BMW serii 3 generacji E36 to prawdziwy klasyk. Niestety produkcja auta zakończyła się 25 lat temu. To oznacza, że większość egzemplarzy poruszających się po drogach nie znajduje się w najlepszym stanie. Z tym autem pewnie też było coś nie tak. Może podejrzenie padło na uszczelkę pod głowicą? Dlatego właściciel tego sedana postanowił sprawdzić poziom płynu chłodniczego. Wybrał jednak do tego najgorszy z możliwych momentów.
Na filmie widać jak młody mężczyzna (choć też nie jakiś nastolatek) odkręca korek w zbiorniku z płynem chłodniczym. I generalnie nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że auto ma rozgrzany silnik. Chyba już rozumiecie, że to nie mogło się udać. A właściwie udało się, ale nie mogło się skończyć dobrze. Gdy mężczyźnie udało się odkręcić korek, ze zbiornika dosłownie wystrzelił gejzer gorącego płynu chłodniczego. Mężczyzna wyraźnie poparzył sobie dłoń cieczą.
Taka sytuacja była nieoczekiwana? No właśnie kierowca powinien się tego spodziewać. Najlepiej pokazuje to komentarz pod filmem zamieszczony przez pewną Karen. I jej wpis jest naprawdę zabawny. Napisała bowiem: "nauczyłam się, żeby tego nie robić w wieku 16 lat i jestem dziewczyną". Te słowa najwyraźniej miały podkreślić fakt, że Karen na niskim poziomie ocenia zakres wiedzy motoryzacyjnej tego kierowcy.
Czemu płyn chłodniczy po rozgrzaniu silnika może wystrzelić ze zbiornika z ogromną siłą? Decyduje o tym kilka czynników. Warto pamiętać m.in. o tym, że:
Kierowca, odkręcając zbiornik z płynem chłodniczym po nagrzaniu silnika, stworzył sobie szereg problemów. Poparzył dłoń, o ile nie całą rękę i np. twarz, będzie musiał uzupełnić poziom płynu w układzie i pewnie także go odpowietrzyć, może w ten sposób przegrzać i po prostu zniszczyć silnik w aucie, a do tego zabrudził komorę silnika i pas przedni. To kosztowna, ale mimo wszystko nauczka. Pewnie więcej nie powtórzy tego czynu.