Opel Corsa - test | Za kierownicą

Zgodnie z wynikami ankiety przeprowadzonej przez niemieckiego producenta, model ten wciąż uważany jest za całkiem "seksowny" i miły dla oka. Pewnie dlatego, lifting małego Opla ograniczył się wyłącznie do zmian pod karoserią

Model ten wybiera aż 30 proc. europejskich klientów Opla/Vauxhalla. Niemiecka firma nie mogła zatem pozwolić sobie na ryzykowne manewry, mogące zabić kurę znoszącą złote jajka. Zamiast zmieniać auto, postanowiła subtelnie je poprawić. W pierwszej kolejności niemieccy inżynierowie "wzięli na warsztat" wszystkie dostępne w gamie modelowej silniki. Z każdego wycisnęli przynajmniej kilka dodatkowych koni, jednocześnie zmniejszając ich apetyt na paliwo.

Odświeżoną gamę dostępnych jednostek otwiera trzycylindrowy, 65-konny benzynowiec o pojemności 1 litra. Chociaż moment obrotowy i moc wzrosły nieznacznie (+2 Nm, +5 KM), to zużycie paliwa jest według producenta aż o 13% niższe i w trybie mieszanym wynosi 5 l/100 km (przedtem 5,6 l/100 km). Z tym silnikiem pod maską, Corsa emituje do atmosfery 134 g/km. Pięć dodatkowych koni mechanicznych (teraz 85) rozwija również benzynowa jednostka 1.2, mogąca się przy tym pochwalić o 11 proc. mniejszym apetytem na paliwo (średnio 5,3 l/100 km). Silnik o pojemności 1.4 l generuje teraz równe 100 KM i zadowala się w cyklu mieszanym ilością 5,5 l paliwa na 100 km.

Co ciekawe, inżynierowie postanowili uczynić bardziej ekonomicznymi również najmocniejsze silniki benzynowe, występujące w usportowionych wersjach Corsy - GSi oraz OPC. Jednostki te, oferujące odpowiednio 150 i 192 KM, na przejechanie 100 km potrzebują średnio 7,3 l/100 km i jest to wynik o 7,6% lepszy niż obecnie.

Pod maską odświeżonej Corsy znaleźć można również turbodiesle. Wyposażony w nową turbosprężarkę o zmiennej geometrii silnik ecoFLEX 1.3 CDTi osiąga teraz moc 95 KM (+27%) oraz 190 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Mimo iż jest wyraźnie mocniejszy, zadowala się o 10% mniejszą ilością paliwa. Drugim w gamie silnikiem wysokoprężnym jest CDTI o pojemności 1,7 litra. Przy 130 KM i 300 Nm momentu obrotowego zużycie paliwa zredukowano do 4,5 l/100 km.

Trzeba przyznać, że suche dane brzmią obiecująco. Znaczący spadek apetytu na paliwo, a pod prawą nogą jeszcze więcej mocy... Wspaniale, prawda? Choć nieco sceptyczni, to jednocześnie pełni nadziei przystąpiliśmy do próbnych przejażdżek. Na pierwszy ogień poszła Corsa wyposażona w benzynowe 1.2. Cóż, może i silnik jest dużo oszczędniejszy od swojego poprzednika, ale podana przez producenta moc od początku wydawała się nieco... przesadzona. Auto przyspieszało leniwie, a osiągnięcie prędkości powyżej 120-130 km/h wymagało sporej dozy cierpliwości. Po małym silniku Corsy nie spodziewaliśmy się oczywiście sportowych osiągów. Jednak mimo to nie mogliśmy pozbyć się wrażenia, że z deklarowanych 85 koni mechanicznych, przynajmniej część w dziwny sposób "uciekała bokiem". Zresztą podobne odczucia budziła jazda autem napędzanym silnikiem 1.4, dysponującym całkiem sporą jak na tak małe auto mocą 100 KM. Cóż, pozostaje wierzyć, że w parze ze przeciętną dynamiką idzie deklarowany przez producenta, niewielki apetyt na paliwo. Zweryfikować to będziemy mogli jednak dopiero, gdy dostaniemy któreś z aut na nieco dłużej niż kilkadziesiąt minut.

Świetnie spisywała się za to Corsa z mocniejszym turbodieslem. 130 koni mechanicznych i 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego pozwalało na wyjątkowo sprawne poruszanie się zarówno w ruchu miejskim, jak i podczas przelotów autostradą. Szkoda tylko, że jednostka wysokoprężna daje o sobie znać uciążliwym klekotem.

Oprócz odświeżenia gamy silnikowej, inżynierowie Opla zmodernizowali również układ jezdny Corsy. Modyfikacjom poddano między innymi amortyzatory, stabilizatory poprzeczne, tylną oś, elektryczne wspomaganie kierownicy i oprogramowanie układu EPS. Skutek? Corsa prowadzi się naprawdę świetnie. I to niezależnie od tego, czy mozolnie przebijamy się przez miasto, czy pędzimy autostradą. Zastanawiamy się tylko, jak nowe zawieszenie niemieckiego malucha sprawdzi się na polskich dziurawych drogach. Powstające jak grzyby po deszczu, asfaltowe urwiska czekają!

Pierwszy kontakt z autem może rodzić przypuszczenia, że producent za wszelką cenę próbuje zostać ekologicznym liderem segmentu. Jedną z nowinek w odświeżonej Corsie jest na przykład indykator zmiany biegu znajdujący się między zegarami. Podpowiada on kierowcy najlepszy - z ekonomicznego punktu widzenia - moment na zmianę przełożenia. W czasie prezentacji Burkhard Richter zapowiedział również, że jeszcze w tym roku pod maskę auta trafić ma system stop-start.

Cóż, takie to teraz mamy "zielone" czasy. Opel jest jednak na całkiem bezpiecznej pozycji i nie powinien bać się oskarżenia o nagły ekologiczny fanatyzm. W gamie modelowej ma przecież sportową Corsę GSi i OPC przeznaczone dla klientów, którym troska o środowisko naturalne nie spędza snu z powiek. Poniżej znajdziecie szczegółowy cennik wszystkich wersji odświeżonej Corsy.

ZOBACZ TAKŻE:

Corsa a la Kadett - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Opel Corsa - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.