Porsche pokazało niedawno odświeżoną Panamerę. To, co zmieniono, nie jest teraz najważniejsze, bo liczy się przede wszystkim wersja Executive. Jest ona dłuższa o 15 cm od standardowego modelu, co oznacza, że mamy przed oczami jedyną w swoim rodzaju limuzynę w wersji hatchback, wizualnie zapatrzoną w sportową 911-tkę, która na dodatek jest przedłużona, co podoba się szczególnie bogatym Chińczykom, prezesom lub ludziom z kompleksami.
Co najlepsze, dłuższa Panamera nie jest wcale pierwszym przedłużonym Porsche. W 1987 roku powstał prototyp dłuższej, czterodrzwiowej wersji modelu 928 z tylnymi drzwiami otwieranymi pod wiatr. To tylko prototyp stworzony do celów badawczych, który na drogi nigdy nie wyjechał, a szkoda.
Przyzwyczailiśmy się do przedłużonych klas S, ale żeby wydłużać aż o 17 cm dwupodłogową, jednobryłową klasę A? Na to byśmy nie wpadli, ale najwyraźniej jakieś rynkowe badania wykazały, że to ma sens, bo takie auto trafiło do produkcji.
I kolejny Mercedes przedłużony od czapy. Tym razem mamy terenówkę ważącą 3,8 tony o długości 5,9 m (o 1,1 m więcej niż zwykła wersja) z sześcioma 37-calowymi kołami. Do tego silnik V8 o mocy prawie 550 KM. Wystarczy, by zrobić wrażenie na matce naturze i całej reszcie świata.
Ok, to już ostatni Mercedes, tym razem klasa E w wersji kombi przygotowana przez Binza. Auto mierzy 5,7 m długości, połyka 2,7 tys. litrów bagaży i wyposażone jest w kubełkowe fotele. To niezbędny element wykończeniowy w przedłużonym kombi, nie ma co!
Hyundai jeszcze niedawno oferował nam nieinspirujący model Atos, więc trudno się dziwić, że przedłużony Equus mierzący 5,5 m i wożący Sekretarza Generalnego ONZ wciąż budzi w nas pewne zaszokowanie.
Auta elektryczne mają być energetycznie efektywne, więc powinny być lekkie i niewielkie. Zgadza się, co nie znaczy, że nie powstają przedłużone auta na prąd. Pierwszy taki w historii to Nissan Leaf, który wozi gości jednego z amerykańskich hoteli z i na lotnisko.
Jak na razie firma Cars for Stars ma tylko projekt przedłużonego Aventadora z czterema podnoszonymi drzwiami. Jeśli tylko zjawi się ktoś chętny do jego zakupu, wówczas powstanie takie monstrum z umieszczonym centralnie silnikiem V12 o mocy 700 KM.
Duster ma być tani i terenowy, tylko tyle od niego wymagamy. Nie chcemy, by miał 5,8 m długości (o 1,5 m więcej niż wersja zwykła), cztery luksusowe fotele, telewizor i tablety wewnątrz. Nie chcieliśmy takiego auta, ale grupa pewnych studentów mimo wszystko przygotowała coś takiego. Interesujące, bez dwóch zdań!
Mini, jak wskazuje nazwa, powinno być mini. Poza tym oczekujemy od niego, by było zwinne, lekkie i sportowe. Mini XXL nie jest mini, nie jest zwinne, nie jest lekkie i nie jest sportowe. Tak naprawdę jest maxi (6 m długości), jest sześciokołowe i ma w tylnej części nadwozia basen. Że też nie mają go w opcji zwykłe Mini!