Skoda Octavia Scout - test | Za kierownicą

Trudno wyobrazić sobie Czechów bez piwa, Becherovki, knedlików, Pragi i... Skody. Firma odnotowuje rekordy sprzedaży i coraz śmielej tworzy nowe modele. W ofercie znaleźć można także te niedocenione. Czy Octavia Scout zasługuje na takie traktowanie?

Co prawda Octavia drugiej generacji jest już z nami od 2004 roku, niemniej jednak ostatnio przeszła dość poważny faceliftig. Czy zmiany wyszły jej na lepsze? O ile we wcześniejszej wersji tak naprawdę nie było się do czego przyczepić, o tyle teraz zaczynam mieć pewne wątpliwości. Nowy kształt reflektorów bardziej pasuje do chińskiego Brilliance'a. Stylistom nie do końca chyba o to chodziło. Lepiej sprawy mają się w wersji Scout. Offroadowe zderzaki, nakładki na progi oraz nadkola poprawiają kształt auta. Na dodatek zewnętrzne plastiki znacznie podnoszą jego funkcjonalność. Szare dodatki są odporne na zarysowania i lekkie uderzenia.

Wsiadanie do uterenowionej wersji Skody jest łatwiejsze niż do zwykłej 4x4 ze względu na podwyższony o 2 cm prześwit (18 cm). W rezultacie możemy nie tylko wygodniej podróżować, ale pokonywać autem całkiem spore przeszkody. I to w zasadzie wszystkie wyróżniki wersji. Trudno przecież uznać za coś specjalnego gałkę zmiany biegów oraz uchwyt znajdujący się przed siedzeniem pasażera z nazwą modelu. Z jednej strony dobrze, że nie próbowano na siłę wprowadzać zmian, z drugiej trochę mało, by poczuć skautowski klimat.

Jednego Octavii odmówić nie można. To jedno z bardziej ergonomicznych aut na rynku. W modelu po faceliftingu wyeliminowano nawet niedociągnięcia poprzednika. Przede wszystkim poprawiło się sterowanie radia w kierownicy. Wreszcie kciuk sięga do przycisków.

W odróżnieniu od zwykłej Octavii, Scout dostępny jest z silnikiem diesla o pojemności 2,0 l TDI o mocy 140 KM lub benzynowym o mocy 160 KM. Ten pierwszy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 10.2 s. Jak na auto czteronapędowe to niezły wynik. W mieście z pewnością wystarczy. Uczucie lekkiego niedosytu może pojawić się jednak na trasie. Szczególnie gdy na pokład weźmiemy komplet pasażerów z bagażem. A na niego akurat w Skodzie jest naprawdę sporo miejsca (580 lub 1620 litrów po rozłożeniu siedzeń). Ile to skrzynek Pilsnera?

W autach tego typu jestem zdecydowanym zwolennikiem diesla. Napęd 4x4 zawsze powoduje jednak większe zużycie paliwa, dlatego Scout TDI i wynik w mieście na poziomie 6,5 l/ 100 km to rozsądna alternatywa. A może być jeszcze lepiej. Wystarczy nieco cierpliwości, by poza miastem zejść poniżej 6 litrów.

W czasie jazdy wyszła na jaw podatność Skody na boczne podmuchy wiatru, które wymagają od kierowcy większego skupienia i mocnego trzymania kierownicy. Również pokonywanie kolein powoduje że zaangażowanie kierowcy musi być nieco większe niż u konkurencji. Nie ujmuje to jednak dzielności auta. Wszystkie zalety Scouta pojawiają się tak naprawdę dopiero, gdy zwolnimy i zjedziemy z asfaltu.

Uterenowiona Octavia została wyposażona w napęd na przednie koła z dołączanym tylnym, w chwili gdy auto tego potrzebuje. Za jego kontrolę odpowiada Haldex czwartej generacji, który działa szybko i precyzyjnie. Dzięki temu Skoda często bywa nie do zatrzymania, niczym dobry wojak Szwejk. Niestety zdarza się, że jego zalety są skutecznie ograniczane przez układ ESP. Z systemem czy bez, Skoda bardzo dzielnie radzi sobie z przeszkodami, grząskim śniegiem, błotem czy wysokimi koleinami.

Summa Summarum

Skoda Octavia Scout jest w pewien sposób autem pionierskim. Co prawda na rynku już od dawna dostępne są podobne modele, choćby Audi Allroad, Subaru Outback czy Volvo Cross Country, jednak Scout jest od nich o połowę tańszy. Czy gorszy? Zdecydowanie nie. Wnętrze jest funkcjonalne i przejrzyste, a pod maską pracują ekonomiczne i w miarę dynamiczne silniki. Czego chcieć więcej?

Gaz

Oszczędny Diesel, duży prześwit, Haldex IV generacji, ergonomiczne wnętrze

Hamulec

Stylistyka wątpliwej urody, wysoka cena w porównaniu z modelem Yeti

Marek Sworowski

Dane techniczne

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.