Na tej płaszczyźnie Alfa Romeo znów nie zawiodła. Tonale wygląda obłędnie, a przecież to tylko kompaktowy SUV. Nie znajdziecie w nim przekombinowanych kształtów, ostrych cięć i głębokich przetłoczeń. To auto stoi w opozycji do obecnych trendów, pokazując, że łagodne, zaokrąglone kształty wciąż mogą wyglądać bardzo dobrze.
Tonale stylistycznie czerpie bardzo dużo z tradycji marki. Po pierwsze – trilobo – czyli połączenie grilla w kształcie trójkątnej tarczy oraz dwóch poziomych wlotów powietrza, nazywanych często „wąsami". To symbol marki, który zadebiutował w modelu 6C 2500 jeszcze w latach 30., konsekwentnie utrzymywany do współczesnych modeli jak Giulia czy Stelvio.
Po drugie – lampy. Trzysegmentowe przednie reflektory przywodzą na myśl takie modele jak SZ z przełomu lat 80. I 90. czy chociażby 159. W przypadku tylnych lamp można zauważyć pewną analogię do Brery, chociaż w przypadku Tonale, zostały one połączone pasem świetlnym, na środku którego znajduje się znaczek Alfy Romeo. Gdyby tego było mało, tylna szyba również kształtem przypomina tę z Brery. Natomiast linia bocznych tylnych szyb, unosząca się ku górze na wysokości słupka C, to pomysł zaczerpnięty ze sportowego modelu 8C. Nie zabrakło również charakterystycznego wzoru felg, który często porównywany jest do tarczy starych telefonów, która służyła do wybierania numeru.
W Tonale znajdziemy dokładnie taką samą kierownicę jak w Stelvio czy Giulii, co uważam, wyszło na dobre. Prezentuje się ona bez zarzutów, również w bardziej zmodernizowanym wnętrzu, w dodatku bardzo dobrze leży w rękach. Tuż za nią, znajdują się potężne łopatki do zmiany biegów, które obracają się wraz z kierownicą, jak w sportowych samochodach. Ich minusem jest to, że utrudniają nieco dostęp do dźwigienki kierunkowskazów.
Do wykończenia wnętrza zastosowano materiały wysokiej jakości, choć nie wszędzie takie znajdziemy. Górny panel deski rozdzielczej pokryty jest twardym plastikiem, podobnie jak panele sterowania szybami. Zabrakło także flokowanych schowków w drzwiach. Na pochwałę zasługuje spasowanie elementów, które podczas jazdy nie wydają żadnych niepożądanych dźwięków. W odróżnieniu od asystenta głosowego, który jest nadwrażliwy i uruchamia się czasem nieproszony.
Dużym udogodnieniem są fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji. Mnie jednak zabrakło kilku przydatnych guzików. Takimi funkcjami jak auto-hold czy podgrzewanie siedzeń i kierownicy można sterować wyłącznie z poziomu dotykowego ekranu. Działa on jednak bardzo dobrze, ma naprawdę wysoką rozdzielczość i wystarczająco szybko reaguje na dotyk. Interfejs jest dość intuicyjny i łatwo się do niego przyzwyczaić.
Na desce rozdzielczej znajduje się spory pas świetlny, który może być podświetlany na pięć różnych kolorów, jednak w słoneczne dni oświetlenie nie będzie widoczne. To nic, bo sam w sobie jest ładnie wykończony i po prostu dobrze się prezentuje.
Więcej testów samochodów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Wielu motoryzacyjnych maniaków zrzędzi, gdy fizyczne zegary w samochodzie zastępowane są wirtualnym kokpitem. Tak właśnie może być w przypadku fanów Alfy Romeo, ale od razu uspokajam. Cyfrowy wyświetlacz, jaki zastosowano w Tonale to wzór do naśladowania dla innych producentów, a w ramach rekompensaty dla miłośników analogowych zegarów posiada pewien smaczek, o którym później.
