Toyota Camry 2.5 Hybrid Executive VIP - opinie Moto.pl. Drugi rząd na pierwszym planie

Piotr Kozłowski
W najdroższej specyfikacji Toyota Camry rozpieszcza głównie pasażerów podróżujących w drugim rzędzie siedzeń. Ale kierowca też nie będzie narzekać.

Toyota Camry zawsze była kojarzona z segmentem E i faktycznie do niego należała. Ale przez 15 lat jej nieobecności w Europie sporo się zmieniło - segment D wyraźnie urósł. Opel Insignia mierzy dziś prawie tyle co BMW serii 5, czyli typowy przedstawiciel klasy wyższej. Camry jest czymś pomiędzy, ale nikt - nawet w Toyocie - nie bierze na celownik Mercedesa. Następca Avensisa w Europie ma odebrać klientów przede wszystkim Skodzie Superb i Volkswagenowi Passatowi. I to pomimo tego, że ten ostatni jest typowym przedstawicielem segmentu D. Zresztą sama Toyota w informacjach na temat Camry mówi o klasie średniej. Uznajmy zatem tę kwestię za rozwiązaną.

Toyota Camry Hybrid 2018Toyota Camry Hybrid 2018 fot. Toyota

Drugi rząd na pierwszym planie

Skoda Superb to samochód nierzucający się w oczy, rozmyślnie wyceniony, oferujący przekładający się na komfort podróżowania w drugim rzędzie siedzeń ponadprzeciętny rozstaw osi i sporo udogodnień dla pasażerów. Auto idealne dla polityka. Camry nie ukrywa, że celuje w tego samego klienta.

Od Superba jest o półtora centymetra dłuższe, ale rozstawem osi nieco mu ustępuje (2825 względem 2841 mm). Jednak to w drugim rzędzie siedzeń Toyoty jest bardziej ekskluzywnie. To zasługa m.in. wkomponowanego w masywny podłokietnik opcjonalnego panelu dotykowego, którym można sterować choćby elektronicznie rozkładaną roletą tylnej szyby, zmieniać kąt oparcia fotela czy podgłaśniać lub przyciszać muzykę - jasny komunikat dla kierowcy, kto tu rządzi (opcje dostępne w pakiecie VIP tylko w wersji Executive). Nie bez znaczenia jest też fakt, że Camry w każdej wersji jest bogato wyposażone, co wpływa na odbiór tego samochodu. Oczywiście przekłada się to na cenę, ale do tego jeszcze wrócimy.

Toyota Camry 2018Toyota Camry 2018 fot. Toyota

Fun to drive?

Pięć lat temu Toyota ustami swojego prezesa zapowiedziała, że to koniec nudnych samochodów - wszystko, co będzie wychodziło spod dłoni projektantów, będzie ekscytujące, wyraziste, jakieś. Tak też miało być z najnowszą Toyotą Camry. I faktycznie wyrazistego stylu odmówić jej nie można. To po prostu ładny samochód. Podobno jest też ekscytujący dla kierowcy - tak twierdzą przedstawiciele Toyoty. Nie potwierdzam.

Camry prowadzi się bardzo pewnie, nie zaskakuje nieprzewidzianymi zachowaniami, jest bardzo, bardzo dobrze wyciszone i cicho tłumi nierówności, ale nie ma tu mowy o radości z jazdy. Przyjemnym komforcie - jak najbardziej. Ale więcej emocji towarzyszy obserwowaniu wskazań zużycia paliwa niż szybkiemu pokonywaniu zakrętów.

Skoro przy spalaniu jesteśmy: Camry dostępne jest wyłącznie w jednej wersji - jako hybryda z 2,5-litrowym silnikiem benzynowym i przekładnią e-CVT. Łączna moc napędu to 218 KM. To mocna strona tego samochodu - jest wystarczająco dynamiczny i bardzo oszczędny. Trzeba otwarcie przyznać, że Toyota budowę napędów hybrydowych opanowała do perfekcji. Lata doświadczenia robią swoje. Około 5,5 l benzyny na 100 km w cyklu mieszanym uznaję za świetny rezultat. To prawda, że diesel też tak potrafi, ale wyniki osiągane przez Toyotę w mieście są poza zasięgiem diesla - pokaż mi silnik wysokoprężny, który spali 4 l/100 km.

Pod floty

Camry celuje głównie we floty. Każdy kto zarządza dużym parkiem samochodów chce, by pochodziły one od jednego producenta - to ułatwia procedury zakupowe i obsługę floty. W sytuacji, w której zarządca chce uzupełnić swój park o samochody kilku segmentów, ten kto nie ma w swojej ofercie np. reprezentacyjnego sedana, wypada z przetargu. Dlatego Camry jest ważnym elementem gamy modelowej Toyoty. Pomijając kwestie czysto pragmatyczne, japoński sedan po prostu dobrze sprawdza się w roli komfortowego, reprezentacyjnego sedana.

Toyota Camry - ceny

Toyota Camry dostępna jest z jednym rodzajem napędu - zawsze jako hybryda z 2,5-litrowym silnikiem o łącznej mocy 218 KM i skrzynią e-CVT. A to wpływa na cenę bazową. Najtańsza wersja Comfort to wydatek 134 900 zł (obowiązujące ceny promocyjne). Standardem są tu m.in. Układ wczesnego reagowania z funkcją wykrywania pieszych, asystent utrzymywania pasa ruchu, system rozpoznawania znaków, tempomat adaptacyjny czy wielofunkcyjna kierownica, klimatyzacja automatyczna dwustrefowa, 17-calowe felgi czy system multimedialny z 7-calowym ekranem dotykowym.

Nowa Toyota Camry - wnętrzeNowa Toyota Camry - wnętrze fot. Łukasz Kifer

Wyżej w hierarchii stoi kosztująca 142 900 zł odmiana Prestige (dodatkowo m.in. LED-owe światła przeciwmgielne, system multimedialny z ekranem 8-calowym, nawigacja satelitarna, 18-calowe felgi), a najwyżej - Executive. Za 154 900 zł w cenie są m.in. LED-owe reflektory, system monitorowania martwego pola w lusterkach, skórzana tapicerka (skóra naturalna i syntetyczna), podgrzewane fotele przednie i indukcyjna ładowarka. Do najdroższej wersji można zamówić wspomniany pakiet VIP, który przemienia Camry w samochód rozpieszczający głównie tych siedzących z tyłu. Za 18 tys. zł dostajemy m.in.: trzystrefową klimatyzację automatyczną, rolety tylnych szyb, wyświetlacz HUD, elektrycznie regulowane tylne fotele, panel do obsługi multimediów wkomponowany w tylny podłokietnik i system Premium Audio JBL z dziewięcioma głośnikami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA