się na szum i tym samym hałas. Bez dachu da się jechać z maksymalną szybkością (275 km/h), ale optymalne wskazanie licznika to 120-160 km/h. Pozytywnie zaskakuje też zużycie paliwa. Względem poprzednika ucięto dwa cylindry, co przełożyło się na wartości zbliżone chociażby do podobnego osiągami Golfa R. Średnie zapotrzebowanie z ponad 600 kilometrów nieznacznie przekroczyło 11 litrów. Biorąc pod uwagę możliwości i osiągi, to przyzwoity rezultat.
Dobre wrażenie robi też praca standardowego układu wydechowego. Przyjemnie pieści uszy basowym pomrukiem. Jeśli jednak oczekujemy mocniejszych wrażeń akustycznych, możemy postawić na opcjonalny, bardziej wulgarny wydech.
Po kabrioletach nie oczekujemy rodzinnej praktyczności. To auta dla dwojga lub singli, a Boxster spełni nasze oczekiwania. Spory zakres regulacji fotela i kierownicy zapewni optymalną pozycję dla większości kierowców. Kształt kokpitu przypomina ten sprzed 10 lat, ale popracowano nad multimediami, które otrzymały łączność ze smartfonami opartymi na Android Auto oraz Apple CarPlay i wyposażono je w niezłej klasy kamerę cofania. Wbrew powszechnej modzie, tutaj wciąż mamy do czynienia z analogowymi przełącznikami. Przyciskami służą do uruchomienia wentylacji lub podgrzewania foteli, ustawienia twardości zawieszenia czy wyłączenia systemu Start&Stop. Tym samym, błyskawicznie odnajdziemy się na pokładzie Porsche.
Dobre wrażenie robią też materiały wykończeniowe. To poziom premium z nienagannym spasowaniem. O najważniejszych parametrach jazdy informują klasyczne wskaźniki umieszczone w tubach. Wpisano w nie również wyświetlacz komputera pokładowego, który może wyświetlać mapę nawigacji. Bagażnik? Te są dwa i oba skromne. Jeden mieści 150, zaś drugi 125 litrów. Wystarczy dla dwie walizki podróżne.
Różnica w cenie między klasycznym Caymanem a kabrioletem to skromne 10 tysięcy zł. Wersja bez dachu ma gorszą izolację akustyczną, ale lepiej wpisuje się w wakacyjny klimat. Boxster potrafi dać mnóstwo radości i dobrze odnajduje się nie tylko na górskich serpentynach, lecz również na autostradowych odcinkach. Świetnie się prowadzi i ma niepowtarzalny klimat. Na tle powszechnej cyfryzacji, pozytywnie wyróżnia się analogowym charakterem. Z bazowym silnikiem o mocy 300 KM spełni oczekiwania większości kierowców. Ci bardziej wymagający, mogą postawić na 2.5 (350 KM) albo 4.0 o mocy 400, a nawet 500 KM w najbardziej bezkompromisowej specyfikacji.
Podstawowa specyfikacja ma tę niepodważalną zaletę, że kupimy ją za 270 tysięcy zł. Dopłata do 2.5 to już 79 tysięcy zł, a 4.0 zaczyna się od 427 tys. Nie możemy jednak zapomnieć, że mamy do czynienia z marką Zuffenhausen i długą listą dodatków personalizujących. Egzemplarz widoczny na zdjęciach ma gadżety za ponad 170 tysięcy. Nie jest tanio, ale to najprostszy sposób na wejście do sportowego świata Porsche.