Wysoka rozdzielczość, głęboka czerń, doskonała czytelność oraz design. Te cechy wyróżniają wirtualny kokpit Tonale. W dodatku jest on w stanie przedstawić jednocześnie wiele informacji w sposób bardzo czytelny. Jego wygląd zmienia się nieco w zależności od wybranego trybu jazdy. Niezależnie jednak od niego, kierowca może wybrać jeden z trzech motywów i tutaj możemy przejść do smaczku, o którym wspomniałem. Jeden z motywów to odwzorowanie zegarów z Giulii, ale tej z lat 60. Wygląda to niesamowicie dobrze i jest dowodem na to, że Tonale to auto zaprojektowane przez pasjonatów motoryzacji.
Największą wadę jeżeli chodzi o prowadzenie Tonale, odczułem już po przejechaniu kilkudziesięciu metrów. Wspomaganie kierownicy działa tak mocno, że można ją obracać małym paluszkiem. Przydatna funkcja na parkingu, ale nie w trasie. Przejście w tryb jazdy „dynamic" w niewielkim tylko stopniu rozwiązuje problem. Alfa Romeo chwali się, że Tonale ma najbardziej bezpośrednie przełożenie układu kierowniczego ze wszystkich samochodów na rynku w tym segmencie. Normalnie uznałbym to za zaletę, ale w połączeniu z tak mocnym wspomaganiem, kichnięcie podczas jazdy może sprawić, że nagle znajdziemy się na innym pasie.
Kolejną wadą jest długa reakcja na całkowite wciśnięcie pedału przyspieszenia. Przez pierwszą sekundę naprawdę niewiele się dzieje. Po tym czasie, skrzynia biegów redukuje bieg, obroty wzrastają i… No właśnie. 130-konny silnik, wspierany 20-konnym silnikiem elektrycznym radzi sobie dobrze w mieście, ale przy większych prędkościach, zdecydowanie brakuje mu mocy. Ciężko nazwać to wadą, ponieważ w gamie silnikowej znajdziemy mocniejszą wersję, która zapewne radzi sobie lepiej. Faktem jednak jest, że właściciel Alfy Romeo oczekiwałby od swojego auta nieco sportowego charakteru, a tego o najsłabszej wersji napędowej nie można powiedzieć.
Nieco więcej ze sportem ma za to wspólnego zawieszenie, które jest dość zwarte, ale jednocześnie sprężyste. Jest na tyle sztywne, że pozwoli na szybsze pokonanie zakrętów, ale na pewno nie zmęczy w dłuższej trasie. Nawet w połączeniu z 20-calowymi felgami dobrze tłumi nierówności nawierzchni. Ciekawostką jest układ hamulcowy, który nie posiada mechanicznego połączenia między pedałem a zaciskami hamulcowymi (brake by wire), które, notabene, nie są pływające, jak w większości samochodów, a stałe jak w przypadku aut sportowych. Wyprodukowane zostały przez firmę Brembo.
Gdybym miał ją do czegoś porównać, to byłyby to sportowe buty, które zostały zaprojektowane z myślą o profesjonalistach, ale są na tyle wygodne i ładne, że chcą w nich chodzić wszyscy, nie tylko sportowcy. Alfa Romeo Tonale, to samochód, który będzie podobał się miłośnikom motoryzacji, fanom marki, ale również ludziom, dla których auta nie są obiektami westchnień, a narzędziem służącym do przemieszczania się. Nie jest tanie i konkurowanie z takimi markami jak BMW czy Mercedes może być trudne, ale osobiście wierzę w to, że Alfa ma z nimi równe szanse. Potwierdza to fakt, że klienci zamówili już ponad 500 egzemplarzy, z czego większość zamówień dotyczy wersji 160-konnej.
Klienci mogą obecnie zamówić Tonale w dwóch odmianach silnikowych – 130- i 160-konnej miękkiej hybrydzie. Każda wspierana jest dodatkowo 20-konnym silnikiem elektrycznym. Ceny zaczynają się od 157 000 zł i potrafią dochodzić do blisko 200 tys. zł. Zgodnie z informacjami, jakie przekazało szefostwo Alfy Romeo w Polsce, ich produkcja odbywa się na bieżąco i czas oczekiwania wynosi ok. 1-2 miesięcy. Pod koniec roku ma być dostępna wersja ze 130-konnym dieslem 1.6 MultiJet, która ma kosztować tyle samo, co tańsza wersja benzynowa. W planach jest także mocniejsza hybryda typu plug-in. Wersja Edizione Speciale dostępna jest już tylko na stockach dealerskich.