Opinie Moto.pl: Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi AWD - Stylowy i komfortowy

Flagowy model Hyundaia w Europie. Potężny, mieszczący na pokładzie 7 osób, komfortowy i bardzo wyrazisty. Santa Fe nie konkuruje już ze Skodą Kodiaq, czy Nissanem X-Trailem. Teraz ociera się o klasę premium, a przynajmniej o Jeepa Grand Cherokee.

Santa Fe cieszy się ogromną popularnością w Stanach Zjednoczonych. Na Starym Kontynencie radzi sobie coraz lepiej. To przede wszystkim zasługa atrakcyjnego designu podkreślonego przez liczne przetłoczenia, ciekawie zaprojektowane reflektory skrywające w pełni LED-owe światła, a także zgrabne zwieńczenie tylnej części z elektrycznie unoszoną pokrywą bagażnika. Auto jest też wielkie. W stosunku do poprzednika jest dłuższe o 7 centymetrów, a rozstaw osi zwiększył się o 6,5. Ma zatem 477 cm długości, 168 wysokości i 189 szerokości. To właśnie ten ostatni parametr wpływa na komfort podróżowania i wygodę w trzech rzędach.

Hyundai Santa Fe 2018
Hyundai Santa Fe 2018 fot. Maciej Gis

Opinie Moto.pl: Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi AWD: podstawowy, żwawy diesel

Santa Fe występuje już tylko w jednej wersji długości (wcześniej dostępny był Grand), ale za to z dwiema jednostkami wysokoprężnymi do wyboru. Tak, w tym segmencie to diesel gra pierwsze skrzypce, niezależnie od marki.

Najmocniejszy motor ma 2.2 litra pojemności i 200 koni mechanicznych. Nie trzeba jednak sięgać po topowy silnik, by cieszyć się niezłą dynamiką. Wystarczy znacznie tańszy 2-litrowy diesel. Ma 185 KM i 400 Nm dostępnych w szerokim zakresie obrotów – od 1750 do 2500. To w zupełności wystarczy do całkiem dynamicznej, codziennej eksploatacji.

Blisko 2-tonowy kolos przyspiesza do setki w 10,3 sekundy, choć w rzeczywistości sprawia wrażenie nieco żwawszego. Słabnie dopiero powyżej 150 km/h, by ostatecznie zapędzić wskazówkę prędkościomierza do 197 km/h. Pracuje bardzo kulturalnie i kabinie niemal go nie słychać.

>>>> Zobacz krótkie wideo: Pościg policji za kierowcą, który jechał z niebieskim "kogutem" na dachu

Zobacz wideo

Trzeba przyznać, że przedział pasażerski Hyundaia po prostu bardzo dobrze odseparowano od świata zewnętrznego. Przy prędkościach autostradowych można delektować się ciszą. Podobnie jest w mieście, gdzie blisko nas musi przejechać tramwaj, by głośny dźwięk wzbudził zainteresowanie podróżujących.

Wysokoprężny motor sprzężono z 8-stopniową, automatyczną przekładnią. Poszczególne przełożenia nie wchodzą z prędkością godną najlepszych na rynku „dwusprzęgłówek”, ale nie można narzekać. Żywiołem SUV-a są długie odcinki autostradowe, gdzie nikt nie będzie starał się udowodnić wyższości użytkownikom Golfa R, czy Focusa RS.

Hyundai majestatycznie "połyka" setki kilometrów i odwdzięcza się przy tym dość niskim zużyciem paliwa. W spokojnej trasie da się zejść poniżej 7 litrów. Typowa jazda miejska opróżnia 71-litrowy zbiornik w tempie 8,5 l na setkę. Na autostradzie trzeba się liczyć z konsumpcją na poziomie 9-10 litrów. Na to ma wpływ przede wszystkim spora masa własna i opór powietrza. Niemniej, wyniki z pewnością godne odnotowania.

Ponadto, kierowca ma do dyspozycji trzy tryby jazdy. Eco lekko „zamula” działanie wszelkich podzespołów. Sport wyostrza reakcję na operowanie gazem, ale to Smart jest optymalny i dopasowuje charakterystykę układu jezdnego do potrzeb kierowcy.

Hyundai Santa Fe 2018
Hyundai Santa Fe 2018 fot. Maciej Gis

Kierownica jest dość mocno wspomagana, jednak użytkownik cały czas ma kontrolę nad tym, co aktualnie dzieje się z kołami. W zakrętach Hyundai prowadzi się dość pewnie i jednocześnie nie zachęca do sprawdzania granicznych wartości praw fizyki. Zwyczajnie utrzymuje zadany kierunek jazdy. Wysoko należy ocenić pracę zawieszenia. Harmonijnie tłumi wszelkie nierówności i nie generuje niepokojących dźwięków. Radzi sobie też dobrze z progami zwalniającymi i zapadniętymi studzienkami.

W standardzie dostajemy AWD i 185 milimetrów prześwitu. To atrybuty pozwalające z powodzeniem forsować wysokie krawężniki w mieście i lekkie przeszkody w terenie. Wjazd w większe rozlewisko może wiązać się koniecznością wezwania traktora. Niemniej, płytkie koleiny wypełnione błotem i piaszczyste ścieżki to dla Hyundaia bułka z masłem.

Opinie Moto.pl: Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi AWD: Mnóstwo przestrzeni dla 7 pasażerów

Santa Fe to czołówka segmentu w kwestii ilości miejsca w trzech rzędach. Fotele są obszerne, nieźle wyprofilowane i bardzo wygodne. Mają regulowaną długość siedziska i dwuosiowo ustawiane zagłówki.

Elektryka z pamięcią ustawień stanowi dodatkowy smaczek, podobnie jak wentylacja i podgrzewanie. Dostępu do środkowego rzędu chronią szeroko otwierane drzwi. Kanapa ma uparcie z możliwością zmiany kąta pochylenia w zakresie kilkunastu stopni.

Istotne, że na dwóch dodatkowych miejscach zmieszczą się wysokie osoby. W 5-osobowej konfiguracji bagażnik mieści 625 litrów. Ma płaską podłogę i dodatkowy schowek na drobiazgi lub zwijaną roletę. Złożenie oparcia asymetrycznej kanapy (elektrycznie), zyskujemy dostęp do 1695 litrów.

Kolejny argument przemawiający za koreańskim kolosem to materiały wykończeniowe ocierające się o półkę premium. Mamy wysokiej jakości skórzaną tapicerkę, kokpit częściowo wyłożony skórą, a także miękkie i przyjemne w dotyku tworzywa. Całość uzupełnia z polotem zaprojektowany kokpit i garść nowinek technologicznych.

Hyundai Santa Fe 2018
Hyundai Santa Fe 2018 fot. Maciej Gis

Ciekawostkę stanowi system przypominający o dziecku z tyłu. Aktywuje się po wyłączeniu silnika. Jeśli zostawicie pociechę i zaryglujecie zamki, jeden ruch ręką małego pasażera wystarczy do uruchomienia alarmu i zwrócenia uwagi przechodniów.

Dodatkowo, Hyundai chroni też przed otwarciem drzwi w razie wykrycia nadjeżdżającego samochodu. Mamy też do dyspozycji czytelny, przezierny wyświetlacz, wirtualne wskaźniki i niezłej klasy centralny ekran z dotykowym sterowaniem. Pozytywnie zaskakuje także system audio sygnowany przez firmę Krell.

Opinie Moto.pl: Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi AWD - Bogate wyposażenie w standardzie

Jeszcze rok temu Hyundaia można było kupić za niespełna 150 tysięcy złotych. Teraz ceny wyraźnie wzrosły, ale też importer podniósł poziom wyposażenia. Już bazowa wersja ma automatyczną skrzynię, napęd na cztery koła i długą listę elektronicznych dodatków.

W promocyjnej ofercie Santa Fe ze 185-konnym dieslem dostępny jest za 168 400 zł. Warto jednak dopłacić 20 tysięcy do specyfikacji Platinum mającej już prawie wszystko. 5 tysięcy trzeba dołożyć do trzeciego rzędu siedzeń, kolejne 5 do panoramicznego okna dachowego i 15 do pakietu Inspiration. Za 215 tysięcy złotych otrzymujemy kompletny zestaw gadżetów. Czy warto?

Hyundai oferuje znacznie wyższy komfort jazdy, niż większość konkurentów popularnych marek. To już poziom droższego o kilkadziesiąt tysięcy Jeepa Grand Cherokee, który okazuje się jednak znacznie dzielniejszy w terenie.

W Santa Fe znajdziemy też długą listę elektronicznych udogodnień, zaprojektowane ze smakiem wnętrze i mnóstwo przestrzeni. To taki pomost między VW Tiguanem Allspacem, a Infiniti QX60.

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi 8AT 4WD | Dane techniczne

  • Nadwozie: SUV, 5d
  • Moc: 185 KM przy 4000 obr./min
  • Moment obr.: 400 Nm w przedziale 1750-2500 obr./min
  • Skrzynia biegów: automatyczna, 8-biegowa
  • Napęd: na cztery koła
  • Wymiary: 4770/1890/1680 mm
  • Rozstaw osi: 2765 mm
  • Poj. bagażnika: 625/1695 l
  • 0-100 km/h: 10,4 s
  • Śr. zużycie paliwa: 8,4 l/100 km (dane testowe)
  • Prędkość maksymalna: 197 km/h
  • Cena: od 168 400 zł (cennik promocyjny)
Więcej o: