W Polsce na stacjach wprowadzone zostało paliwo wzorcowe. Tym od 2016 r. w UE jest benzyna PB 95, która spełnia normę E10. Jedna litera i dwie cyfry dzielą kierowców i wzbudzają dyskusje. Słusznie? Po części tak, a po części nie. Bo zmiana tak naprawdę jest symboliczna. Choć niektórym kierowcom może naprawdę utrudnić życie.
Bez względu na fakt czy benzyna spełnia normę E5 czy E10 nadal jest bezołowiowa i nadal ma 95 oktanów. Zmiana dotyczy jej składu. Bo o ile do końca 2023 r. musiało być w niej do 5 proc. biokomponantów, o tyle od 1 stycznia 2024 r. ich zawartość może się zwiększyć nawet do 10 proc. To tak naprawdę jedyna i najbardziej zasadnicza różnica. Reszta pozostaje bez zmian.
Kluczowe w powyższej definicji jest to, że przepisy europejskie mówią o zawartości do 10 proc. biokomponentów. Nie będzie to zatem równe 10 proc. Czasami biokomponentów może być aż 9, a czasami tylko 7 proc. W każdym z przypadków benzyna spełni standard paliwa wzorcowego.
Zwiększenie udziału etalonu w benzynie ma przynieść kilka skutków. Obniży emisyjność samochodów, ale także emisyjność zakładów produkujących paliwo. Biokomponenty są bowiem pozyskiwane w procesie fermentacji buraków, kukurydzy, pszenicy czy trzciny cukrowej. Proces jest zatem dużo bardziej ekologiczny od przetwórstwa ropy naftowej. Dodatkowo zwiększenie udziału etanolu w litrze benzyny obniża zapotrzebowanie na ropę. Nieznacznie, ale zawsze uniezależnia od zasobów paliw kopalnych.
Modyfikacja najpopularniejszej w Polsce benzyny budzi opór kierowców. Słusznie? Po części tak. Zmiana w zakresie udziału biokomponentów jest symboliczna. Mimo wszystko większy udział etanolu rzeczywiście może być groźny dla silnika w samochodzie. Większa ilość alkoholu jest w stanie rozpuścić uszczelki i przewody paliwowe czy uszkodzić wtryskiwacze. I co ciekawe, skutek ten może być osiągnięty wcale nie w czasie eksploatacji długofalowej, a już po kilkukrotnym tankowaniu.
Z drugiej strony producenci od lat przygotowują silniki benzynowego do nowego typu paliwa. W efekcie nawet z punktu widzenia polskiego rynku wtórnego to możliwość głównie potencjalna. Dotyczy przede wszystkim aut wyprodukowanych przed 2000 r. A tych na naszych drogach jest coraz mniej. Średnia wieku auta w Polsce to 14 lat, a nie 24 lata. Kierowcy mogą zatem spać spokojnie i w 90 proc. przypadków nie muszą się obawiać nowego typu benzyny. Tym bardziej że zawsze mają alternatywę. Mogą kupić paliwo E5. To będzie występować w postaci droższej benzyny PB 98.