Opinie Moto.pl: Opel Combo-e Life Elegance XL - pojemny, ale... Zasięg może być problemem

Elektryczny van od Opla przyda się na piknik i do przewożenia podróżnych na lotnisku. Szkoda, że taki pusty i tak szybko traci energię.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Wiele osób nie przepada za vanami. Duże, problematyczne samochody, niektórzy twierdzą, że trudno nimi jeździć po mieście. Ja jednak jestem ich zwolennikiem. W vanach typu Dodge Grand Caravan czy Mercedes-Benz klasy V albo Renault Espace zawsze można gdzieś dalej pojechać. Zmieści się cała rodzina, można upchnąć wiele rzeczy i wyjechać na dłuższą wycieczkę. Jak jest potrzeba to można nawet się w nich przespać.

Zobacz wideo Do 2024 roku każdy model Opla w wersji zelektryfikowanej. Jak prezentuje się Grandland X Hybrid?

Oczywiście vany wykorzystywane są również do transportu komercyjnego np. z lotnisk albo wykorzystywane jako większe taksówki. Vany można wykorzystywać na wiele sposobów. W tych, w których da się wyciągnąć siedzenia albo schować w podłodze można nawet przewozić materiały budowlane. Wyjazd do sklepu budowlanego nie jest wtedy problemem.

Dlatego, gdy dowiedziałem się, że do testów dostanę Opla Combo-e Life, czyli elektryczną odmianę tego vana byłem dosyć zadowolony (nie ma już w ofercie spalinowej wersji). Jednak napęd trochę ostudzał moje zainteresowanie tym modelem. Jednak czy słusznie? O tym można przekonać się poniżej.

Opel Combo-e Life Elegance XL – bardziej dostawczy niż van rodzinny

Z zewnątrz Opel Combo-e Life XL wygląda jak… Opel. Nie jest to zachwycająca konstrukcja przyciągająca wzrok. Po prostu zwykły dostawczy samochód z siedzeniami i oknami. O tym, że jest to auto elektryczne praktycznie dowiadujemy się po plakietce na bagażniku i braku rury wydechowej. Gniazdo ukryte jest tam, gdzie zwykle znajduje się wlew.

Opel Combo-e Life Elegance XL
Opel Combo-e Life Elegance XL Konrad Grobel

Co można jednak powiedzieć o tym modelu? Ogólnie jest to zgrabne auto. Z tyłu zamiast świateł LED mamy zwykłe żarówki, dostęp do wnętrza jest zadowalający. Porusza się na 16-calowych stalowych felgach z kołpakami. Udaje pełnoprawne auto spalinowe.

Często się zdarza, że tam, gdzie normalnie byłby silnik, to w samochodach elektrycznych jest dodatkowy bagażnik. Tutaj jednak mamy silnik, tyle, że elektryczny, którego oprzyrządowanie nie zajmuje całej przestrzeni.

Wymiary wersji XL to: 4753 mm długości, 1921 mm szerokości, 1880 mm wysokości i rozstaw osi 2977 mm. Zatem jest dłuższy (o 350 mm), wyższy (o 39 mm) i ma większy rozstaw osi (o 192 mm) niż wersja standardowa.

Największą zaletą są duże okna, przez które sporo widać. Największa wada? Drzwi otwierają się topornie. Przesuwne boczne drzwi potrafią się haczyć przy otwieraniu i zamykaniu, co może irytować, gdy przewozimy np. małe dzieci, które nie chcemy by wyskoczyły nam z samochodu.

Na dachu znajdują się otwory na relingi, co jest dobrym rozwiązaniem.

Opel Combo-e Life Elegance XL
Opel Combo-e Life Elegance XL Konrad Grobel

To co może się jeszcze spodobać, to klapa bagażnika, która ma oddzielnie otwierane okno. Trudno jednak znaleźć przycisk do jego otwarcia. Zaletą dla tych, którzy obsługują podróżnych jest niski próg. Nie trzeba bardzo wysoko podnosić ciężkich bagaży by cokolwiek włożyć. Jest tak nisko, że można sobie usiąść i obserwować cokolwiek np. przyrodę podczas pikniku. Klapa bagażnika otwiera się też na tyle wysoko, że osoba ze wzrostem 1,80 cm spokojnie stoi wyprostowana i nie boi się, że uderzy głową o krawędź.

Opel Combo-e Life Elegance XL – wnętrze puste, aczkolwiek funkcjonalne

Wnętrze Opla jest proste. Dużo praktycznego plastiku, który wygodnie będzie się czyściło. Siedzenia materiałowe są przyjemne w dotyku i komfortowe. Wysoko się siedzi za kierownicą, zresztą jakby było za nisko, to zawsze można podnieść fotel za pomocą dźwigni.

Przed kierowcą znajdują się cyfrowe wskaźniki, na których widnieje zasięg, poziom naładowania akumulatora i w jakim trybie się jedzie. Centralnie umieszczony jest ekran dotykowy, ale żeby móc korzystać z nawigacji należy podpiąć telefon. Wbudowanej nie ma.

Opel Combo-e Life Elegance XL
Opel Combo-e Life Elegance XL Konrad Grobel

Jakie są zalety? Jest ich kilka. Po pierwsze jest sporo miejsca. Jest to van, dlatego tak powinno być, aczkolwiek historia zna przypadki, że jest z tym różnie. Po drugie w drugim rzędzie siedzeń każdy z foteli ma możliwość podpięcia fotelika na ISOFIX-y. Co prawda jest to opcja dodatkowo płatna, ale przy większej ilości dzieci przydatna. Okna w drugim rzędzie są otwierane elektrycznie.

Kolejna kwestia, to dodatkowe dwa fotele w trzecim rzędzie. Można je wymontować i automatycznie zwiększa się nam przestrzeń bagażnika. Co ważniejsze, fotele z drugiego rzędu składają się na płasko i mamy jedną dużą przestrzeń do przewozu rzeczy lub prowizoryczny kamper na wycieczki nad jezioro. Pojemność bagażnika wynosi 850-2693 l.

Ostatnim elementem, o którym warto wspomnieć to mnogość schowków. Przynajmniej w przedniej części pojazdu. Półka nad głową kierowcy i pasażera, schowek nad kierownicą i dwa schowki przed pasażerem. Do tego półka za ekranem dotykowym.

Wady? Trudno wymagać od tego typu pojazdu czegoś szałowego. Nie ma efektu Wow! Jest to po prostu praktyczne auto z ergonomicznym wnętrzem.

Opel Combo-e Life Elegance XL – czas się przejechać, ale nie za daleko…

Opel Combo nie ma już swojego spalinowego odpowiednika, ale gdyby miał… to prędzej bym go wybrał niż wersję elektryczną.

Opel Combo-e Life Elegance XL
Opel Combo-e Life Elegance XL Konrad Grobel

Z założenia, elektrykiem powinno się jeździć tak jak zwykłym samochodem, ale przynajmniej w przypadku Opla tak do końca nie jest. Auto co prawda wyposażone jest w akumulator o pojemności 50 kWh, przez co producent zapewnia, że jego zasięg wynosi 280 km. Raz tylko udało mi się osiągnąć taką wartość na wyświetlaczu pod warunkiem, że włączyłem tryb Eco i skrzynię biegów w pozycji B. Praktycznie auto ma zasięg do 150 km. Jednak jazda Eco obwarowana jest kilkoma problemami. Gdy tylko się go wybierze, pojawia się komunikat na zegarach o zmniejszeniu komfortu termicznego oraz gorsza jest dynamika pojazdu i jest to niestety odczuwalne. Prędkość maksymalna wynosi 130 km/h. Auto dysponuje 136 KM mocy.

Do dyspozycji kierowcy jest jeszcze tryb Normal i Power. Jest cieplej, szybciej, ale zasięg spada o co najmniej 30 km (w Normal). Czuć, że auto szybciej się zbiera i jest to jazda przyjemna. Zresztą niezależnie od trybu jest przyjemna.

Auto sprawnie wjeżdża w zakręty, nawet przy większych prędkościach kierowca czuje się pewnie.

Kolejny mankament dotyczy ładowania. Ze zwykłego gniazdka auto ładuje się koszmarnie długo. Po przejechaniu lekko ponad 100 km, poziom naładowania spada do poniżej 30 proc. W tym wypadku zegar pokazywał, że pełne naładowanie zajmie ponad 20 godzin. Producent podaje, że od 0 do 100 proc. zajmie 30 godzin. Jest to niepraktyczne i uciążliwe. Z Wallboxa ma zajmować około 5 godzin, a z ładowarki o mocy 100 kW 80 proc. powinno się osiągnąć w 30 minut.

Głupotą jest to, że w przeciągu jednego dnia trzeba ładować kilka razy, a i tak to nie gwarantuje naładowania do 100 proc. Mówimy o zwykłym gniazdku.

Opel Combo-e Life Elegance XL
Opel Combo-e Life Elegance XL Konrad Grobel

Patrząc jednak na Combo-e jako typowego vana, to jest to praktyczne auto, którym przewieziemy wszystko. Pojedziemy na piknik, ale nie możemy zbytnio oddalać się od źródła prądu. Może agregat prądotwórczy jako opcja?

Opel Combo-e Life Elegance XL – trudno podsumować

Opel Combo-e Life Elegance XL jest autem trudnym. Z jednej strony jest praktycznym autem, którym przewieziemy wszystko i wszystkich. Duża pojemność jest niewątpliwą zaletą tego auta.

Wadą jest jednak zasięg i długość ładowania. Z tego powodu jest to auto niepraktyczne. Jako wyposażenie hotelu lub lotnisk sprawdzi się, ale warunkiem jest posiadanie szybkiej ładowarki. Ktoś kto nie posiada chociaż Wallboxa powinien zapomnieć o tym samochodzie.

I ostatnia kwestia to cena. Za przedłużaną wersję należy zapłacić ponad 170 tys. zł. Z opcjami zbliżamy się do 180 tys. zł. Dosyć wygórowana cena jak za auto, którym nie pojedzie się nawet nad jezioro czy w góry na jednym ładowaniu.

Jeśli więc mam do wyboru elektrycznego vana, to wybieram coś co ma silnik spalinowy. Nim chociaż dojadę do celu i nie będę się denerwować, kiedy mi stanie samochód na drodze.

Więcej o: