Opinie Moto.pl: Ford E-Transit. Ford przeprowadza ofensywę pośród dostawczaków

Elektryczna ofensywa Forda trwa w najlepsze. Mustang Mach-E został ciepło przyjęty nie tylko w Stanach Zjednoczonych, lecz również w Europie. W katalogu jednego z najstarszych producentów na świecie nie brakuje też hybryd plug-in oraz jednostek spalinowych z lekkim wsparciem prądu. Brakowało tylko elektryfikacji w segmencie skierowanym do przedsiębiorców. To się właśnie zmieniło. W polskich salonach debiutuje e-Transit.

Od prawie 70 lat pomaga w rozwoju gospodarek różnych państw na wielu kontynentach. Pod koniec 2019, w Europie pojawiło się szóste wcielenie użytkowego auta po gruntownej modernizacji. Od razu zaprezentowano klientom dziesiątki rozmaitych wariantów. Po to, by każdy mógł dopasować samochód do własnych potrzeb i profilu działalności. Niektóre Transity dzielnie służą w warunkach miejskich, zaś inne pokonują tysiące kilometrów po międzynarodowych drogach.

Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej gazety.pl

Zobacz wideo W Mustangu Mach-E, duch Mustanga nie zginął. Sprawdzamy forda nowej ery

Ford E-Transit - historia i wersje. Do wyboru, do koloru

Jego historia zaczęła się w 1953, gdy w fabryce w niemieckiej Kolonii linie montażowe opuściły pierwsze egzemplarze auta, które dużymi literami zaistniało w globalnym świecie spedytorów. Pierwszą generację utrzymano w cennikach przez dwanaście lat i od razu zaczęto przygotowywać zabudowy specjalistyczne dla wszelkich jednostek mundurowych i porządkowych. Błyskawiczny sukces w Europie Zachodniej zaowocował dynamicznym wzrostem popularności na innych kontynentach. Model stał się rozpoznawalny na całym świecie.

Kolejne generacje rosły (pierwsza miała zaledwie 4,3 metra długości), a produkcję w następnych dekadach lokowano w Chinach, Australii, Wietnamie, Urugwaju i Stanach Zjednoczonych.

Obecne wcielenie jest dłuższe od pierwszego aż o 123 cm, a rozstaw osi zwiększył się z 230 do 330-452 cm. Nie bez znaczenia pozostaje też możliwość wszechstronnej konfiguracji dopasowanej do indywidualnych potrzeb. Zaczynamy od wyboru jednej z trzech długości w przypadku vana i kombi. Rozpiętość w centymetrach przedstawia się imponująco – od 553 do 670,5. Mamy też kilka wysokości – 242,5, 249, 254, 267 i 279. Ta wartość zależy od wybranej specyfikacji i napędu – FWD, RWD lub AWD. Maksymalna długość przestrzeni ładunkowej wynosi 422 cm, a objętość od 9,5 do 15,1 m3.

Ford E-Transit - wersje nietuzinkowe

Nowego Transita poznamy po zmodernizowanym przodzie z potężną nazwą producenta i LED-owych światłach do jazdy dziennej. Ciekawostkę stanowi odmiana Trail przewidziana do pracy w najtrudniejszych warunkach drogowych i atmosferycznych. Zyskała zwiększony prześwit, osłony pod przednim i tylnym zderzakiem, a także nakładki ochronne na dolne części karoserii. Uterenowiony wariant możemy połączyć z napędem na przednią oś i mechanicznym dyferencjałem o ograniczonym poślizgu lub 4x4 z blokadą mostu i podziału momentu obrotowego na dwie osie w proporcji 50:50.

Na drugim biegunie znajdziemy eksploatację typowo miejską i podmiejską, gdzie przestrzeń może wypełnić e-Transit. Tutaj kluczem do sukcesu jest rachunek ekonomiczny. Podniesione auto może i poradzi sobie z wysokimi krawężnikami i zalanymi ulicami po oberwaniu chmury, ale nie wjedzie do stref przewidzianych dla aut bezemisyjnych. W aglomeracji, gdzie liczy się czas, pojazdy elektryczne mogą swobodnie poruszać się buspasami, a także bezkarnie korzystać z obszarów płatnego parkowania. Poza korzyściami czasowymi, każdego dnia w kieszeni pozostanie kilkadziesiąt złotych. Mnożymy razy liczbę aut w parku maszynowym i wynik może pozytywnie zaskoczyć nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków.

Ford E-Transit
Ford E-Transit fot. Ford

Ford E-Transit - silnik, osiągi. Mocy nie brakuje

Stawiając na elektryka, moment obrotowy w wysokości 430 Nm trafia na koła tylnej osi, między którymi umieszczono silnik. By chronić baterię i generator siły, zastosowano specjalne wzmocnienia i, co istotne z punktu prowadzenia, w miejsce resorów piórowych zainstalowano sprężyny i amortyzatory. Dodatkowo, w tej wersji dość nisko umieszczony został środek ciężkości. To korzystnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo prowadzenia.

