Przełom na polskich drogach. Tych 9 tys. znaków już nie zobaczysz. Skończą się absurdy na ulicach?

Teoretycznie znaki drogowe powinny porządkować i usprawniać ruch. W rzeczywistości mogą jednak wywołać chaos i zakłopotanie u kierowców. Wielu z nich skarży się na tzw. znakozę. Szykują się jednak zmiany.

Znakoza to nagromadzenie na jakimś obszarze znaków drogowych. W ocenie kierowców jest ich za dużo i są one niepotrzebne. Wielu z nich skarży się, że w zakresie drogi o długości 100 m potrafią być aż trzy różne znaki informujące o ograniczeniu prędkości. Wprowadza to chaos i dezorientację. Już w 2013 roku Najwyższa Izba Kontroli zwracała na to uwagę. GDDKiA również dostrzegła problem.

Zobacz wideo Rowerzysto! Uważaj i poznaj znaki drogowe

Koniec ze znakozą w Polsce? Na drogach ma zapanować porządek

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad od dawna planuje wprowadzić zmiany w przepisach, żeby zwiększyć bezpieczeństwo na drodze i zmniejszyć liczbę znaków. Niestety do tej pory nie było żadnych konkretów w tym temacie. Aż do teraz. Do końca 2024 roku GDDKiA prowadzi audyt na całej sieci dróg krajowych. Zbędne znaki mają zostać usunięte, np. znajdująca się w polu tablica informująca o terenie zabudowanym. Bezzasadne znaki z ograniczeniem prędkości również mają zniknąć. - Znaleźliśmy około 10 tysięcy miejsc, w których można wprowadzić takie zmiany, aby tego oznakowania było mniej. Część to jest zmiana w oznakowaniu poziomym, a 9 tysięcy znaków zakwalifikowaliśmy do usunięcia - powiedział Szymon Piechowiak z GDDKiA w rozmowie z TVN Turbo.

Znaki drogowe
Znaki drogowe Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Z polskich dróg zniknie część znaków drogowych. Można nawet pomóc policji

Znakoza jest nazywana chorobą trawiącą polskie drogi. - Jeżeli jest nadmierna liczba znaków, to po prostu wszystko się rozmywa - przyznał Marcin Grzebieluch, instruktor carevent.pl. Głównym celem jest wyeliminowanie znaków powielających tę samą informację, która wynika np. z oznakowania poziomego. - Jeżeli mamy podwójną linię ciągłą, to każdy kierowca wie, że nie wolno wyprzedzać. Jeżeli mamy linię ciągłą od strony pobocza, wiadomo, że nie wolno tam się zatrzymywać - wyjaśnił Piechowiak.

Kierowcy również mogą zgłaszać miejsca, w których konkretne znaki drogowe są według nich niepotrzebne. Można to zrobić za pośrednictwem krajowej mapy zagrożeń bezpieczeństwa. - Wówczas patrol policyjny uda się na to miejsce i w razie stwierdzenia nieprawidłowości, sporządzi stosowny wniosek do zarządcy drogi - dodał komisarz Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Więcej o: