Mazda 6 to jeden z najładniej starzejących się sedanów na rynku. Obecna, trzecia generacja zadebiutowała w 2012 roku. Mimo 9 lat na karku, systematyczne faceliftingi sprawiają, że wciąż wygląda modnie, dobrze i wcale nie widać, że jest "panią w średnim wieku". Wręcz przeciwnie. Klasyczna linia nadwozia, subtelne przetłoczenia, nowoczesne oświetlenie i detale sprawiają, że ten samochód wygląda naprawdę dobrze. Nie znam osoby, której "szóstka" nie podobałaby się wizualnie.
Z oferty Mazdy 6 na 2021 rok zniknął silnik Diesla. Japoński producent wycofuje się z tego rodzaju napędu nie tylko ze względu na normy emisji spalin, ale także na zainteresowanie klientów, którzy zdecydowanie częściej wybierają warianty benzynowe. Te w ofercie znajdziemy dwa - 2.0 SkyActiv-G o mocy 165 KM i 2.5 SkyActiv-G o mocy 194 KM.
Testowany egzemplarz wyposażono w dwulitrowy silnik o mocy 165 KM. Mimo, że w tej klasie samochodów najwygodniejszym rozwiązaniem jest skrzynia automatyczna, zamontowany w Maździe sześciobiegowy manual jest zaskakująco sprawny. Sprzęgło pracuje miękko, w sposób łatwy do wyczucia. Nawet stojąc w korkach nieprędko zmęczy się wam lewa stopa. Mogę śmiało powiedzieć, że to jedna z lepszych skrzyń w cywilnym (czytaj: w żaden sposób nieusportowionym) samochodzie. Nie brakuje mu też dynamiki, bo od zera do 100 km/h Mazda 6 przyspiesza w 9,3 sekundy. W "normalnym" sedanie to wynik więcej niż zadowalający.
Sporą część testu spędziłam w trasie, gdzie mimo bądź co bądź dość przeciętnej mocy i pełnego bagażnika, Mazda spisała się świetnie. Nawet podczas wyprzedzania na autostradzie nie miała najmniejszego problemu z utrzymaniem tempa. Dodatkowo zużycie paliwa nie przekroczyło 8 litrów. Dane techniczne podają co prawda zużycie na poziomie 6 l/100 km (WLTP), ale trzeba brać pod uwagę fakt, że w aucie było sporo bagaży. Zdejmując nogę z gazu i jadąc zgodnie z zasadami ecodrivingu, spokojnie uda się osiągnąć wynik deklarowany przez producenta.
Wnętrza niemal wszystkich modeli Mazdy to moim zdaniem majstersztyk. Podczas gdy inni producenci prześcigają się w liczbie ekranów, światełek, dotykowych paneli czy innych "bajerów", w kabinie Mazdy jest spokój i niczym niezmącona elegancja. Wnętrze jest ładne, bardzo starannie wykonane, a konsola środkowa mimo zaledwie kilku przycisków jest szalenie intuicyjna. Wszystkie potrzebne funkcje mamy pod ręką. Również system multimedialny zasługuje na pochwałę za swoją prostotę i funkcjonalność. Ekran jest dotykowy tylko na postoju (np. w nowej CX-5 Mazda odchodzi już od tego rozwiązania), ale nawet podczas jazdy możemy łatwo sterować multimediami za pomocą jednego intuicyjnego w obsłudze pokrętła.
Mazdę 6 wyposażono m.in. w dodatkowy wyświetlacz head-up, który dokładnie na linii wzroku kierowcy wyświetla najpotrzebniejsze informacje. Nie tylko prędkość czy wskazania fabrycznej nawigacji, ale także położenie innego pojazdu w martwym polu. Dzięki temu kierowca jeszcze przed zerknięciem w lusterko jest poinformowany o tym, że na sąsiednim pasie ma towarzystwo. Na liście wyposażenia znalazł się również zestaw kamer 360 stopni bardzo ułatwiający parkowanie, podgrzewanie foteli, kierownicy i wycieraczek, oraz w pełni LED-owe reflektory z systemem adaptacyjnego doświetlania zakrętów.
Mimo, że nadwozie sedan raczej nie kojarzy się z bardzo przestronnym bagażnikiem, wielkość kufra w Maździe 6 mnie zaskoczyła. Choć dane techniczne obiecują 480 litrów, przestrzeń bagażowa jest niesamowicie długa i płaska. Dzięki temu bez problemu spakujemy się nawet na długi wyjazd.
"Szóstka" nie jest samochodem sportowym i nikomu nie próbuje wmówić, że jest inaczej. To wygodny sedan do bardzo komfortowego podróżowania w każdych warunkach. Równie dobrze spisuje się w mieście, gdzie mimo długości 4,86 metra wyjątkowo łatwo ją zaparkować (to pewnie zasługa czujników i kamer, ale też w subiektywnym odczuciu jest bardzo łatwa do manewrowania), jak i w dalekiej trasie, gdzie dzielnie opiera się bocznym podmuchom wiatru. Zawieszenie zestrojono dość miękko, ale nie powiem, że zbyt miękko. Może gdybyśmy żwawo rzucili się na górskie serpentyny odczucia byłyby inne. Jednak przy codziennej jeździe w mieście, auto świetnie wybiera nierówności, przez co komfort jazdy jest porównywalny do aut z klasy wyższej. Natomiast w trasie kierowca nie będzie miał poczucia "pływania" auta po drodze, a wręcz przeciwnie. Dolne partie auta są na tyle sprężyste, żeby sprawdzić się w każdych warunkach, bez kompromisów.
Cennik Mazdy 6 został nieco uproszczony. Mamy dwie wersje napędowe, dwie wersje wyposażenia (oraz limitowaną "rocznicową" 100th Anniversary) i dwie wersje nadwozia (sedan i kombi). Testowany egzemplarz to sedan z dwulitrowym silnikiem benzynowym o mocy 165 KM w wersji wyposażenia SkyJoy. W standardzie mamy m.in. inteligentne wspomaganie hamowania, aktywny tempomat, system monitorowania martwego pola i tyłu pojazdu, dwustrefową klimatyzację automatyczną, materiałową, przyciemnione szyby, czujnik deszczu, bezprzewodowy CarPlay czy system audio z sześcioma głośnikami.
Mazda 6 otwiera cennik kwotą 127 900 zł, a testowy egzemplarz wyceniono na 141 400 zł. Z dodatków auto otrzymało trójwarstwowy lakier Soul Red Crystal za 4 500 zł i Pakiet Plus (system wspomagania podczas cofania, czujniki parkowania, kamery 360, diodowe reflektory LED, podgrzewane fotele i kierownica) za 9 tys. zł. I takie wyposażenie w zupełności wystarcza w codziennej jeździe, a dla wielu kierowców będzie to aż nadto.