Wiosna poradnik | Czas na pożegnanie zimy

Przygotowanie samochodu do wiosny, które powinniśmy zrobić lada dzień, jest równie ważne jak przegląd przed mroźnymi tygodniami w październiku. Auto trzeba dostosować do nowych warunków

Coraz dłuższe marcowe dni, ustępujące śniegi i temperatura utrzymująca się regularnie powyżej zera to sygnały, że wiosna nadchodzi wielkimi krokami. Pierwsze symptomy zmiany pory roku powinny zmobilizować wszystkich kierowców do przeprowadzenia kilku ważnych czynności, pozwalających bezpiecznie i komfortowo użytkować auto w zmienionych warunkach drogowych. Wiele osób popełnia błąd, lekceważąc wiosenny przegląd. Nie można jednak wychodzić z założenia, że skoro przygotowaliśmy samochód do zimy, to bez problemu możemy go da-lej eksploatować w ciepłej, przyjemnej pogodzie. Nic bardziej mylnego. Wiosenne prace przy samochodzie nie są skomplikowane, można z powodzeniem przeprowadzić je same-mu. Kto nie ma czasu lub chęci niech wybierze się do warsztatu. Wcale nie musi być to placówka autoryzowana, zwykły serwis bez autoryzacji z powodzeniem wykona podstawowe czynności. Z niektórymi pracami trzeba jednak zwrócić się do specjalistów.

Mycie antykorozyjne Pozornie najbardziej banalna czynność jest właśnie najważniejsza. Solidne umycie samochodu to pod-stawa wiosennego przeglądu. Nie wystarczy jednak przejazd przez automatyczną myjnię, nawet przy za-stosowaniu najdroższego programu. Taki proces usuwania brudu jest powierzchowny i mało skuteczny. Owszem, spłukanie piasku i soli z nadwozia ma istotne znaczenie, ale ważniejsze jest usunięcie solnego osadu ze wszystkich zakamarków karoserii i podwozia. Dlatego dużo ważniejsze jest dotarcie ze strumie-niem wody pod wysokim ciśnieniem do nadkoli, zawieszeń, profili podłogi. Tam zalega najbardziej niebezpieczna warstwa błota wymieszane-go z solą. Taka mieszanka, zazwyczaj "uśpiona" zimą, uaktywnia się wtedy, gdy zaczyna być ciepło, cze-go przejawem są niedostrzegalne go-łym okiem ogniska korozji. Jeśli je zbagatelizujemy, po kilku latach nasze auto może wymagać kosztownej wizyty w zakładzie blacharsko-lakierniczym. Dlatego sól trzeba usunąć jak najszybciej. Świetnie sprawdza się w tym myjka wysoko-ciśnieniowa z odpowiednio długą dyszą. Mają je myjnie ręczne, za-równo te samoobsługowe jak i te zatrudniające pracowników. Nadwozie przed myciem wysokociśnieniowym powinno być namoczone, by przyschnięty brud nie zadziałał jak pasta ścierna. Niektóre myjki osiągają ci-śnienie 250 atmosfer, żartów więc nie ma. Dobrze jest przyjechać na zimowe mycie podczas deszczu, gdy karoseria jest mokra. Zmiękczony wodą brud usuwa się o wiele łatwiej, szybciej i dokładniej. Największym wyzwaniem jest rzecz jasna dokładne umycie podwozia - tym trudniejsze, im mniejszy prześwit ma auto. By ułatwić sobie zadanie można podnieść je na lewarku, zupełnie tak, jakbyśmy wymieniali oponę. Lepiej jednak wybrać się do myjni dysponującej tak zwaną "kołyską". Wówczas samochód jest przechylany mocno na bok, bez szkody dla nadwozia i podzespołów. W takich wa-runkach mycie podwozia jest dużo łatwiejsze i skuteczniejsze. Koszt takiej usługi wyniesie 50-100 zł. Mieszanka soli i błota pokrywa również komorę silnikową, ale tam lepiej nie ingerować samodzielnie. To zadanie dla specjalistów, którzy potrafią zabezpieczyć wrażliwe elementy przed wpływem wody, wiedzą gdzie kierować strumień i znają się na środkach czyszczących, używanych w tym procesie. Akumulator, komponenty elektroniczne i układ zapłonowy muszą być w trakcie mycia odpowiednio zabezpieczone. Koszt takiej usługi to zaledwie 30-50 zł, nie warto zatem brać sobie takiego kłopotu na głowę. Tym bardziej, że istnieją też pewne wymogi ekologiczne. Stanowisko mycia komory silnikowej musi być odpowiednio zabezpieczone, by woda z mycia nie dostała się bezpośrednio do gleby. Trzeba też pamiętać, że niektórzy producenci wręcz zabraniają mycia silnika w okresie gwarancji.

