Łatwo wytłumaczyć rynkowy fenomen kategorii kombivanów. Stały się znacznie bardziej cywilizowane w tym samym momencie, w którym zniknęły z rynku minivany. Wtedy okazało się, że nieduże samochody użytkowe wyposażone w przeszklone nadwozie, odpowiednią liczbę miejsc dla pasażerów i bogate wyposażenie stanowią dla nich sensowną alternatywę.
Jednym z takich aut jest właśnie Toyota PROACE CITY Verso. Japońska firma późno, bo dopiero w 2016 roku zadebiutowała na polskim rynku samochodów użytkowych do 3,5 tony. Jednak robi to umiejętnie i dzięki temu szybko rośnie jej udział w tym segmencie rynku. Zamiast opracować własny model rozpoczęła współpracę z koncernem PSA, a teraz Stellantis.
W ramach wspólnego przedsięwzięcia grupa PSA udostępnia Toyocie kompaktowego vana, który jest bliźniakiem Citroena Berlingo, Peugeota Riftera i Opla Combo, a japońska firma przejęła zakłady produkcyjne w czeskim Kolinie i zajmuje się tam wytwarzaniem miejskich samochodów klasy A dla obu koncernów.
Tak się narodził model PROACE CITY Verso, który Toyota udostępniła redakcji Moto.pl w wyjątkowo komfortowo wyposażonej wersji. Trochę dlatego, że dziennikarze motoryzacyjni są rozpuszczani przez firmy samochodowe, ale głównie po to, aby pokazać ile da się wycisnąć z użytkowej konstrukcji. No to ile się udało?
Kombivan Toyoty jest dostępny w dwóch wersjach długości nadwozia i rozstawu osi. W dłuższej mieści się aż siedem osób, ale do testu otrzymaliśmy standardową pięcioosobową, zgrabniejszą CITY PROACE Verso. Ma 440 cm długości, 184,8 cm szerokości, 177,3 cm wysokości, a jej rozstaw osi mierzy 278,5 cm.
Z tego wynika, że standardowa PROACE VERSO rzeczywiście ma kompaktowe wymiary. Zwłaszcza długość pozwala na sprawną jazdę po mieście, a spora szerokość i wysokość w niej nie przeszkadzają. Przy okazji wygląda całkiem zgrabnie. Jest kanciasta i nie wygra samochodowego konkursu piękności, ale głównie dzięki dużej szerokości nadwozia jej proporcje są ładne.
Takim samochodem można pojechać w każde miejsce i nie czuć się na jak ubogi krewny, dopóki dookoła nie parkują wyłącznie auta klasy premium. W dodatku obustronne przesuwane drzwi PROACE CITY są bardzo wygodne zwłaszcza w ciasnych parkingach i garażach, aczkolwiek ich otwieranie i zamykanie wymaga trochę więcej siły niż standardowych, co może sprawić kłopot dzieciom.
Kanciaste nadwozie ma swoje zalety. Jedna z nich to idealne wykorzystanie przestrzeni we wnętrzu. Jest jej znacznie więcej niż w przypadku osobowych aut kompaktowych. Spora część znalazła się nad głowami pasażerów, ale proszę się nie martwić, również tam zostało wykorzystany. Testowa Toyota PROACE CITY Verso jest w najbogatszej wersji Family i ma we wnętrzu mnóstwo schowków.
Są wszędzie: na konsoli środkowej pomiędzy przednimi fotelami, przed pasażerem siedzącym z przodu znalazły się aż dwa, kolejne pod podłogą w drugim rzędzie, jeszcze inne w konsoli nad głowami podróżujących osób oraz nad bagażnikiem. Zgrabnie komponują się z panoramicznym szklanych dachem, który jest częścią dodatkowo płatnego pakietu Comfort. Są też pojemne kieszenie w drzwiach.
Dzięki praktycznemu projektowi i bogatemu wyposażeniu testowego egzemplarza wnętrze PROACE CITY Verso jest naprawdę cywilizowane. Znajdziemy w nim nawet przezierny wyświetlacz HUD (na przezroczystej płytce wysuwanej przed kierowcą, ale zawsze), automatyczną klimatyzację, bezprzewodową ładowarkę do telefonów, duże pokrętło do sterowania trybami automatycznej skrzyni biegów i zestaw multimedialny współpracujący ze smartfonami dzięki Android Auto oraz Apple CarPlay.
