Producenci silników starają się zmniejszyć swój wpływ na środowisko, wprowadzając innowacje w formułach paliwowych i udoskonalając technologię. Właśnie m.in. z tej przyczyny w niektórych samochodach pojawił się filtr cząstek stałych (DPF), czyli jedno z najważniejszych urządzeń oczyszczania spalin w pojeździe. Jego działanie polega na wychwytywaniu i przechowywaniu zanieczyszczeń, aby zmniejszyć emisję cząstek stałych z silników Diesla.
Obecnie pojazdy są wyposażone w wiele czujników, które monitorują wydajność silnika. Gdy rozpoznają problemy, zgłaszają je do komputera pojazdu. Wtedy na desce rozdzielczej zapalają się pomarańczowe symbole ostrzegawcze, które mogą pomóc w zidentyfikowaniu problemów związanych z filtrem DPF i ich usunięciu, zanim staną się poważniejsze. Ta informuje o rozpoczęciu standardowego, samoczynnego procesu wypalania i dalsza możliwość jazdy jest nawet wskazana, aby wszystko przebiegło pomyślnie.
W przypadku zapchanego filtra cząsteczek stałych zignorowanie problemu może prowadzić do szeregu konsekwencji. Wśród najpoważniejszych wymienia się:
Obecnie większość modeli samochodów wyposażonych w filtr cząstek stałych daje kierowcy możliwość samodzielnego przeprowadzenia procesu wypalania filtra DPF. W niektórych przypadkach uruchamia się automatycznie. Regeneracja następuje, gdy silnik utrzymuje stałą, wysoką prędkość obrotową, przez co osiąga temperaturę na tyle wysoką, aby spalić nagromadzoną sadzę. Najlepsze warunki to jazda autostradowa, kiedy to pokonujemy dłuższą trasę i osiągamy większe prędkości (w zależności od poziomu zanieczyszczenia powinna trwać od 15 do 30 minut). Zbyt wczesne wyłączenie silnika podczas wypalania DPF to jeden z najgorszych błędów, który może nas kosztować uszkodzeniem obu jednostek i kosztownymi naprawami.