Gdy jesteśmy w trasie i kontrolka zaczyna pokazywać za duże zużycie oleju, nie każdy wie, co należy zrobić. Wiele osób czeka, aż maszyna się ochłodzi i dopiero wtedy dolewa płyn. Czy można jednak zrobić to, gdy silnik jest jeszcze gorący? Czy to w ogóle bezpieczne?
Co zrobisz, jeśli w trasie zabraknie oleju? Możesz co prawda zjechać na stację benzynową, kupić produkt i go dolać, ale... to błąd, który niesie za sobą przykre konsekwencje. Dlaczego?
Rożnica temperatur między olejami może być destrukcyjna dla samochodu. Może nawet dojść do tzw. skurczu głowicy, a następnie pęknięcia, uszkodzenia uszczelki i deformacji. Gdy się tak stanie, nie będziesz mieć już innego wyjścia niż oddać samochód na warsztat, bo będzie wymagał gruntownej naprawy.
W związku z możliwością awarii najlepszym pomysłem jest więc odczekanie kilkunastu minut przed dolaniem oleju do silnika. Wszystko po to, by temperatury obu cieczy były jak najbardziej do siebie zbliżone. Nie dość, że unikniesz awarii, to dodatkowo zapobiegniesz ewentualnym poparzeniom od tryskającego oleju lub dotknięcia rozgrzanego silnika. Ponadto w tym przypadku poziom oleju będzie dużo łatwiejszy do ocenienia.
Otwórz maskę, znajdź bagnet, wyciągnij go i wytrzyj końcówkę o papier lub szmatkę. Później wsuń go do oporu, a po wyciągnięciu szybko zobaczysz, czy olej jest czysty i odpowiednio lepki. Zbyt gęsty i ciemny oznacza, że najwyższy czas go wymienić. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.