Wspominałem, że jest mnóstwo schowków? Dodatkowo bagażnik w pięcioosobowej wersji ma pojemność 600 l szokującą właścicieli samochodów osobowych o podobnej długości. To wszystko sprawia, że w użytkowej Toyocie miło spędza się czas i łatwiej zapomnieć o twardych chropowatych tworzywach, z których wykonane jest wnętrze. Widząc aż tyle praktycznie wykorzystanej przestrzeni od razu przychodzi mi na myśl, że taki samochód byłby niezłym niedużym kamperem, gdyby na jego dachu umieścić rozkładany namiot.
Pozycja do jazdy za kierownicą PROACE CITY Verso jest całkiem wygodna. Do ideału brakuje tylko bardziej pionowego ustawienia koła kierownicy. Długa deska rozdzielcza i maska przed nami sprawia wrażenie jazdy o wiele większym autem niż w rzeczywistości. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Wtedy użytkową Toyotą jeździ się sprawnie i w całkiem cywilizowany sposób. Pod warunkiem że nie oczekujemy sportowych właściwości jezdnych.
Toyota jest całkiem zwinna, również komfort jest na dość wysokim poziomie. PROACE CITY jeździ się dość statecznie, ale pewnie. Jeśli ktoś w kwestii wrażeń z jazdy nie oczekuje zbyt wiele, powinien być zadowolony. Poruszanie się po mieście bardzo ułatwia automatyczna skrzynia biegów, chociaż nie przepadam za obrotowym przełącznikiem jej trybów. Ich zmiana wymaga większej precyzji niż w przypadku większości tradycyjnych wybieraków, ale i tak nie zamieniłbym jej na ręczną.
Pod maską PROACE CITY Verso kryje się nowoczesny turbodoładowany silnik benzynowy o niskiej, bo wynoszącej zaledwie 1,2 l pojemności skokowej. Ale gdybym o tym nie wiedział, trudno byłoby mnie w to uwierzyć, bo biorąc pod uwagę kategorię auta osiągi są naprawdę przyzwoite. Dzięki mocy 131 KM Toyota pomimo automatycznej przekładni o ośmiu przełożeniach przyspiesza do setki w 10,9 sekundy i rozpędza się do prędkości maksymalnej 200 km/h. Z różnych powodów tego nie sprawdzałem, ale brzmi imponująco. Do tego samochód nie zużywa wiele benzyny, apetyt silnika nie powinien przekroczyć 7-8 l/100 km, o oszczędni kierowcy zejdą nawet poniżej tej liczby.
Cena osobowego modelu PROACE CITY Verso z 131-konnym silnikiem, nadwoziem standardowej długości i najlepszym wyposażeniem Family to 120 tys. zł. Taka kombinacja występuje tylko z automatyczną skrzynią biegów. Jeśli chcemy trochę oszczędzić, musimy wybrać wersję ze 110-konnym silnikiem (za 105 900 zł), która jest dostępna za 105 900 zł albo z gorszym wyposażeniem Business za 105 500 zł. Toyota radzi coś odwrotnego: dokupić pakiet Comfort za, bagatela, 15 900 zł.
To naprawdę duża dopłata, ale w zamian dostaniemy bogate wyposażenie z zakresu komfortu i bezpieczeństwa: panoramiczny dach, nawigację, multimedia z dotykowym ekranem o przekątnej 8 cali, Apple CarPlay i Android Auto, wyświetlacz HUD, adaptacyjny tempomat i cały pakiet układów Toyota Safety Sense.
Tak była skonfigurowana testowa Toyota PROACE CITY Verso, co wywindowało jej cenę do 136 500 zł. Naprawdę dużo jak za dostawczaka, ale nie tak wiele za bogato wyposażony, bardzo praktyczny rodzinny samochód o olbrzymiej przestrzeni we wnętrzu i przyzwoitych właściwościach jezdnych oraz osiągach. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od takiego samochodu.
Piękne w nim jest to, że mnogość dostępnych wersji i konfiguracji pozwala dopasować ten model do swoich potrzeb. Użytkowa Toyota cieszy się dużą popularnością w Polsce ze względu na atrakcyjne warunki gwarancji i serwisu. Ta pierwsza obejmuje używanie przez trzy lata albo milion kilometrów. Poza tym Toyota od niedawna buduje sieć serwisów Professional, w której użytkownicy samochodów dostawczych mają być traktowani priorytetowo. Klientów może też przyciągać magia japońskiego znaczka, który kojarzy im się lepiej, niż inne.
Toyota PROACE CITY Verso Family 1.2 D-4T może skusić miłośników prawdziwej uniwersalności, którzy są w stanie zapłacić za nią wysoką cenę. W zamian otrzymają kombinację oszczędnego samochodu użytkowego i pojemnego rodzinnego vana z bogatym wyposażeniem. A ja... najchętniej bym założył na dach Toyoty rozkładany namiot i pojechał w nią w siną dal.