Hyundai ix35 - test | Za kierownicą

Wraz z polską prezentacją Hyundaia ix35 zbiegło się rozpoczęcie kampanii reklamowej pod hasłem "serce i rozum razem". Czy nowy SUV koreańskiej marki sprawi, że serce kierowcy będzie bić szybciej będąc jednocześnie rozsądnym wyborem? Odpowiedzi poszukałem już podczas pierwszych jazd

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem hasło reklamowe nowego SUV-a ucieszyłem się. Przecież godzenie z pozoru trudnych, żeby nie powiedzieć wykluczających się cech w samochodach udaje się od jakiegoś czasu. Problem w tym, że nie należą one do tanich. No dobrze, to może chodzi o przyjemność prowadzenia ładnego samochodu za rozsądne pieniądze? Coraz bardziej nie mogłem doczekać się pierwszej jazdy.

Pierwsze wrażenia patrząc na auto sa pozytywne. To zasługa projektu stworzonego w europejskim centrum rozwojowym w Russelsheim według zasady "fluidic sculpture". To nowy język stylistyczny Hyundaia oznaczający opływową, czy nawet płynącą rzeźbę. Pierwszym efektem ich prac był ix-onic , przychylnie przyjęty prototyp pokazany rok temu w Genewie. Wbrew obawom styliści przenieśli ile się tylko dało z prototypu do seryjnego auta. Dzięki temu nadwozie i wnętrze są bardzo przyjemne dla oka.

Do auta łatwo wsiąść, a mimo kompaktowych wymiarów nie można mieć zastrzeżeń do ilości miejsca w środku. Także bagażnik jest w zupełności wystarczający, a w najtańszej wersji znajdziemy dodatkową przestrzeń pod podłogą bagażnika z zestawem naprawczym zamiast pełnowymiarowego koła zapasowego. Zastrzeżenia można mieć jedynie do twardych plastików we wnętrzu. Serce mówi tak, rozum się nie sprzeciwia.

Następca Tucsona to stricte miejska terenówka dostępna z napędem na przednią oś, lub opcjonalnie na obie osie. Stąd moje zdziwienie, gdy okazało się, że trasa przygotowana przez organizatora poprowadzona była nieutwardzonymi drogami przez lasy i pola w okolicach Warki. Dziury i doły ujawniły hałas dobiegający z tylnego zawieszenia. Także zwinięta roleta i "piąty" pas w tych warunkach generowały dodatkowe dźwięki. Poza tym auto spisało się wręcz zaskakująco dobrze. Przejazd do wsi Studzianki Pancerne prowadził drogą, przez którą w obecnych warunkach zalegającego w lesie topniejącego śniegu i powstającego w odwilży błota przeciętny samochód osobowy mógłby nie przebrnąć. Hyundaiom ix35 się udało, nawet tym przednionapędowym, choć różnica między nimi była wyczuwalna. To znak, że działkowicze ceniący sobie odludzie nie muszą bać się tego auta. Pod tym względem ix35 to także wybór nie tylko serca.

Na drodze utwardzonej spodziewałem się dobrego prowadzenia lecz okazało się, że kompaktowy SUV został stworzony z myślą o ludziach ceniących komfort. Układ kierowniczy jest nieco gumowy, za to zawieszenie znakomicie tłumi nierówności naszych dróg. Do tego obrazu doskonale pasuje dwulitrowy diesel osiągający nie dające zbyt wielu nadziei 136 KM. Chociaż kultura pracy pozostawia trochę do życzenia odstając nieco od konkurencji, to dynamika jest bez zarzutu. Pomaga w tym ręczna skrzynia o sześciu przełożeniach. Auto chętnie przyspiesza już od 1800 obrotów, przy których dostępny jest już maksymalny moment 320 Nm i nie słabnie nawet przy wyższych prędkościach jazdy.

Zawód za to spotkał mnie po przesiadce do 163-konnego benzyniaka. Najpierw efekt zadławienia się przy ruszaniu, niska kultura pracy silnika i... brak dynamiki. No może przesadzam, ale po mocniejszym od diesla silniku zasilanym benzyną spodziewałem się przynajmniej zbliżonych osiągów. Rzut oka w tabelkę rozwiązuje wszelkie wątpliwości. Słabszy diesel szybciej przyspiesza i osiąga wyższą prędkość maksymalną - i to aż o 14 km/h. W tym przypadku rozum każe nam przeliczyć po jakim przebiegu zwróci się dodatkowe 15 tys., jakie trzeba dopłacić do wersji z oznaczeniem CRDi, serce mówi: tylko diesel.

Początkowa oferta ogranicza się do dwóch jednostek dwulitrowych, mniejsza benzyna 1.6 (140 KM) i diesel 1.7 (115 KM) dołączą w późniejszym terminie. Mimo to plany Hyundaia na ten rok są ambitne i zakładają sprzedaż 50 tys. ix35 w całej Europie. Według przedstawicieli firmy nowy SUV ma być nie mniej ważny, niż i30, ale żeby to osiągnąć, oferta musi być atrakcyjna. Patrząc na cennik ix35 plasuje się gdzieś pomiędzy konkurencją. Wersja benzynowa jest niewiele droższa, niż w bestsellerze polskiego rynku, Nissanie Qashqai (2.0 140KM - od 76 400zł), ale wersja wysokoprężna zbliża się poziomem ceny do sporo droższego Renault Koleos. Pozostaje mieć nadzieję, że jak w przypadku i30, Hyundai z czasem obniży ceny ix35 - bez tego pokonanie Qashqaia będzie niemożliwe.

Gaz

ładne nadwozie, pojemne i wygodne wnętrze, komfortowe zawieszenie, dynamiczny silnik diesla

Hamulec

silnik benzynowy o słabej dynamice i niskiej kulturze pracy, głuche stuki tylnego zawieszenia na dużych nierównościach, wysoka cena diesli

Summa Summarum

Hyundai ix35 jest pojemny przy kompaktowych wymiarach, ma komfortowe zawieszenie a diesel oferuje niezłe osiągi. Chociaż będzie jeździł głównie po równym twardym, dzięki zwiększonemu prześwitowi błoto i śnieg nie stanowią dla niego problemu. A wszystko zapakowane w zgrabne i ładne nadwozie. Jedyny problem, to że rozsądek mówi: wybierz tańszą "benzynę", serce z kolei obstaje przy wyraźnie droższym dieslu.

Kompendium

Gwarancja na cały samochód: 5 lat

ZOBACZ TAKŻE:

Hyundai Genesis Coupe w Polsce

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.