Opinie Moto.pl: Renault Megane E-Tech to dowód, że warto zachować umiar

Dzięki temu, że projektanci nowego elektrycznego modelu wykazali się zdrowym rozsądkiem, Renault Megane E-Tech ma wszystkie cechy, żeby zostać europejskim hitem. Brakuje tylko kropki na "i", ale można na nią liczyć w przyszłości.

Nowe technologie zachęcają do czerpania z nich pełnymi garściami. Tak zrobiła większość projektantów samochodów elektrycznych. Ale nowe Renault Megane E-Tech ma zaskakująco rozsądną konstrukcję. Sądzę, że to dobrze.

Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Rozwagę i skromność twórców nowego modelu Renault widać nawet po jego nazwie. Zamiast wymyślać nową, użyli tej, którą dobrze znają klienci. Tak jakby chcieli zasugerować, że to następca samochodu, którym jeżdżą i naturalna konsekwencja rozwoju technicznego, a nie rewolucja.

Być może Francuzi prezentują takie podejście, bo mają spore doświadczenie w sprzedawaniu elektryków i duży sukces na koncie w postaci miejskiego Renault Zoe, które przez lata było najpopularniejszym samochodem na prąd w Europie. Stąd wiedzą, że kierowcy Starego Kontynentu, nie szukają awangardy, tylko idealnego połączenia praktycznych cech.

Renault Megane E-Tech – nadwozie, wymiary

To samo dotyczy wyglądu zewnętrznego. Większość elektryków nowej generacji, jest naprawdę duża, a ich wnętrza rozpieszczają ilością przestrzeni. W Renault jest odwrotnie: samochód zmalał, ma 420 cm długości, 177 cm szerokości i nieco ponad 150 cm wysokości. Dzięki nowej platformie CMF-EV zaprojektowanej dla elektrycznych aut udało się zachować taką samą ilość miejsca, jak w poprzedniej generacji. Rozstaw osi ma ok. 268 cm. Podobnie rozsądne podejście można zauważyć w całym procesie projektowania tego auta.

Uważam, że sylwetka nowego Renault Megane E-Tech jest nowoczesna i atrakcyjna, ale bez niepotrzebnego szokowania. Podoba mi się wysoko poprowadzona linia okien i wąskie światła. Dzięki temu samochód wygląda sportowo i masywnie, ale wciąż atrakcyjnie. Budzi zaufanie, ale jednocześnie ma proporcje, które znamy z przeszłości. Jedynym odstępstwem od tej reguły są niewygodne klamki drzwi.

Renault Megane E-Tech
Renault Megane E-Tech fot. Dominik Kalamus

Renault Megane E-Tech – wnętrze, bagażnik

Podobnie jest w kabinie. Jej projekt podoba mi się od pierwszej chwili. Jest nowoczesny i ergonomiczny, z kilkoma wyjątkami. Coraz większa liczba projektantów uważa, że ekranów nie trzeba ukrywać, tylko wręcz przeciwnie: eksponować je.

Do podobnego wniosku musieli dojść twórcy wnętrza Megane E-Tech. Dwa wielkie wyświetlacze robią znakomite wrażenie. Ich łączna przekątna przekracza 24 cale, są jasne, mają wysoką rozdzielczość, a system Android Automotive, który służy do obsługi, działa szybko, jest prosty i pozbawiony zbędnych opcji.

Spodoba się przede wszystkim użytkownikom smartfonów z systemem Google, ale i inni kierowcy powinni do niego szybko się przyzwyczaić. Można pogadać z cyfrowym asystentem i instalować aplikację ze sklepu Play.

W kabinie jest mnóstwo wygodnych i pojemnych schowków, a tworzywa użyte do jej wykonania są przyzwoitej jakości, przynajmniej jeśli wyciągnąć z nich średnią. Jedne wyglądają lepiej, inne gorzej, ale schodzą poniżej pewnego poziomu. Tak jak wspomniałem wcześniej, ilość miejsca jest przeciętna, ale wystarczająca. Również z tyłu, ale tam brakuje miejsca na włożenie stóp pod przednie fotele.

Renault Megane E-Tech
Renault Megane E-Tech fot. Dominik Kalamus

Zabrakło go, bo w podwoziu są akumulatory, a projektanci nie chcieli, żeby pozycja za kierownicą była przesadnie wysoka. I nie jest, dzięki czemu w Megane E-TECH można się poczuć jak w tradycyjnym aucie. Bagażnik ma przyzwoitą pojemność (389 l mierząc zgodnie z normą VDA), chociaż jego podłoga jest dość głęboko.

Kilka elementów burzy idealną ergonomię kabiny. Po pierwsze nie potrafię przyzwyczaić się do elektronicznego centralnego lusterka wstecznego, które na szczęście jest wyposażeniem dodatkowym. Trudniej w nim ocenić odległość, poza tym wzrok musi się do niego dostrajać przy każdym spojrzeniu, bo w przeciwieństwie do tradycyjnego nie ma wrażenia patrzenia na rzeczywistość za nami z dużej odległości.

Ostatnia rzecz, która mi przeszkadza, to liczba dźwigienek przy kolumnie kierownicy. Naliczyłem aż sześć: dwie od poziomu rekuperacji i hamowania silnikiem, dwie tradycyjne, jedna od obsługi multimediów (wielofunkcyjna i skomplikowana, jak to w Renault) i kolejna od ustawiania trybu napędu. To zdecydowana przesada.

Zamiast włączać jazdę do przodu i do tyłu bez przerwy uruchamiałem wycieraczki. To z pewnością kwestia przyzwyczajenia, ale sam fakt, że trzeba się do nich adaptować, to już poważna wada. Szkoda, że tutaj zabrakło umiaru.

Renault Megane E-Tech
Renault Megane E-Tech fot. Dominik Kalamus

Renault Megane E-Tech – komfort, własności jezdne

Na szczęście efekty zdrowego rozsądku można zauważyć wszędzie indziej. Na przykład w konstrukcji napędu i układu jezdnego. Wyposażony w akumulatory schowane w podłodze i niezależne zawieszenie obu osi Megane E-Tech prowadzi się pewnie i precyzyjnie, ale nie zachęca do szaleństw. Być może dlatego, że układ kierowniczy zapewnia przeciętne wyczucie tego, co się dzieje z przednimi kołami, a może, ponieważ moc silnika nie jest przesadnie wysoka.

Za to komfort jazdy jest na znakomitym poziomie. W środku jest cicho, zawieszenie sprawnie filtruje nierówności, w fotelach siedzi się wygodnie, a do uszu kierowcy i pasażerów nie dociera prawie żaden hałas. Podróżowanie tym samochodem (jak większością elektryków) musi być przyjemne i z łatwością pokonamy Renault Megane E-Tech maksymalny możliwy dystans, który wynosi 450 km.

Taki jest deklarowany zasięg modelu premierowego z akumulatorami o poj. 60 kWh i silnikiem elektrycznym o mocy 218 KM. W sprzedaży pojawią się też odmiany z mniejszą baterią 40 kWh (zasięg 300 km) oraz ze słabszym silnikiem, który osiąga moc 130 KM.

Łatwo zauważyć, że to parametry przyzwoite jeśli porównać je z modelami ze spalinowym napędem, ale mało imponujące w przypadku elektryków. Topowe wersje elektrycznych kompaktów konkurencji mają moc zdecydowanie przekraczającą 300 KM.

Renault mogło zrobić podobnie, bo platforma CMF-EV daje takie możliwości, ale konstruktorzy postanowili inaczej. Postanowili stworzyć elektryka dla normalnych ludzi. Elektrycznie wzbudzany silnik synchroniczny EESM w Megane E-Tech zapewnia moc i osiągi, które wystarczą niemal każdemu. Za to jest bardzo kompaktowy, a jego produkcja nie wymaga używania metali ziem rzadkich.

Francuscy projektanci oparli się również pomysłowi umieszczenia go przy tylnej osi, mimo że jest kuszący. Elektryczny napęd ułatwia powrót do tylnego napędu, bo silniki są nieduże, ich konstrukcja nie wymaga prowadzenia wału napędowego, za to zajmują przestrzeń pod bagażnikiem.

Mimo to takie rozwiązanie byłoby droższe i cięższe, a w praktyce ma niewiele zalet. Owszem, tylnonapędowe elektryki prowadzą się ciut lepiej, ale większość klientów tego nie doceni. Poza tym różnice nie są duże. Przednie napędowe koła Megane E-Tech przy przyspieszaniu dość łatwo tracą przyczepność, ale elektronika natychmiast redukuje nadmiar momentu obrotowego.

Renault Megane E-Tech – silnik, osiągi, spalanie

Renault Megane E-Tech z 218-konnym motorem rozpędza się do setki w 7,4 s i osiąga prędkość 160 km/h. Wersja 130-konna będzie oczywiście znacznie wolniejsza (10-10,5 s od 0 do 100 km/h i prędkość maks. 150 km/h), ale i bardziej atrakcyjna cenowo. Maksymalna moc, z jaką można uzupełniać energię w akumulatorach, w topowej wersji wynosi 130 kW.

Renault Megane E-Tech
Renault Megane E-Tech fot. Dominik Kalamus

Wszystkie powyższe parametry są w zupełności wystarczające. Bardzo mi się podoba, że francuski producent nie popadł w przesadę, bo to znaczy, że mierzy w duże wolumeny sprzedaży. Renault ma poważną szansę stać się liderem europejskiego rynku samochodów elektrycznych, bo jest na nim niewielu lokalnie produkowanych konkurentów. Można ich policzyć na palcach jednej ręki.

Nowe Renault Megane E-Tech jest wytwarzane na północy Francji i daje klientom wszystko, czego potrzebują, włącznie z wszechstronnym wyposażeniem z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. W tytule wspomniałem o brakującej kropce nad "i", która mogłaby być gwarancją komercyjnego sukcesu.

Renault Megane E-Tech - cena, wyposażenie, opinia Moto.pl

Mogłyby nią być ceny nowego modelu, które nie są zauważalnie niższe od rywali, a przy takich parametrach powinny być. Podstawowa wersja Megane E-Tech (40 kWh i 130 KM) kosztuje 161 900 zł, a testowana w czasie prezentacji (60 kWh, 218 KM) od 183 900 zł (z wyposażeniem Equilibre) do 209 900 zł (z wyposażeniem Iconic). Moim zdaniem to trochę za dużo. Gdyby Renault obniżyło ceny o ok. 10 proc., wytrąciłoby konkurentom z rąk koronny argument. Zawsze to można zrobić w postaci promocji, ale pewnie nie warto, dopóki wszystkie wyprodukowane auta sprzedają się na pniu...

Renault zbiera zamówienia na nowy model Megane E-Tech od początku lutego, a pierwsi klienci odbiorą swoje auta na przełomie lata i jesieni 2022 r. Nie będą rozczarowani, a wkrótce Renault Megane E-Tech może stać się popularnym widokiem na europejskich ulicach. To samochód dla rozsądnych klientów, którzy się nie boją postępu technicznego, a takich jest znacznie więcej niż bezkrytycznych fanów elektryfikacji.

Więcej o: