Fiat Croma - test | Za kierownicą

Ten model miał być powrotem Fiata do segmentu D. Pojawienia się Cromy konkurencja jednak nie odczuła zbyt boleśnie. Auto wszystkie swoje zalety skryło bowiem pod opakowaniem, którym zdziwieni musieli być nawet sami Włosi

Od czasu poprzedniczki do debiutu nowej Cromy w 2005 r. minęło 11 lat. Auto zapowiadano jako rodzinną limuzynę z klasy wyższej średniej o wysokiej jakości wykonania i komfortu. Wielu obietnic Fiat dotrzymał, ale wygląd auta, choć powstał pod okiem znanego stylisty Giorgetto Giugiaro, okazał się daleki od oczekiwań klientów . Samochód nie jest brzydki, ale jednak brakuje mu szyku, do którego przyzwyczaili nas przez lata włoscy styliści. To okazało się kluczowe, by odnieść sukces. Sukces więc się nie pojawił.

Tymczasem auto pod wieloma względami naprawdę jest godne zainteresowania. Croma jest samochodem komfortowym. Przestrzeni nie zabraknie dla nikogo, ani z przodu, ani z tyłu. Kierowca, zasiadając na wygodnym fotelu, łatwo znajdzie swoją optymalną pozycję za kierownicą. Na dodatek nowy Fiat ma ogromny bagażnik o pojemności 500 l, który po złożeniu siedzeń z tyłu powiększyć można do 1610 l. Podzielono go także na dwie części. Pod podłogą znajduje się półka na mniejsze przedmioty, którą w razie potrzeby można złożyć, by uzyskać pełną pojemność.

Komfort to jednak nie tylko przestrzeń, to przede wszystkim właściwości jezdne. Samochód prowadzi się miękko, choć przyznać trzeba, że czasami aż nazbyt. Wszystkie nierówności wybierane są bardzo delikatnie i czasami można mieć uczucie pływania jak na morzu. Z jednej strony jest to przyjemna miękkość, zwłaszcza gdy poruszamy się po mieście z niewielkimi prędkościami, ale z drugiej, gdy trzeba przyspieszyć czucie auta nie jest już tak pewne. Wina może leżeć też po stronie układu kierowniczego. W sumie jednak prowadzenie auta trzeba ocenić bardzo pozytywnie.

Croma jest też autem bardzo dobrze wyposażonym. Nad bezpieczeństwem czuwają systemy ABS, EBD oraz ESP dostępne w standardzie. Do tego dochodzą airbagi czołowe, boczne i kolanowy kierowcy, kurtyny powietrzne, a z dodatków wpływających na komfort podróżowania otrzymujemy elektryczne szyby i lusterka, klimatyzację automatyczną, tempomat, Blue&Me (system głośnomówiący Bluetooth, port USB do podłączenia zewnętrznych urządzeń). Jakby tego było mało, możemy też zamówić ekran wysuwany z podsufitki uprzyjemniający podróż pasażerom tylnych siedzeń.

Nie można także mieć zastrzeżeń do silników, jakie trafiają pod maskę tego modelu. Najpopularniejszy jest oczywiście motor 1.9 Multijet o mocy 150 KM. Z takim właśnie otrzymaliśmy auto do testów. Zapewniał nie tylko dobre osiągi temu ważącemu ponad półtora tony autu - prędkość maksymalna 210 km/h i przyspieszenie do 100 km/h w 9,6 sekundy, ale także był całkiem oszczędny. Średnie spalanie po przejechaniu tysiąca kilometrów wyniosło 7,4 l na 100 km, a przy jeździe mniej dynamicznej wahało się w okolicach 7 l. To wyniki niewiele odbiegające od podanych przez producenta, a w przypadku jazdy miejskiej nawet lepsze niż podaje koncern - 7,7 l w teście i 8,1 l w danych technicznych.

Przyjemne okazało się także to, że praca jednostki została bardzo dobrze wyciszona. Wewnątrz prawie nie słychać pracy silnika. Zapowiadane przy debiucie auta przed pięcioma laty przez Fiata lepsze wyciszenie, niż nawet we wzorcowym BMW 320D, nie okazało się przesadzone. Jednostka współpracuje z sześciobiegową przekładnią manualną. Nie sprawia ona żadnych problemów. Choć nie jest wyjątkowo precyzyjna, to jednak działa bardzo poprawnie.

Wszystko więc jest z Cromą w sumie OK, tylko ten wygląd. Zawód, jaki przyszedł ze strony rynku, był dla koncernu tak duży, że pierwszy lifting zrobiono już po niespełna dwóch latach. Jednak powiedzieć trzeba sobie szczerze, że z obecną bryłą nadwozia niewiele da się zrobić. Nie pomogą tu zapewnienia twórcy Giorgetta Giugiaro, który przed debiutem zaklinał rynek jak szaman, powtarzając, że:

To wysoki samochód, umożliwiający w maksymalnym stopniu swobodę w dopasowaniu wnętrza do osobistych potrzeb, a jednocześnie zachowujący wizerunek bardzo komfortowej limuzyny; innymi słowy jest to wersja comfort wagon.

Co do możliwości wnętrza, zgodzić się należy, ale co do wizerunku, to już mistrz się mocno pomylił. Ma to jednak również pewną zaletę. Brak rynkowego sukcesu sprawił, że w salonach można ten model dostać z ogromnymi upustami. Sięgają one nawet 20 tys. zł, i wówczas warto się na nowo zastanowić nad zaletami tego modelu.

GAZ Pojemne wnętrze, dobre wyposażenie, wyciszenie wnętrza, sprawny motor

HAMULEC Wygląd nie przystający do wymagań segmentu, zbyt wysoka pozycja za kierownicą, dość wysoka cena

SUMMA SUMMARUM Fiat Croma nie spełnił oczekiwań włoskiego koncernu. Próba powrotu do segmentu D okazała się nieudana. Znowu potwierdziła się więc opinia, że Fiat jak nikt potrafi robić samochody małe, ale nie limuzyny. Próba była jednak na tyle ciekawa, że z pewnością będziemy mieli jeszcze okazję Fiata w tym segmencie zobaczyć. Włosi muszą tylko do komfortu, jakości i dobrego wyposażenia dołożyć także atrakcyjne nadwozie. A wydawać by się mogło, że będzie właśnie na odwrót.

Kompendium - Fiat Croma 1.9 Multijet 150 KM

Grzegorz Lepak

Polski Fiat wznawia produkcję

Nowa Panda dopiero w 2012

Ogłoszenia - Fiat Croma

Więcej o:
Copyright © Agora SA