Tylko dokładne umycie samochodu z wierzchu i od spodu pozwoli nam precyzyjnie sprawdzić stan lakieru i powłok antykorozyjnych. W zimie, chociaż same procesy korozyjne są spowolnione, przybywa ognisk rdzy. Dzieje się tak, bo częściej następują ubytki w warstwie korozyjnej i lakierniczej. Głównie za sprawą odrywanych z jezdni fragmentów nawierzchni oraz przez ostre kawałki lodu wyrzucane spod kół. Samodzielne czyszczenie rdzy, wykonanie zaprawek lakierniczych, także przy użyciu szpachlówki czy uzupełnienie antykorozyjnych powłok bitumicznych nie stanowi większego problemu. Odpowiednie środki i preparaty są dostępne w sklepach z akcesoriami do aut i w dużych marketach samochodowych. Kosztują niewiele, a są bardzo wydajne. Największym problem w warunkach domowych może stanowić estetyczne lakierowanie naprawionych stref nadwozia. Wizyta u lakiernika jest kosztowna, ale czasami niezbędna. Malowanie jednego elementu, błotnika, drzwi czy pokrywy silnika może kosztować nawet kilkaset złotych. Sami możemy jednak woskować lakier, zapobiegając degradacji powłoki chroniącej nadwozie. To bagatelizowana, a bardzo ważna czynność. Wiosną, gdy słońce operuje coraz silniej wypełnione wodą pory lakieru są dosłownie "rozsadzane" i stają się coraz głębszymi kraterami. W końcu ubytek jest tak głęboki, że zostaje odkryta blacha i powstaje ognisko rdzy. Wosk wypełnia pory lakieru i nie dopuszcza do gromadzenia się w nich wody. Regularne woskowanie ma zatem ogromne znaczenie dla trwałości nadwozia.

Zadbajmy o płyny Samochód potrzebuje przynajmniej kilku specjalistycznych płynów, bez których jazda jest albo niemożliwa, albo mało komfortowa. Najmniej ważny to płyn w spryskiwaczu szyb. Nawet, jeśli zapomnimy go wymienić na letni, nic się nie stanie. Równie dobrze możemy to zrobić później. Znacznie ważniejszy jest płyn hamulcowy, podlegający zazwyczaj wymianie co dwa lata. Jest silnie higroskopijny i zimą intensywnie chłonie wodę, dlatego najlepiej wymieniać go wiosną. Trzeba koniecznie sprawdzić, kiedy był ostatnio wymieniany. Jeśli nie możemy tego ustalić po prostu zróbmy to w warsztacie. Samodzielna wymiana płynu hamulcowego, wraz z koniecznym w takim przypadku odpowietrzeniem hamulców, wymaga sporej wiedzy i do-świadczenia i jest bardzo trudna bez pomocy drugiej osoby. Lepiej oddać samochód w ręce specjalistów i zapłacić ok. 100 zł.

Koniecznie trzeba też sprawdzić poziom płynu chłodzącego w zbiorniku wyrównawczym. Zimą jego ubytki mogły pozostać niezauważone, ze względu na solidne chłodzenie silnika zimnym powietrzem z otoczenia. Coraz wyższe, wiosenne temperatury bezlitośnie obnażą zbyt niski poziom płynu. Temperatura silnika niebezpiecznie wzrośnie, jeśli w porę nie wychwycimy tego na wskaźniku to może dojść do przegrzania. Płyn możemy uzupełnić sami kierując się wskaźnikami na zbiorniku wyrównawczym, ale pod warunkiem, że kupimy odpowiedni preparat. Nigdy nie dolewa się płynu wprost do chłodnicy ani nie stosuje się wody w układzie chłodzenia. Powoduje ona korozję wewnętrznych elementów silnika i zapychanie kamieniem cienkich kanalików chłodnicy. Całkowite zapchanie również grozi przegrzaniem silnika. Wiosną dokonuje się również wymiany oleju. Niezależnie od przebiegu nie powinno się go użytkować dłużej niż rok. Ważne składniki oleju ulegają degradacji, pogarszają się własności smarne i silnik ulega szybszemu zużyciu. Na oleju nie warto oszczędzać, świeży olej świetnie konserwuje silnik i dba o jego trwałość. Wymiana środka smarnego w popularnych samochodach to wydatek rzędu 100-150 zł. Najwyższe wydatki czekają tych, którzy mają w swych samochodach klimatyzację. By "klima" działała sprawnie i nie zawiodła w gorące dni, których wiosną przecież nie brakuje, koniecznie trzeba wykonać jej przegląd. Jest to możliwe tylko w specjalistycznym warsztacie za 200-300 zł. Samodzielne prace przy układzie klimatyzacji mogą przynieść więcej strat niż pożytku. Potyczki z prądem

Zima szczególnie daje się we znaki akumulatorowi. Za grosze można sprawdzić jego kondycję w warsztacie elektrycznym, a we własnym zakresie oczyścić klemy z zimowych złogów i nasmarować specjalnym preparatem. Akumulator może wymagać doładowania, bowiem bilans elektryczny samochodu zimą bywa napięty. Zwłaszcza przy eksploatacji w warunkach miejskich. Taką czynność można powierzyć warsztatowi, jej koszt będzie niewielki. Jeśli chcemy to zrobić sami, musimy zainwestować w prostownik, a to będzie mniej opłacalne. Sprawdźmy też wszystkie dostępne styki elektryczne, zwłaszcza pod kątem osadów i korozji. Ogromna część awarii układu elektrycznego to brak przewodności na złączach. Podczas wizyt w warsztacie okazuje się potem często, że pozornie uszkodzony sterownik szyby czy przekaźniki są w pełni sprawne, a po prostu nie dociera do nich energia elektryczna.

