• Link został skopiowany

Ile paliwa zostaje w wężu od dystrybutora, po zakończeniu tankowania i kto za nie płaci?

Ilość paliwa wskazana na wyświetlaczu dystrybutora na stacji odpowiada ilości paliwa, która realnie trafiła do baku w aucie? Okazuje się, że nie. Kierowca na każdym tankowaniu jest stratny. Choć też i nie do końca. Bo warto pamiętać o prostym efekcie.
Tankowanie samochodu (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. pexels.com / Engin Akyurt

Kierowca podczas tankowania na stacji benzynowej płaci za każdy mililitr paliwa, który opuści pompę dystrybutora. No właśnie, pompę. A nie przewód i pistolet. To oznacza, że teoretycznie kierujący może być nieco stratny. Za jaką konkretnie ilość paliwa przepłaci?

Zobacz wideo Policja odzyskała skradzione pojazdy o wartości niemal 3 mln zł

Ile paliwa pozostaje w przewodzie na stacji benzynowej?

Wyliczenia i to dość dokładne pojawiają się na instagramowym profilu o nazwie revzilla. Wynika z nich, że strata kierowcy na stacji wynika w dużej mierze z długości przewodu. Gdy ten ma:

  • 3 metry kierujący płaci za blisko 600 ml paliwa, które nie trafia do baku.
  • 3,7 metra kierujący przepłaca za 700 ml paliwa.
  • 4,6 metra kierujący przepłaca za prawie 890 ml paliwa.

Nie ma się zatem co dziwić, że na każdej stacji są kierowcy, którzy dosłownie wyciskają paliwo z przewodu pistoletu. To jednak i tak nie ma większego sensu. Bo w ten sposób nadal można uratować mniejszą ilość benzyny, niż kierowca straci.

Kierowca tankuje mniej paliwa, niż wskazuje dystrybutor?

Nawet litr benzyny lub oleju napędowego zostaje w przewodzie na stacji paliwowej. Kierowca jednak płaci za to paliwo. To oznacza, że przy każdym tankowaniu jest stratny o jakieś 6 zł? I tak, i nie. Tak, bo taka ilość paliwa rzeczywiście nie trafi do baku. Choć jest raczej symboliczna. Przy 50-litrowym zbiorniku to zaledwie od 1,2 do 1,8 proc. jego objętości.

Nie, bo identyczna ilość paliwa pozostała przecież w przewodzie po poprzednim kierującym. I ona już na początku tankowania zostanie dostarczona do baku. Więc de facto kierujący nie jest stratny wcale. Do zbiornika w aucie trafia dokładnie taka ilość benzyny lub oleju napędowego, za jaką kierowca płaci.

Jeszcze większy problem z tankowaniem mają kierowcy w USA

Sytuacja, w której część paliwa pozostaje w przewodzie dystrybutora, w Europie nie ma zatem większego znaczenia. W USA kierowcy tego samego już jednak nie powiedzą. Bo tam czasami jeden pistolet obsługuje kilka typów paliwa. Oznacza to mniej więcej tyle, że początkowo kierowca wlewa do baku nie ten typ napędu, który chce i za który płaci. Całe szczęście w Stanach opiera się to głównie na różnych typach benzyny, ale efekt mimo wszystko występuje.

Więcej o: