Opinie Moto.pl: BMW M135i xDrive - Dwa żywioły
Pewna era dobiegła końca. Wszystkie generacje Jedynki były autami z napędem na tylną oś. Tego nie oferował żaden producent samochodów. To jednak już przeszłość, bowiem obecne wcielenie transferuje niutonometry na przednie koła. Niespodzianka?
Nic bardziej mylnego. Niemcy już w 2015 r. wprowadzili na rynek pierwszy model FWD – Serię 2 Active Tourer. Kolejne na liście było X1. O ile w kompaktowym SUV-ie, czy rodzinnym minivanie taka praktyka nie dziwi, o tyle w zadziornym kompakcie już tak. BMW zrobiło to jednak świadomie i z premedytacją.
BMW M135i xDrive - zmienione proporcje
W stosunku do poprzednika, jedynka nieznacznie zmieniła proporcje. Wcześniej wyróżniała się długą maską i wyraźniej zaznaczoną dwubryłowością. Obecnie producent zaczął umieszczać silniki poprzecznie. Do tego pojawiły się inaczej poprowadzone linie w pełni LED-owych, bardzo wydajnych reflektorów oraz sporych rozmiarów grill. Nie tak duży, jak w serii 5, czy X5, ale okazały. Co ciekawe, auto jest krótsze od poprzedniczki o centymetr, za szersze o 34 i wyższe o 13 milimetrów.
BMW M135i fot. www.guenterschmied.com
BMW M135i xDrive - gadżety z wyższych segmentów
Zmiana proporcji nadwozia korzystnie wpłynęła na przedział pasażerski. Co prawda, nie ma tu mowy o rewolucji, ale ten, kto miał kontakt z wcześniejszymi generacjami dobrze wie, że to BMW było po prostu ciasne, zwłaszcza w drugim rzędzie.
Poprawiono dostęp do kanapy. Otwór jest większy, przez co łatwiej zająć miejsce na całkiem komfortowo uformowanym siedzisku. Mamy trochę więcej przestrzeni na wysokości barków i przed nogami. Z przodu siedzi się dość wysoko, za to mocno wyprofilowane fotele z zintegrowanymi zagłówkami są bardzo wygodne i skutecznie trzymają ciało w zakrętach. Powiększył się też bagażnik – z 360 do 380 litrów. Po złożeniu oparcia, możemy korzystać z 1200-litrowej przestrzeni ładunkowej. Minus za stosunkowo wysoko umieszczony próg – 70 centymetrów.
Przy okazji głębokiej modernizacji, wyraźnie poprawiono jakość materiałów wykończeniowych. Wcześniej zdarzały się twarde i niezbyt przyjemne powierzchnie. Teraz słabe punkty są właściwie niezauważalne. Kokpit zdominowały miękkie i przyjemne w dotyku tworzywa. Niektóre dekory mogą być wykonane z aluminium lub obite sztuczną skórą.
Projekt deski garściami czerpie wzorce z innych, nowych modeli bawarskiego koncernu. Obsługa jest intuicyjna, a większość przełączników znajduje się w zasięgu ręki i wzroku. Dobre wrażenie robi ambientowe oświetlenie wybranych elementów.
Do wyboru sześć kolorów. Wirtualne wskaźniki zastąpiły analogowe i mogą pochwalić się atrakcyjną, zmienną szatą graficzną. Centralny wyświetlacz ma tyle samo cali po przekątnej – 12,25. Zawiadujemy nim dotykowo lub panelem iDrive pomiędzy fotelami. Okazuje się responsywny, przekonuje dobrą rozdzielczością i przyzwoitą kamerą cofania. Za cyfrowe szaleństwo sprzężone z nawigacją trzeba zapłacić blisko 9 tysięcy złotych.
W M135i mocy nie brakuje
Do downsizingu zdążyliśmy się przyzwyczaić. O ile we wcześniejszej generacji mogliśmy doświadczyć 6-cylindrowego silnika, o tyle w obecnej najmocniejsza propozycja to 4-cylindrowe 2.0 zasilane benzyną. Ma jednak garść atutów zdolnych przekonać malkontentów.
To przede wszystkim parametry – 306 KM i 450 Nm dostępnych od 1750 do 4500 obr./min. Sporo, jak na auto o masie 1600 kilogramów. By zapewnić optymalną trakcję, w sukurs przychodzi standardowy napęd na obie osie.
BMW M135i fot. www.guenterschmied.com
XDrive automatycznie rozdziela moment obrotowy na wszystkie koła i robi to skutecznie. Jedyna jest bardziej zwinna od poprzeczniki, ale nie daje już tyle radości z jazdy. Potrafi być piekielnie szybka, co podkreśla basowo brzmiącym układem wydechowym, ale już nie tak chętnie daje się wprowadzać w kontrolowane poślizgi.
Efektywna elektronika trzyma samochód w ryzach. Dzięki temu, łatwo zapanować nad wyśrubowanymi parametrami. Sprint do setki trwa zaledwie 4,8 sekundy. Powyżej tej wartości wskazówka prędkościomierza zdaje się nie tracić tchu. Lekkiej zadyszki dostaje w okolicy 200 km/h, by skończyć bieg na 250.
Automatyczna, 8-stopniowa skrzynia w trybie sportowym potrafi lekko szarpać, co jest bardzo przyjemnym doświadczeniem rodem z wyczynowych maszyn. Poszczególnymi przełożeniami żongluje bez zwłoki. Wysoko należy też ocenić układ kierowniczy. Precyzyjny i wiernie oddający aktualne położenie kół, zwłaszcza w module dynamicznym. Nieco gorzej wypada zużycie paliwa. W mieście nietrudno przekroczyć 13-14 litrów. Podobnie na autostradzie. W spokojnej trasie komputer wskaże 8,5-9 litrów.
Jak na sportowe auto, mamy do czynienia z rozsądnie zestrojonym zawieszeniem. Adaptacyjne nastawy potrafią dać sporo radości w serpentynach, ale też wiele komfortu podczas majestatycznego pokonywania nierówności. Uważać należy tylko na zapadnięte studzienki i poprzeczne przeszkody. Do kabiny potrafią przedostać się nieprzyjemne dźwięki.
Podsumowanie. Opinia Moto.pl
BMW stworzyło auto wszechstronne. Lepsze w każdym calu od poprzednika, choć nie generujące tyle frajdy z jazdy na granicy przyczepności. Jest stabilne w każdych warunkach i potrafi być naprawdę szybkie.
Z drugiej strony, w trybie Comfort chowa pazurki w kieszeni i pozwala cieszyć się wysokiej próby multimediami. Za przyjemności trzeba też wysupłać z portfela sporą kwotę. Bazowa, 140-konna odmiana kosztuje 106 tysięcy. M135i to już wydatek na poziomie 193 400 zł. Dołożenie kilku gadżetów podniesie cenę do 230-250 tysięcy. Sporo, ale Mercedes Klasy A o zbliżonych parametrach wcale nie jest tańszy.
BMW M135i xDrive | Dane techniczne
Nadwozie: hatchback, 5d
Moc: 306 KM przy 5000 obr./min
Moment obr.: 450 Nm przy 1750-4500 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 8-stopniowa
Napęd: na cztery koła
Wymiary: 4319/1799/1434 mm
Rozstaw osi: 2670 mm
Poj. Bagażnika: 380/1200 l
0-100 km/h: 4,8 s
Śr. zużycie paliwa: 12,2 l/100 km (dane testowe)
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Cena: od 193 400 zł
-
Nowe obostrzenia. Kierowca także musi mieć maseczkę. Bez niej może mieć problemy
-
Za kierownicą bmw zdemolowała Orlen w Rymaniu. Padły strzały. Kobieta uciekła, ale pojechała na policję
-
Wielki finał Car of the Year 2021. Wygrał miejski samochód. Polacy zgodzą się z jury
-
Via Carpatia rusza na północ od Lublina. Trasa S19 jest coraz dłuższa
-
Bezterminowe prawo jazdy 2021 - wymiana, przepisy, kiedy. Wymienić musi każdy, ale spokojnie
- Idzie wiosna. Thule szykuje nowe bagażniki
- Czyta się "hongczi". Chiński rywal Mercedesa klasy S jest lepszy niż myślicie [WIDEO]
- Amerykanie sprawdzili zasięg elektryków. Tylko jeden wypadł lepiej od deklaracji producentów. Jego wynik jest znakomity
- Opinie Moto.pl: Mazda CX-5 2.5 po faceliftingu - lepsze jest wrogiem dobrego
- Pierwszeństwo dla pieszych. Projekt przeszedł przez Sejm. Czas na podpis prezydenta
Forum
- Lexus LS 400 z 1996 roku (27)
- Śmierć za przekroczenie 50 km/h w zabudowanym? (102)
- Nowe logo Peugeota (23)
- Pierwsze efekty przesłuchania taśm Obajtka (18)
- strzelanina na stacji benzynowej (96)
- Trypel co ten Obajtek do Ciebie ma? :) (39)
- brak komentarzy pod tekstami o elektrykach (13)
- Twój następny, polski SUV? (41)
- Ciekawe Manual vs. Automat (91)
- OT - TVPinfo tylko w małych dawkach ? (18)