Złodzieje co chwilę wymyślają nowe sposoby na kradzież samochodów. "Trik na monetę" podobno jest jedną z prostszych metod rozbrojenia zabezpieczenia w postaci zamka i alarmu i to bez kosztownych urządzeń przechwytujących sygnał z pilota. Ale czy faktycznie trzeba się bać?
Metoda kradzieży samochodu na tzw. monetę polega na wykorzystaniu zwykłej monety, którą złodziej umieszcza w szczelinie pomiędzy drzwiami a klamką. Poniżej opis krok po kroku, jak działają złodzieje:
Jak bronić się przed takim sposobem kradzieży? Internetowe poradniki po pierwsze radzą obchodzić samochód przed jego zamknięciem. Po drugie, za każdym razem po zamknięciu pojazdu sprawdzać, czy zamki faktycznie się zaryglowały.
Tak brzmi teoria opisywana w internecie. A czy faktycznie tak to działa? Postanowiliśmy sami to sprawdzić w redakcji moto.pl. i... mamy dobre wieści. Na naszych redakcyjnych samochodach wkładanie monety, czy to na płasko, czy w poprzek, po to, żeby klamka mocniej odstawała od drzwi, nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Nie dało się ich otworzyć bez względu na grubość zastosowanej monety. W próbie wzięła udział m.in. chętnie wybierana przez złodziei Toyota RAV4. Co prawda, jeśli drzwi będą niedomknięte, auto nie zamknie się po wciśnięciu przycisku, ale sama moneta do tego nie wystarczy.
Niemniej jednak nie możemy też jednoznacznie stwierdzić, że opisana metoda jest wyłącznie internetową legendą, bo nie wykonaliśmy testu na każdym modelu. Być może przy niektórych systemach klamek ten sposób mógłby okazać się skuteczny, czego nie jesteśmy w stanie wykluczyć jednoznacznie. Dlatego też mamy jedną radę - najlepiej wykonać test "monety" we własnym zakresie i spać spokojnie.