Koła też ważne Zimowe ogumienie zmienia się na letnie gdy na dworze temperatury stale utrzymują się na poziomie 7? C i nie są zapowiadane gwałtowne załamania pogody poparte istotnym ochłodzeniem. Eksploatacja opon zimowych wiosną nie ma sensu, rozgrzewaniu gumy o dużej zawartości krzemionki towarzyszy proces kruszenia. Bieżnik szybko ulega zużyciu, a cała opona szybko się niszczy. Opony letnie są lepiej dostosowane do wiosennej pogody nie tylko pod względem mieszanki używanej do ich produkcji. Mają one drobniejszy bieżnik i większą powierzchnię styku z jezdnią, co zapewnia lepszą przyczepność. Pracują ciszej, a ponieważ są lżejsze pozwalają zredukować zużycie paliwa. Zmianie opon musi towarzyszyć wyważenie kół. Tę czynność powinno się powtarzać co 10 000 km. Co dwa tygodnie należy kontrolować ciśnienie w ogumieniu. Jego optymalna wartość sprzyja zarówno bezpieczeństwu jazdy jak i trwałości opon. Ciśnienie o 20 proc. niższe od zalecanego zmniejsza żywotność ogumienia o 30 proc., a niższe o 30 proc. - aż o połowę. Warto też wiedzieć, że głębokość rowków bieżnika nie powinna być mniejsza niż 2 mm, a w oponach niskoprofilowych 3 mm. Nie lekceważmy stanu opon, bo tylko one zapewniają autu kontakt z jezdnią. Ciężko pracują przy przyśpieszaniu, hamowaniu, podczas szybkiej jazdy i przy pokonywaniu zakrętów. W każdym momencie muszą być niezawodne. Po zimie warto popracować nie tylko przy oponach, ale również przy kołach. Warto sprawdzić ich zbieżność, bo właśnie zimą często ulega ona rozregulowaniu na skutek przejazdów przez lodowe uskoki i dziury w jezdni. Szczególnie podatne na zmiany geometrii są wielowahaczowe zawieszenia tylne. Kontrolę zbieżności trzeba powierzyć warsztatowi, koszt takiej usługi to tylko 50-80 zł, czyli mniej więcej tyle samo co koszt wymiany czterech opon. Przy okazji obejrzyjmy dokładnie obręcze kół, na których pracowały opony zimowe. Być może trzeba je w niektórych miejscach wyprostować albo pomalować. Sprawdźmy też sprawność hamulców i układu kierowniczego.

Wielki finał - sprzątanie Czy tak banalna czynność jak sprzątanie wnętrza może mieć istotny wpływ na eksploatacją samochodu? Ma, i to większy niż nam się wydaje. Trzeba przede wszystkim pozbyć się rzeczy przygotowanych na zimę. Łopatka, piasek w woreczku, preparaty odmrażające, skrobaczki nie będą już potrzebne. Zyskamy dodatkowe miejsce i pozbędziemy się zbędnego balastu. Pierwsze, słoneczne dni wiosny wykorzystajmy do suszenia przedziału pasażerskiego. Zimą trafia do niego mnóstwo wilgoci w postaci śniegu naniesionego na butach. Jeśli jest to możliwe wyjmijmy i wysuszmy filcowe wykładziny nasiąknięte wodą. Jeśli są bardzo zniszczone, może lepiej wymienić je na nowe. Wysuszenie wnętrza ma istotny wpływ na przewietrzanie samochodu i skuteczne usuwanie pary wodnej przez układ wentylacji. Jeśli wilgoci jest zbyt dużo dmuchawa po prostu nie radzi sobie z nią odpowiednio sprawnie i zaparowane szyby trzeba przecierać ręcznie. Przepchajmy niedrożne otwory spływowe w drzwiach (od spodu) i bagażniku (od góry, po zdjęciu wykładzin). Mycie szyb od środka pozwoli usunąć osad sprzyjający osadzaniu się pary wodnej. Z rynienek pod pokrywami silnika i bagażnika usuńmy brud i zgniłe liście, nierzadko pozostające tam od późnej jesieni. Woda będzie miała swobodny odpływ, gdy przyjdą pierwsze, obfite deszcze.

Dariusz Dobosz

Myjnia bikini

Ale jeśli komuś nie przeszkadza, że jego samochód po wizycie w myjni może mieć zacieki i różne dziwne ślady, to w sumie myjnia nie prezentuje się źle. Warto jednak później pojechać do innej, by mieć pewność, że na masce nie zostaną żadne ślady po odciśniętych pośladkach.

Wpadłeś w dziurę? Co dalej? - DOWIEDZ SIĘ TUTAJ

Potwierdzenie przyczyny mogącej spowodować uszkodzenie auta - POBIERZ FORMULARZ

Zgłoszenie szkody w pojeździe z ubezpieczenia OC zarządcy dróg -

POBIERZ FORMULARZ

Samochody: Peugeot 206 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.