Skoda Roomster - test | Dwa w jednym

Skoda i szaleństwo stylistyczne? Pojemne auto rodzinne i frajda z jazdy? Siedmioletni Roomster, który ma już na koncie dwa faceliftingi, udowadnia, że połączenie dwóch pozornie sprzecznych pojęć w jednym aucie jest możliwe

Jaki rabat można dostać na Roomstera?

W 2006 roku nie miałem jeszcze prawka. Ba, nie byłem nawet pełnoletni, a genewska premiera Roomstera w najmniejszym stopniu nie obiła mi się o uszy. Moimi głównymi problemami były wtedy wymagająca nauczycielka od chemii (pozdrawiam gorąco panią profesor) i przygotowania do matury. Dopiero niedawno usłyszałem, że podczas premiery auta Skoda obiecywała, jakoby w Roomsterze ukryła dwa auta. "Jak coś ma być od wszystkiego, to jest do niczego" - pomyślałem, i zabrałem się za sprawdzenie prawdziwości tego zapewnienia.

Miałem na uwadze, że siedem lat na rynku to wieczność, choć Roomster w konfrontacji z mijającym czasem radzi sobie - jak się później okazało - zaskakująco dobrze. Czy to kwestia sprawdzonych rozwiązań, konserwatywnej stylistyki z nutką szaleństwa, a może funkcjonalności, której temu modelowi Skody wiele aut może pozazdrościć? Trudno powiedzieć. Jedno wiem na pewno - Roomster to prawdziwe 2 w 1. I to dosłownie.

Z przodu Fabia, z tyłu...

Płyta podłogowa auta to zlepek platformy Fabii (przód) i Octavii pierwszej generacji (tył). Z tego powodu rozstaw tylnych kół jest o 6 cm większy niż przednich. Projektanci pod jedną karoserią chcieli skryć dwa auta, o czym zapewniano podczas wspomnianej premiery w 2006 roku. Widać to już na pierwszy rzut oka. Przednia część nadwozia Roomstera właściwie niczym nie różni się od Fabii. Tył wygląda, jakby został przyspawany z zupełnie innego samochodu, co dodatkowo podkreśla oryginalnie zarysowana linia szyb, nie będąca wyłącznie stylistyczną fantazją, ale i metodą na znaczne poprawienie widoczności.

Za kółkiem czujesz się dokładnie tak jak we wspomnianej Fabii - siedzisz wysoko, miejsca jest dużo, plastiki są ponure i twarde, a na desce rozdzielczej wyraźne piętno odznaczył upływający czas. Są jednak plusy - wzorowa ergonomia i bardzo dokładne spasowanie elementów. O tym, że siedzisz w Roomsterze, przypominasz sobie dopiero wtedy, gdy obejrzysz się za plecy. Ogrom przestrzeni we wnętrzu zadziwia. Siedzisko tylnej kanapy zostało umieszczone wyżej niż przednich foteli, przez co jej oparcie musiało zostać skrócone. Nie wpływa to pozytywnie na komfort podróżowania w drugim rzędzie. Miejsca na nogi i na głowę jest jednak bardzo dużo. Przyznają to nawet rośli pasażerowie, którzy doceniają możliwość przesuwania kanapy wzdłuż. Jedno z zaklętych w Roomsterze aut już znalazłem - auto rodzinne pełną gębą. Ale gdzie w tym ogromie przestrzeni zapowiadane 2 w 1?

Szukaj, a znajdziesz

Przed odpaleniem silnika zaglądam jeszcze do 509-litrowego bagażnika. Niski próg załadunkowy i składana w konfiguracji 40-20-40 kanapa, po której złożeniu mamy dostęp do 1810 l przestrzeni, sprawiają, że Roomstera kilkoma ruchami można przemienić w auto dostawcze. Zresztą w ofercie Skody znajduje się Praktik, czyli pełnowartościowy van oparty na Roomsterze, przeznaczony dla firm transportowych i kurierskich.

Tak wyglądaa gama silników Octavii III

Pod maską testowanej przeze mnie Skody znalazło się wolnossące 1.4 MPI o mocy 85 KM. "Na papierze" wydaje się zupełnie nie pasować do rodzinnego auta. Przyspieszenie do setki zajmuje 13 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 171 km/h. Suche dane mogły robić wrażenie siedem lat temu (nie pamiętam, czy tak było), ale dziś nie są już dobrą wizytówką auta. Na dodatek silnik jest głośny, a wnętrze nie zostało należycie wyciszone. Na szczęście radio Swing z czterema głośnikami wydaje przyjemne dla ucha dźwięki, zagłuszające pracę benzyniaka. O dziwo, motor dość ochoczo wkręca się na wyższe obroty, a jego - relatywną! - dynamikę podkręca precyzyjna skrzynia biegów, której przełożenia mogłyby być nieco krótsze. Brakuje w niej szóstego biegu, co daje się we znaki szczególnie w trasie.

Roomster nie prowadzi się jak typowe MPV. Auto zaskakuje precyzyjnym układem kierowniczym i zawieszeniem, które nie tylko poprawnie radzi sobie z dziurami w drodze, ale i pozwala na zwinne pokonywanie zakrętów. Komfort ucierpiał nieco przez opcjonalne 16-calowe felgi Atria. Warto jednak wydać na nie 2 900 zł - wyglądają świetnie. Na krętych drogach auto zachowuje się jak żwawy hatchback, pozwalając zapomnieć, że siedzimy w rodzinnym MPV. I to właśnie druga natura Roomstera, o której Skoda mówiła siedem lat temu.

Teoretycznie Roomster 1.4 MPI w mieście potrzebuje 8,9 l benzyny na 100 km. Przy rozważnym obchodzeniu się z gazem, bez trudu można zejść do 8 l. Zużycie paliwa poza miastem wyniosło 6,5 l/100 km (Skoda deklaruje 5,3 l/100 km).

Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Najtańszego Roomstera można kupić za 46 700 zł. Za te pieniądze dostaniemy jednak niewiele (Roomster z silnikiem 1.2 o mocy 75 KM bez klimatyzacji i centralnego zamka). Testowany egzemplarz (wersja Ambition) bez dodatków kosztuje 54 100 zł. Jeśli auto skonfigurujemy dokładnie tak jak to, którym jeździłem, do tej ceny trzeba doliczyć aż 15 100 zł, co daje 69 200 zł. Wówczas na pokładzie naszego Roomstera nie zabraknie panoramicznego dachu, relingów dachowych, opcjonalnego systemu audio i wielu innych gadżetów, bez których jeździć się da, ale jest to o wiele mniej przyjemne. Warto jednak pamiętać, że w salonach Skody wciąż stoją egzemplarze z rocznika 2012, na które można dostać do 14 tys. zł rabatu.

Co na to konkurencja?

Test nowej Octavii Combi

Zgodnie z segmentacją, Roomstera należy porównywać m.in. z Renault Scenikiem czy Toyotą Verso. Skoda zrobiła jednak wszystko, by jej MPV było jak najtrudniej sklasyfikować. Ze względu na jego długą obecność na rynku blisko mu do poprzedniego Nissana Note'a (debiut we Frankfurcie w 2005 roku, w salonach w 2006) i poprzedniej Dacii Logan MCV (debiut w 2006 roku w Paryżu, w salonach 2007). Japończyk z silnikiem 1.4 o mocy 88 KM w bazowej odmianie kosztuje 43 490 zł. Za najtańszą "Daćkę" z silnikiem 1.6 l, 84 KM przyjdzie zapłacić około 35 tys. zł (pojedyncze egzemplarze poprzedniej generacji), ale wciąż pozostanie ona zwykłym kombi, w którego bagażniku - za dopłatą - mogą się znaleźć dwa dodatkowe miejsca dla pasażerów. Roomster z najsłabszym silnikiem w tym gronie jest najdroższy, jednocześnie ustępując Loganowi pod względem rozstawu osi (aż o 30 cm) i pojemności bagażnika (700 do 509 l). Jednak zdecydowanie najsłabiej wypada tu Note, którego skromny bagażnik pomieści jedynie 280 l, przy nadwoziu o 10 cm krótszym od Skody.

Do Scenika i reszty vanów segmentu C trudno Roomstera porównać - nie ta cena, nie te wymiary i nie ten rok debiutu. Jeśli jednak zależy nam na jak największym aucie w tym segmencie, warto porównać ofertę Roomstera z równie "łysą" w podstawowej odmianie Dacią Lodgy. Bagażnik o pojemności 827 litrów nie ma sobie równych, a cena samochodu z silnikiem 1.6 o mocy 82 KM wynosi 37 900 zł.

GAZ

Praktyczne i ergonomiczne wnętrze, doskonała widoczność we wszystkich kierunkach, zaskakująco dobre własności jezdne.

HAMULEC

Wysoka cena dodatków, krótkie oparcia drugiego rzędu siedzeń, twarde plastiki, głośna praca silnika, brak szóstego biegu.

SUMMA SUMMARUM

Roomster zaskakuje. To prawdziwe 2 w 1 - praktyczne MPV o właściwościach jezdnych zwinnego hatchbacka. We wnętrzu czuć, że auto ma już swoje lata. Mimo to, Roomster dobrze znosi trudną walkę z upływającym czasem - zastosowane w nim rozwiązania sprawiają, że auto świetnie spisuje się w roli pojemnego auta rodzinnego, z którego będzie zadowolony kierowca lubiący czasem trochę poszaleć. Paradoksalnie, rodzinny Roomster może średnio spisywać się w długiej podróży. Bo choć załadować można do niego bardzo wiele, to brak "szóstki" i głośna praca silnika sprawiają, że o szybkim i komfortowym podróżowaniu po autostradzie nie ma  mowy.

Skoda Roomster 1.4 MPI Ambition | Kompendium

* dane producenta

Więcej o:
Copyright © Agora SA