Nissan Micra - test | Pierwsza jazda

W podstawie nowa Micra jest droższa od konkurencji. Biorąc pod uwagę żwawy silnik, pięciodrzwiowe nadwozie i przyzwoite wyposażenie okazuje się jednak, że Nissan wybiega przed szereg. Co na to klienci?

Pierwsza generacja Micry z 1982 roku była solidna i kanciasta. Druga już nieco bardziej zaokrąglona okazała się na tyle dobra, że jako pierwszy Japończyk zdobyła tytuł Car Of The Year w Europie. Jej następczyni jeszcze bardziej zbliżyła się do kształtu jajka. Czego można było się spodziewać od czwartej generacji? Kosmicznych kształtów lub powrotu na ziemię. Nissan wybrał tę drugą opcję. Nowa Micra nie robi więc oszałamiającego wrażenia. Jeśli zaparkujemy ją na podjeździe, sąsiad może nawet nie zauważyć, że zmieniliśmy samochód. Czy to wada? Nie dla wszystkich.

Nissan postanowił oprzeć się trendowi fundowania małym autom permanentnej kuracji hormonami wzrostu i pozostał przy niewiele zmienionych wymiarach. Zamiast czterech metrów długości Micra mierzy 3,78 m i nie ma z tym żadnych problemów. Jajowaty kształt poprzednika zastąpiono dachem w stylu Almery drugiej generacji, co pozwoliło wygospodarować więcej miejsca nad głowami pasażerów. Efekt? Siedząc z tyłu nawet wysocy pasażerowie nie będą narzekać na brak przestrzeni.

Z przodu jest równie wygodnie. W wersji wyposażenia Acenta, dodatkowo kierowca otrzymuje regulację wysokości swojego fotela i podłokietnik. Ten ostatni nie jest zbyt uniwersalny i nie każdemu przypadnie do gustu. Jest po prostu za wysoko zamontowany i nie da się regulować. Wadą jest także brak regulacji wzdłużnej kierownicy, ale za to pionowa jest w standardzie.

Micra debiutuje z najsłabszym silnikiem benzynowym, jaki będzie oferowany w modelu. Wyposażony w układ sterowania fazami rozrządu VTC z trzech cylindrów wyciska 80 KM i trzeba przyznać, że w całkiem kulturalny sposób. Dodatkową zaletą jest naprawdę dobre wyciszenie auta. Na postoju na wolnych obrotach silnika praktycznie w ogóle nie słychać.

Do wyboru są dwie skrzynie biegów. Podstawowa ma klasyczną budowę i oferuje pięć przełożeń do przodu. Jest dobrze zestopniowana i precyzyjna. Przy szybkiej zmianie biegu wydaje z siebie odgłos niezadowolenia przypominając, że Micra jest autkiem typowo miejskim. Zupełnie oddzielnym tematem jest bezstopniowa CVT. To propozycja dla tych, którzy zawsze jeżdżą spokojnie, nie lubią "mieszać w kubełku", a manewry wyprzedzania na trasie omawiali jedynie teoretycznie na kursie prawa jazdy. Nissan co prawda dorzuca przycisk Sport, ale nie dajmy się podpuścić. Poza większym hałasem w kabinie i lepszym samopoczuciem jego aktywacja niczego nie zmienia.

Pierwsza jazda została zorganizowana w okolicach Kopenhagi. To niedobrze, bo tamtejsze drogi są proste i równe jak stół do pingponga. W takich warunkach Micra prowadzi się bardzo dobrze. Czyli jak... 95 proc. samochodów. Do miasta nadaje się idealnie. Mała, zwinna, ekonomiczna. Tylko trzeba pamiętać, że tutaj ograniczeń prędkości nikt nie próbuje nawet w głowie przekraczać.

W takich warunkach układ kierowniczy okazuje się wystarczająco precyzyjny. Na duńskiej autostradzie można się rozpędzić maks. do 120 km/h. W takich warunkach Micra pewnie trzyma się drogi udowadniając, że nawet większe prędkości nie robią na niej wrażenia. Niestety niewiele można powiedzieć o zawieszeniu. Brak dziur, łat na jezdni, nagłych uskoków, czy zaskakujących kierowcę przejazdów kolejowych to marny poligon doświadczalny.

Podczas jazdy silnik Micry rozwijana moc bardzo równomiernie. Jeśli go przyciśniemy, rozkręci się aż do 7 tys. obrotów. Jak się to przekłada na osiągi? Ze skrzynią ręczną jest całkiem znośnie, można śmiało podjąć się wyprzedzania. Jeśli zaś zdecydujemy się na wersję dla spokojnych, czyli CVT, wyprzedzanie owszem jest możliwe, ale w stylu, do którego większość kierowców nie przywykła. Tym o sportowej żyłce radzimy poczekać na 99-konną wersję Supercharged, która trafi do salonów na wiosnę przyszłego roku. Ma być nie tylko mocniejsza, ale też zadowalać się wyraźnie mniejszą ilością paliwa.

Ciekawostką w nowej Micrze jest system o nazwie Parking Slot Measurement oferowany w wersji Tekna. To nic innego jak asystent parkowania w wersji okrojonej. Czujnik umieszczony w przednim zderzaku mierzy długość miejsca parkingowego, równoległego do ulicy i jeśli ta jest wystarczająca do zaparkowania małego Nissana, system oznajmia to na wyświetlaczu centralnym. Inaczej jak w koncernie VW, reszta należy do kierowcy.

Sprzedaż nowej Micry rozpocznie się w listopadzie. Na razie znamy jedynie cenę wersji podstawowej: 38 900 zł. Co za nią otrzymamy? Pięciodrzwiowe auto, które wygodnie przewiezie czterech pasażerów, napędzane 80-konnym silnikiem i z niezłym wyposażeniem z zakresu bezpieczeństwa (zobacz tutaj - link do art. z cenami i wyposażeniem). Co na to konkurencja? Liderem rynku w Polsce jest Fabia. Porównywalna wersja 1.2 Classic (70 KM) kosztuje 38 200 zł. Nieźle, ale aby mieć ESP, kurtyny powietrzne, centralny zamek, czy elektrycznie sterowane szyby, które Micra oferuje w standardzie, w salonie Skody trzeba dopłacić (wg cennika) ponad 5,3 tys. zł. Podobnie jest u pozostałych konkurentów.

* - promocyjny Pakiet Fun (szyby przednie ster. el., centr. zamek i pakiet schowków) kosztuje 600 zł. ** - cennik promocyjny. Cena podstawowa 45 900 zł.

Gaz

Sporo miejsca dla pasażerów, bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa

Hamulec

Ospały tryb "Sport" skrzyni CVT

Summa Summarum

Choć w Micrze nie znajdziemy miękkich plastików, czy klimatyzacji w standardzie, to w stosunku do konkurencji mały Nissan wcale nie wypada źle. Początkowy szok związany z ceną mija, jeśli weźmiemy pod uwagę wyposażenie seryjne. Nie oferuje ono radia, czy schładzanego wnętrza, gdyż zamiast wygody Nissan postawił na bezpieczeństwo. Już w podstawowej wersji jest 6 poduszek powietrznych, ABS, EBD (Electronic Brake-Force Distribution), BA (Brake Assist), ESP, ale także elektrycznie opuszczane szyby z przodu, centralny zamek i komputer pokładowy. Za takie gadżety u konkurencji trzeba dopłacać.

Kompendium

Nissan Micra

ZOBACZ TAKŻE:

Nissan Note 1.4 | Za kierownicą

Samochody: Nissan Micra - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA