W Polsce mamy wiele znaków drogowych, bez których znajomości nie ma szans, byśmy zdali prawo jazdy i byli dobrymi kierowcami. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że niektóre występują przy drogach częściej, a inne znacznie rzadziej. Nie zwalnia nas to jednak z pamiętania, co oznaczają. Okazuje się, że są znaki drogowe, które mogą zadziwić. Tak jest w przypadku tego z... przejściem dla pingwinów. Gdzie występuje?
Uświadczenie pingwina w naturalnym środowisku w Polsce jest niemożliwe, bo zwyczajnie u nas nie występują. Znak dotyczy więc innych państw, na przykład malowniczej Nowej Zelandii, gdzie występują liczne kolonie tych zwierząt. Znak drogowy już od wielu lat ciekawi zarówno mieszkańców, jak i turystów.
Na lądzie zwierzęta mają gniazda ukryte w bujnej zieleni, toteż nierzadko zdarza się, że wychodzą na drogi. Kluczowe stało się więc uświadomienie podróżnych, że muszą uważać na danych odcinkach. Stąd też pojawiła się potrzeba wprowadzenia znaku drogowego z pingwinem. To jednak nie wszystko.
Znak drogowy z pingwinem to również ukłon w stronę zaangażowania kraju w ochronę dzikiej przyrody. W ten sposób podkreśla się znaczenie podejmowanych działań i zwiększa się świadomość kierowców zarówno z Nowej Zelandii, jak i z zagranicy.
Sprawdź również: Na głowie nie zadziała, a na kluczyku? Jeszcze jak. Owiń go folią, a będziesz spać spokojnie
To równie zachęta do odpowiedzialnej turystyki i szanowanie miejsc, w których pojawiają się dzikie zwierzęta. Okazuje się jednak, że znak działa jak magnes na turystów, którzy chcą zobaczyć pingwiny na własne oczy. O ile obserwowanie zwierząt dzieje się w sposób odpowiedzialny i niezaburzający ich naturalnego środowiska, można to uznać za plus jako pobudzanie lokalnej turystyki. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.