Toyota Verso 1.8 Multitronic S - test | Za kierownicą

W walce o rodziny z dziećmi producenci aut prześcigają się w pomysłach. Francuzi stawiają na styl, Niemcy pozostają jak zawsze konserwatywni, a Japończycy... cały czas nie mogą się zdecydować. Czy Toyota nowym Verso odnalazła w końcu złoty środek?

Projekt samochodu rodzinnego to nie lada wyzwanie. Choć dzisiejsze vany w zakrętach nie dotykają lusterkami asfaltu, zadziwiają wykorzystaniem przestrzeni, palą tyle co kompakty i dzielnie znoszą niesfornych pasażerów, to kierowcy nie dają zbyt wiele przyjemności z jazdy. Nie do tego są przecież stworzone. Ze względu na funkcjonalność bardzo chętnie jednak wybierają je osoby, które na pokład muszą zabrać czwórkę lub więcej pasażerów. I właśnie dlatego Toyota zdecydowała się stworzyć osobny model, tak jak niegdyś Renault uczyniło z Sceniciem . Nie ma już zatem Yarisa Verso, Corolli Verso i Avensisa Verso. Jest po prostu Verso - które czerpie po trosze z każdego z poprzedników.

Chociaż z wyglądu samochód przypomina Corollę Verso, jeździ na płycie najnowszego Avensisa. Ten sam co w przypadku nowego sedana rozstaw osi nokautuje konkurencję. 278 cm to o 4 cm więcej niż Grand Scenic , o 5 cm więcej niż Citroen C4 Picasso i aż o 14 cm więcej niż C-Max . Przestronność kabiny nie daje powodów do narzekań. Verso swobodnie mieści pięciu pasażerów, a kierowcę ucieszy obszerny i nieźle wyprofilowany fotel. Regulacja wysokości pozwala usiąść zarówno bliżej podłogi, jak i obserwować wszystko z góry. W środkowym rzędzie dzięki płaskiej podłodze pasażerowie mają równie dużo miejsca na nogi. Każdy z foteli można osobno przesuwać, składać i regulować pochylenie oparcia. Stoliki w oparciach i rolety w oknach to dodatki, które ucieszą nie tylko dzieciaki.

Za tysiąc złotych ekstra można zażyczyć sobie dwa dodatkowe fotele w bagażniku. Czy Verso jest wtedy samochodem siedmioosobowym, czy raczej autem typu 5+2? Wbrew pozorom, dorośli zniosą tam nawet długą podróż. I wciąż zostaje 155 l na bagaże. To co prawda o 100 l więcej niż w poprzedniej Corolli Verso, ale podobnym wynikiem może pochwalić się  VW Touran i Opel Zafira (150 l). Dwa ostatnie fotele w Toyocie rozkładają się w bardzo prosty sposób i nie trzeba się przy nich gimnastykować. Nie musimy się też martwić, co zrobimy z roletą. Możemy schować ją pod podłogą bagażnika. Gdy w aucie usiądzie pięć osób, kufer zwiększy się do 440 l. Z pralką czy lodówką też nie powinno być problemów. Wystarczy złożyć tylne siedzenia, by miejsca zrobiło się jeszcze więcej (1696 l). To jednak niewiele w porównaniu do klasowego rekordzisty VW Tourana, którego bagażnik mieści od 700 do 2000 l.

Spadkiem po Yarisie Verso są zegary umieszczone na środku deski rozdzielczej i zwrócone w stronę kierowcy. Na szczęście mają analogowe wskazówki i łagodne, bursztynowe podświetlenie. Obok obrotomierza i prędkościomierza znalazł się ekran komputera pokładowego i gadżet przydatny dla miłośników jazdy eco. Obserwacja nijako wyskalowanego paska to jednak zajęcie dla wytrawnych ecodriverów. Bardziej użyteczna jest zielona lampka, podpowiadająca oszczędny tryb jazdy. Takie rozwiązanie już ponad 20 lat temu miała też benzynowa Corolla E9.

Konsola środkowa i instrumenty obsługi to wzór japońskiej ergonomii, podobnie jak położenie dźwigni zmiany biegów. Japończycy, jak na auto rodzinne przystało, wygospodarowali również sporo miejsca na schowki: dwa przed pasażerem (w tym jeden chłodzony), spore kieszenie w drzwiach, w podłokietniku, szuflady pod fotelami i uchwyty na napoje. W tym gąszczu pomysłów zabrakło jednak przegródek zabezpieczających drobiazgi przed przemieszczaniem. I dlaczego mimo braku zegarów przed kierowcą nie ma tam schowka, jak choćby w wiekowej Multipli ?

Sporym niedociągnięciem jest jakość niektórych plastików. Ponura kolorystyka i twarde (poza górą deski rozdzielczej) wykończenie drzwi bez wątpienia są praktyczne, szczególnie jeśli nasze pociechy prowadzą między sobą regularną wojnę. Niestety, podatny na zarysowania tunel środkowy zbyt łatwo zapamiętuje ślady rodzinnych wypadów. Na szczęście montaż jest precyzyjny, a plastiki w aucie nie trzeszczą.

1,8-litrowy silnik benzynowy VVT-i o mocy 147 koni oferuje 180 Nm maksymalnego momentu i poza oszczędnymi dieslami wydaje się optymalnym źródłem napędu Verso. Korzystny przebieg krzywej momentu zapewnia przyzwoitą elastyczność, ale... w połączeniu z bezstopniową skrzynią Multidrive S staje się najsłabszym ogniwem całego samochodu. Owszem, skrzynia przenosi moc bez szarpnięć, szybko reaguje na zmiany obciążenia i pozwala ręcznie zmieniać 7 wirtualnych biegów łopatkami przy kierownicy. W praktyce jednak dynamiczne przyspieszanie sprawia, że silnik niemiłosiernie hałasuje, a oszczędne zestrojenie skrzyni nie pozwala mu wejść ponad 5 tys. obr./min. Dopiero uruchomienie przycisku Sport sprawia, że silnik kręci wyżej, ale dla odmiany podczas jednostajnej jazdy ciągle utrzymuje niższe przełożenie. Przekłada się to na większe zużycie paliwa.

Toyota obiecuje, że bezstopniowa skrzynia to nie tylko wygoda, ale i niższy rachunek na stacji benzynowej. Ponad 12 l/100 km w mieście nie przekonuje mnie do zapewnień producenta. Lepiej wybrać 6-biegowy manual. Dzięki temu samochód będzie znacznie cichszy i bardziej oszczędny.

Mimo płyty z Avensisa, w tylnym zawieszeniu Verso zamontowano belkę skrętną. Czy to powód do narzekań? Rodzinna Toyota prowadzi się poprawnie i nie przechyla nadmiernie mimo wysoko położonego środka ciężkości. W lekkiej podsterowności pomaga seryjnie montowana elektronika. Jedynie układ kierowniczy przeciętnie informuje kierowcę o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Choć w mieście przydaje się dobre wspomaganie, w trasie zaczyna przeszkadzać.

Toyota Verso z nawigacją i skrzynią Multidrive S to wydatek 104 300 zł. W wersji Sol Plus bez nawigacji i bezstopniowej skrzyni wersja 1.8 kosztuje 90 900 zł. Brzmi znacznie lepiej. W standardzie znajdziemy nie tylko komplet wyposażenia z zakresu komfortu i bezpieczeństwa, ale także bluetooth, podgrzewane przednie fotele i system bezkluczykowy. Co na to konkurencja? Porównywalna Mazda 5 z 2-litrowym silnikiem o mocy 146 koni jest tańsza o 100 zł (90 800 zł). Od Toyoty różni się przede wszystkim przesuwnymi drzwiami. Bardziej konwencjonalny VW Touran Highline ze 140-konnym silnikiem TSI i z największym w klasie bagażnikiem kosztuje 94 040 zł. Ma silnik turbo i możliwość dokupienia znakomitej skrzyni DSG, ale za 2 dodatkowe miejsca musimy dopłacić aż 3 300 zł. C4 Grand Picasso z silnikiem turbo 1.6 152 KM z 6-biegowym automatem w specjalnej wesji Equilibre wyceniono na 92 700 zł. Także Grand Scenic z 2-litrowym, 143-konnym silnikiem ma automat w standardzie i kosztuje 90 300 zł. Niewiele więcej, bo 91 440 zł, musimy zapłacić za Zafirę 1.8 140 KM Cosmo po promocyjnej obniżce 10 tys. zł. Wybór jest więc naprawdę spory.

SUMMA SUMMARUM

Toyota szukała kompromisu zarówno między Corollą Verso i Avensisem Verso, jak i francuskim stylem a niemieckim konserwatyzmem. Verso to przestronny i komfortowy towarzysz podróży, którym zabierzesz dzieciaki na wakacje i kumpli na ryby. Szerokim łukiem omijaj tylko skrzynię Multidrive S.

GAZ: Przestronne i funkcjonalne wnętrze, duży komfort jazdy, jakość montażu, wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa

HAMULEC: Twarde materiały wykończeniowe, beznadziejna skrzynia bezstopniowa, duże zużycie paliwa

Kompendium - Toyota Verso 1.8 Valvematic Multidrive S Sol Plus

Marcin Sobolewski

A to Ci dopiero patent! - ZOBACZ TUTAJ

Samochodem na wakacje - poradnik - ZOBACZ TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Agora SA