Paliwo E10 nieustannie rozgrzewa wyobraźnię kierowców. Nowy typ benzyny zacznie pojawiać się na stacjach benzynowych w Polsce już od 1 stycznia 2024 r. A że strach ma duże oczy, użytkownicy aut zastanawiają się nad pewnymi kwestiami praktycznymi. Jedno z kluczowych pytań brzmi: "Co w sytuacji, w której kierowca zmiesza stare paliwo E5 i nowe E10?"
Nowa benzyna E10 niby spełnia normę PB i niby nadal ma 95 oktanów. Zwiększenie udziału biokomponentów z 5 do 10 proc. oznacza jednak zagrożenie dla niektórych silników. Pod wpływem temperatury i ciśnienia w układzie paliwowym z nowej benzyny może wtrącać się bioetanol. A ten okaże się groźny dla elementów gumowych. Może znacznie przyspieszyć niszczenie przewodów i uszczelek oraz powodować w ten sposób wycieki paliwa. Jest w stanie odbić się także na stanie elementów układu wtryskowego.
Powyższa deklaracja brzmi groźnie? Bez wątpienia tak. Tyle że wizji tej bać się muszą głównie właściciele samochodów starszych. I pisząc starszych, wcale nie mam na myśli takich, które skończyły 10 czy 12 lat. To głównie modele wyprodukowane na przełomie XX i XXI wieku. Auta mają zatem dwadzieścia lub przeszło dwadzieścia lat. W pozostałych przypadkach paliwo E10 nie stanowi żadnego zagrożenia. Zagrożenia nie może zatem stanowić także i jego mieszanka z benzyną E5.
Inaczej jest w sytuacji, w której kierowca miałby pomieszać benzynę z olejem napędowym. Taka sytuacja w nowoczesnym dieslu może oznaczać zniszczenie pompy wysokiego ciśnienia czy wtryskiwaczy. A odbiłaby się też na stanie np. filtra cząstek stałych czy wcześniej zaworu EGR.
W sytuacji, w której kierowca 1 stycznia 2024 r. będzie miał w baku benzynę PB 95 E5 i doleje do niej nową benzynę PB 95 E10, nie stanie się w zasadzie nic. Paliwa zmieszają się bez żadnego problemu. Co z silnikiem? Nowoczesne jednostki na bieżąco badają proces spalania i parametry paliwa. Regulują ilość mieszanki i powietrza w zależności od tych odczytów. Z benzyną łączącą E5 i E10 poradzą sobie zatem bez większych trudności. To dla nich w zasadzie żadne wyzwanie.
Innej odpowiedzi jednak tak naprawdę być nie mogło. Bo jak inaczej kierowcy mieliby przejść na benzynę E10, niż początkowo mieszkając ją z E5? Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zabrałby samochodu do warsztatu celem zlania resztki E5, czyszczenia układu paliwowego i wymiany filtra paliwa. To całkowicie bezsensowne.