Ford okazuje się zwrotny, zwinny i zapewnia dużo pewności na mokrej nawierzchni. Dzięki dobremu rozłożeniu masy i sprawnej elektronice, straty przyczepności są minimalne. Tym bardziej, że mamy do czynienia z potężnym źródłem napędu. Jest pewniejszy w prowadzeniu od wariantów spalinowych, ale wyraźnie cięższy. W zależności od wybranej konfiguracji, potrafi ważyć nawet 2,6 tony.

Do wyboru mamy dwie propozycje i każda z nich będzie rozsądna. Bazowy wariant rozwija 184, zaś topowy 269 KM. Po co aż tyle mocy w pojeździe dostawczym? Najmocniejszy, wysokoprężny Transit ma 185 KM i 415 Nm, ale podstawowy tylko 105 KM. W dieslu moment obrotowy dostępny jest od około 1500-2000 obr./min. W elektrycznym generatorze niemal cały potencjał otrzymujemy od startu. To ważne, gdy mamy na „plecach" ciężki ładunek lub zależy nam na sprawnym pokonywaniu kolejnych odcinków.

Reakcja na dociskanie gazu jest satysfakcjonująca, choć spodziewaliśmy się lepszych wrażeń zza kierownicy. Elektronika tonuje sportowe zapędy kierowcy oddając do dyspozycji zaledwie część mocy przy starcie. Siła przekazywana na koła zwiększa się wraz z szybkością. Niemniej, testowany egzemplarz otrzymał elektroniczny kaganiec pozwalający na osiągnięcie 90 km/h.

Ford E-Transit
Ford E-Transit fot. Ford

Ford E-Transit - zasięg, zużycie

Zasięg? O to nie musimy się martwić. Jest niemal dwukrotnie większy niż w przypadku Sprintera czy Craftera. Według restrykcyjnej normy WLTP, odległość między ładowaniami wyniesie 317 kilometrów i są to realne dane. Transit dysponuje litowo-jonowym akumulatorem o pojemności 68 kWh netto. Podczas krótkich jazd testowych obejmujących odcinki miejskiej, komputer wskazywał od 16 do 22 kWh, zatem w optymalnych warunkach, możliwe będzie pokonanie nawet 400 km.

Ford E-Transit - - ładowanie, koszty. Ile kosztuje 100 kilometrów?

Ładowanie w taryfie nocnej kosztuje wciąż od 35 do 75 groszy. Tym samym, wpięcie się do gniazdka na firmowym parkingu pozwoli na podniesienie zasięgu o 100 km przez 10-12 godzin. Zakładając, że elektryczny pojazd zużywa w aglomeracyjnych korkach od 20 do 24 kWh, porównywalny dystans uszczupli portfel od 8 do 18 zł (zależnie od umowy z operatorem). Pełny „zbiornik" uzupełnimy w tym czasie decydując się na montaż ściennego Wallboxa. Takie urządzenie dostajemy czasem w formie upominku od dilera lub kupujemy za 3-5 tysięcy zł. Stawka za 1 kW idzie nieco w górę, ale w ciągu godziny przetransferujemy do przywołanego Transita 11 kW.

Ford E-Transit - wyposażenie. Więcej gadżetów

Zależnie od wersji, Transita możemy wyposażyć od 1 do 3 rzędów wygodnych foteli. W standardzie otrzymujemy materiałową tapicerkę, zaś w opcji skórzane obicie. Wystrój deski rozdzielczej mocno nawiązuje do osobowych modeli Forda. Długa lista opcji pozwala swobodnie personalizować skład gadżetów z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Do dyspozycji są automatyczną klimatyzacja, podgrzewana szyba przednia, ogrzewanie postojowe, radary wychwytujące przechodniów i auta na kursie kolizyjnym, adaptacyjny tempomat oraz przednia i tylna kamera o szerokim kącie widzenia. Zestaw uzupełnia zaawansowany kombajn multimedialny z 12-calowym ekranem dotykowym.

Ford E-Transit
Ford E-Transit fot. Ford

Ford E-Transit - ceny. Ile to kosztuje?

Auta dostawcze są nieodzownym elementem drogowego krajobrazu. Widzimy je każdego dnia w drodze do pracy lub podczas wakacyjnej podróży po autostradzie. Dostarczają przesyłki, żywność, lekarstwa lub przewożą osoby niepełnosprawne. Służą też w jednostkach mundurowych lub pomagają wykonywać szeroko pojęte usługi. Pomagają rosnąć gospodarce i czynią to w sposób coraz bardziej komfortowy, co udowadnia Transit. Od lat jest w ścisłej czołówce swojego segmentu na Starym Kontynencie. Elektryk może pomóc wyśrubować wynik.

Możliwościami przewozowymi jest zbliżony do spalinowych odmian. Zapewnia też dość wysoki komfort i występuje w 25 wariantach, co pozwoli dopasować ofertę do indywidualnych preferencji. Na tle konkurencji, całkiem rozsądnie skalkulowano cenę, choć nie jest tanio. Cennik startuje od 223 tysięcy zł netto. W tej kwocie dostaniemy 3,5-tonowe podwozie L3 z sercem napędowym o mocy 184 KM. Decydując się na brygadówkę, zapłacimy przynajmniej 242 tysiące zł netto.

Więcej o: