Citroen DS5 - test | Pierwsza jazda

Czy ktoś martwi się jeszcze segmentami? Chyba coraz mniej. Kolejny z serii DS - 5, to połączenie kombi, coupe, hatchbacka, vana i jak chcą niektórzy crossovera. Warto zapytać, nie o to czy Francuzi złapali wiatr w żagle, tylko jak go wykorzystają

Jak na razie idzie im całkiem nieźle. W ciężkich dla motoryzacji czasach wydeptują nową ścieżkę. I to z powodzeniem. Pierwszy i najmniejszy, by nie powiedzieć eksperymentalny DS - 3 , miał podgryźć Mini i Alfę Romeo, ale przede wszystkim wysondować rynek. Czy śmiało zaprojektowane i dobrze wykończone auto spodoba się? Czy wysoka, jak na gabaryty auta, cena (w Polsce od 56 900 zł) w kryzysowych czasach nie odstraszy potencjalnych klientów? Wreszcie czy legendarna nazwa przypadnie ludziom do gustu? Bo tak naprawdę przecież, nowy DS z tym DS-em z połowy lat 50-tych nie miał i nie ma nic wspólnego.

Zainteresowanie przeszło najśmielsze oczekiwanie. Gadżeciarski DS3 sprzedał się w 135 tysiącach egzemplarzy. Radość tym większa, że grubo ponad połowa klientów, to ci, którzy do salonu Citroena przyszli pierwszy raz.

Citroen DS3 Racing
Citroen DS3 Racing Fot. Michał Dek | Citroen DS3 Racing
Citroen DS3 w ostrej wersji

Idąc za ciosem Francuzi szybko wypuścili na rynek większego, kompaktowego DS4 . Funkcjonalne, ciekawie zaprojektowane i nienagannie wykończone auto na celownik wzięło klasę premium. I znowu posypały się zamówienia. Od debiutu w 2010 roku sprzedano ponad 60 tys. sztuk.

Jak będzie z DS5 , który właśnie debiutuje na naszym rynku? Czas pokaże, ale pewne jest, że tak bardzo wyróżniającego się stylem auta dawno żadna marka nie pokazała. I bardzo dobrze, że zdecydował się na to Citroen. Od lat kojarzony z ekstrawaganckimi pomysłami, nowatorskimi pomysłami i coraz częściej z wysoką jakością wykonania. Chromowane listwy i detale dodają auto charakteru, ale też sprawiają wrażenie bardziej luksusowego.

DS5 to połączenie auta kompaktowego, kombi, coupe, vana a nawet crossovera. Nawet Citroen z rozbrajającą szczerością przyznał, że tak do końca nie wie gdzie go przykleić. Zamiast ze zwykłymi średniakami ma konkurować z Audi Q3 i BMW X1 . Z resztą, kto by się przejmował segmentami. DS5 ma powtórzyć sukces DS3 , DS4 i przyciągnąć do salonów nowych klientów. Nazwa w pierwszej chwili może być myląca. Auto nie powstało bowiem na płycie C5 , tylko trochę mniejszej (stosowanej w C4 , DS4 i C4 Picasso ). Jest co prawda poszerzone i nieco wyciągnięta, ale to ta sama platforma. Nie ma zatem pneumatycznego zawieszenia za to zwyczajną (i tanią) belkę skrętną. O legendarnym komforcie nie może być więc mowy. Zamiast tego jest mniej precyzyjne, by nie powiedzieć nerwowe zachowanie tylnego zwieszenia, ale tylko na dziurawej drodze. Elektrohydrauliczny układ kierowniczy, jest na nowo skalibrowany i wystarczająco precyzyjnie informuje kierowcę co się dzieje z przednimi kołami. Do tego auto wyposażone jest w całą masę wspomagaczy i asystentów.

>>> Zapraszamy do galerii Citroena DS5 <<<

Dwustukonny silnik o pojemności 1.6 THP, znany z innych aut tej marki, dynamicznie rozprawia się z niemal półtoratonowym autem i zachowuje przy tym umiarkowany apetyt na paliwo. Wspiera go w tym sześciostopniowa manualna skrzynia biegów. Po kilkuset kilometrach komputer pokładowy wskazywał 8,3 litra. W porównaniu do danych fabrycznych (6,7 l/100 km) to trochę więcej. Trzeba jednak pamiętać, że DS5 to tak naprawdę kawał samochodu o długości ponad 4,5 metra.

DS5 może także być hybrydą. Z pomocą przychodzi technologia stosowana w Peugeocie 3008 Hybrid4. Pod maską pracuje wtedy wysokoprężny silnik o mocy 163 KM, który napędza przednie koła, i silnik elektryczny o mocy 37 KM, który napędza tył.

Wnętrze równym krokiem podąża za stylowym nadwoziem. Ba, może nawet je lekko przegania. W pierwszej chwili kierowca i pasażerowie mogą czuć się nieco klaustrofobicznie. To efekt mocno wysuniętej do przodu deski rozdzielczej, potężnego tunelu środkowego i panelu z przełącznikami zamontowanego pod sufitem. Ale to świadome działanie stylistów. W DS5 ma być jak w samolocie. I jest. Wszystko jednak z materiałów najwyższej jakości. Nie wierzycie? Wstawki ze szczotkowanej stali dostarcza firma, która od lat współpracuje z Astonem Martinem. Skóra na tapicerkę jest specjalnie selekcjonowane i barwiona. Wnętrze jest przy tym dobrze wyciszone a na desce w centralnym punkcie jest nawet analogowy zegarek. Miłośnicy czasomierzy mogą być jednak zawiedzeni. Tarcza bowiem nie zdradza jego marki.

Wygodne fotele pozwalają szybko znaleźć dobrą pozycję za kierownicą. Jak twierdza inżynierowie był to jeden z kluczowych elementów projektowania wnętrza. Miejsca jest sporo także na kanapie, choć nisko opadający dach może dać się we znaki wyższym pasażerom. Kufer mieści ponad 468 litrów.

Oprócz dwustukonnego silnika benzynowego do napędu Citroena DS5 może służyć Diesel o tej samej mocy lub 1.6 e-HDI 112 KM. Benzynowa wersja THP o mocy 156 KM zamyka gamę DS5 , no chyba, że ktoś skusi się na wersję hybrydową. Cena? Tanio nie jest, bo za najtańszą wersję DS5 trzeba wyłożyć 99 900 zł. Cennik bez listy dodatków kończy się na 158 tys. Jak na kompakt to bardzo drogo. Jak na połączenie aż tylu segmentów w jednym - prawdziwa okazja.

Gaz Odważnie zaprojektowane nadwozie, wysokiej jakości materiały wykończeniowe, dobre wyciszenie kabiny

Hamulec Brak pneumatycznego zawieszenia, wysoka cena.

Summa Summarum Kiedyś modele tej samej marki różniły się od siebie diametralnie. Dzisiaj kto z daleka odróżni Audi A3 od A4, A6 czy A7? Seria Citroenów z logo DS ma spore szanse by to zmienić. DS5 nie jest tani. Jest za to świetnie wykończony a stylu odmówić mu nie można. Citroen lubi takie eksperymenty i chyba za to go kochamy. Bez względu czy do salonu pójdziemy, czy nie.

Citroen DS5 1.6 THP | Kompendium

Juliusz Szalek

ZOBACZ TAKŻE:

Citroen DS4 | Pierwsza jazda

Wielkie porównanie | DS3 vs. RCZ vs. Clio RS

Citroen - ogłoszenia

Więcej o: